Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przecież w jego długie życie musiało być ciekawsze niż niejeden głupkowaty
telewizyjny serial oglądany dla zabicia czasu. Może wtedy patrząc w ogień,
wędrował samotnie po ścieżkach pamięci, zaglądał do starych kątów, odwiedzał
kumpli z wojska, spotykał dziewczyny lecz tamte sprzed lat, młode, śliczne, bez
żylaków, obolałych pleców i siwych włosów. Teraz wszystko przepadło. Biedny pan
Teofil był już dla nas jak nieprzeczytana książka wrzucona w ogień.
Tymczasem notariusz kontynuował, wprawiając nas w osłupienie:
Jedyną córkę moją, Irenę, wydziedziczam i pozbawiam zachowku, ponieważ
niegodziwym postępowaniem unie-możhwiła mi przebywanie w domu, który jej
ofiarowałem, uporczywie nie dopełniała obowiązków rodzinnych, to jest odmówiła
opieki w chorobie, nie interesowała się moim losem i zabraniała kontaktu z
wnukami...
- Skandal, jeden wielki skandal, ten testament nie ma żadnej mocy prawnej. -
Tleniona blondynka czerwona jak upiór zerwała się ze swojego miejsca. - Ojciec
pisał te brednie w stanie kompletnego otępienia.
- Do testamentu mój klient dołączył opinię lekarską, z której wynika, że w chwili
sporządzania testamentu był w pełni władz umysłowych.
12
- Bo oni przekupili lekarza. - Wskazała w naszym kierun ku. - Oni. To z ich strony
zamach na to, co mnie się należy
- Pan Gruszczyński zrobił dodatkowe zastrzeżenie, jeś" panie Malskie odrzucą
spadek, ma on być w całości przeka zany na rzecz opieki nad zwierzętami. W
żadnym wypad" darczyńca nie życzył sobie, aby pani po nim dziedziczyła Wypada
uszanować przynajmniej ostatnią wolę ojca.
- Nic z tego! Oddam sprawę do sądu. Każdy testamen można obalić. Ostrzegam
Jeszcze mi za wszystko zapłacicie Z odsetkami! - Blondynka wybiegła z gabinetu,
trzaskają drzwiami. Nie zrobiła tym na notariuszu żadnego wrażenia Spokojnie
poinformował nas o formalnościach, jakich powin niśmy dopełnić w celu przejęcia
spadku. Wiele z jego praw niczych określeń brzmiało jak chińszczyzna, lecz jedno
był jasne: najpierw trzeba było ponieść koszty I to spore.
- W ciągu tygodnia dam panu znać, co postanowiłyśmy powiedziała mama ze
strapioną miną. Wyliczona przez no tariusza kwota przyprawiała o zawrót głowy
Gdy już wychodziłyśmy notariusz wyjął z szuflady i po dał mamie jeszcze jedną
kopertÄ™.
- To dla pani, pani Malska. Pan Teofil prosił, żebym pan przekazał po odczytaniu
testamentu.
- Dziękuję.
- Ja również dziękuję. W razie potrzeby polecam swój usługi.
Wszystkie trzy byłyśmy spadkobierczyniami, ale wiado mo, liczyło się wyłącznie
zdanie mamy Tylko ona mogła zdo być pieniądze na podatek i inne opłaty, a
ponieważ nie miały śmy żadnych oszczędności, oznaczało to następny kredyt.
Tak, jak po śmierci taty, tak i tym razem, jeszcze tego samego dnia, w naszym domu
odbyłyśmy wielką naradę. Mama zaczęła mniej więcej tak:
- Chociaż spadek rozpisany został na trzy części, opłaty
są wysokie. Musimy się zastanowić, czy powinnyśmy podjąć ryzyko dalszego
brnięcia w długi.
- Jaka jest wartość tej działki pod Warszawą? - spytała rzeczowo Liii.
- Orientacyjnie przynajmniej pół miliona złotych.
-1 ty masz jakiekolwiek wątpliwości? Ja głosuję na tak.
- Głosowanie zostawmy na koniec, teraz rozważmy wszystkie argumenty za i
przeciw. Po pierwsze, jeżeli córka pana Teofila rozpęta proces sądowy, może jeszcze
upłynąć wiele lat, zanim zobaczymy jakiekolwiek pieniądze ze spadku. O ile w ogóle
zobaczymy
- Ależ ona nie pofatygowała się nawet na pogrzeb ojca! -zawołałam oburzona.
- Jednak wnieść pozew do sądu ma prawo, jak każdy inny obywatel.
- To niesprawiedliwe!
- Może i nie, lecz zgodne z prawem. Po drugie - mama wróciła do kontynuacji
zasadniczego wątku - nie wiem, czy bank udzieli mi następnej pożyczki, a wy nie
macie jeszcze zdolności kredytowej.
Okazało się, że Liii z prawniczych wywodów pana Tańskiego zrozumiała dużo
więcej niż ja.
- Pan notariusz mówił, że przy wydziedziczeniu, wydziedziczona w najlepszym razie
może uzyskać zachowek, czyli drobną część z całości spadku. W praktyce jest to
możliwe tylko wtedy gdyby zmarły spisując ostatnią wolę, popełnił j akieś błędy
formalne. Pan Teofil znał dobrze wredny charakter swojej córki i dlatego skorzystał z
usług najlepszego notariusza w mieście, więc błędy są mało prawdopodobne. Po to
do testamentu dołączone zostało nawet świadectwo zdrowia psychicznego i
poczynione dodatkowe zabezpieczenie na wypadek odrzucenia przez nas spadku.
Zresztą, przy postępowaniu sądowym istnieje możliwość złożenia w depozycie
odpowiedniej kwoty na rzecz roszczeń do czasu zakończenia procesu. I o tym też
mówił notariusz. O kurczę.
- Też tak myślę - powiedziałam, a po krótkim namyśle dodałam: - Panu Teofilowi
byłoby przykro, gdybyśmy odrzuciły to, co nam dał ze szczerego serca. Jestem
gotowa jeszcze bardziej docisnąć pasa, by zmniejszyć nasze wydatki.
- No tak, no tak. Zdaje się, że wynik głosowania jest już przesądzony. Czyli bierzemy
ten spadek?
- Bierzemy.
Kiedy już decyzja zapadła, Liii postawiła pytanie, które i mnie dręczyło:
- Dlaczego przez tyle lat pan Teofil nie wspomniał o córce? Nie uwierzę, że można
wyrzucić z życia swoje jedyne dziecko. Z reguły dzieciom wiele się wybacza.
- Według tego, co słyszałam u notariusza, nie on odrzucił córkę, tylko córka jego -
zwróciłam uwagę.
- Pewne aspekty tej sprawy pan Teofil tłumaczy w liście. Nie chciał zostawić nas z
uczuciem, że dostaliśmy coś, co z mocy prawa i moralnego obyczaju należne jest
najbliższym. Wyjaśnił rzecz całą bardzo lakonicznie: za życia cały majątek oddał
córce, w ten sposób w jej oczach stał się dziadem i został potraktowany jak dziad -
wyjaśniła mama.
- Chyba musiało być coś jeszcze. Przecież nie wszystko oddał.
- To, co ofiarował nam, otrzymał trzy lata temu w spadku po starszym bracie, który
zmarł bezpotomnie i jego wyznaczył na swojego spadkobiercę. Pan Teofil obiecał
sobie, że zmieni testament, jeśli Irena odwiedzi go w domu opieki; potem, gdy
przynajmniej zatelefonuje; w końcu, gdy przyśle kartkę na święta. Bardzo pragnął
jakiegokolwiek sygnału. Niestety czekał na próżno.
Nastały dla nas ciężkie dni. Mama znów wzięła dodatko-
we zajęcia i jedyną z tego pociechą było to, że odciągnęło ją od pilnowania mnie przy
posiłkach. Bywało, że zupełnie bezkarnie mogłam sobie odpuścić nawet śniadania i
kolacje, gdyż Liii coraz częściej nudziła rola strażnika. Znów wracałam do normy
Minęło uczucie ociężałości, wyostrzyły się zmysły powróciło przyjemne ssanie w
żołądku i jasność umysłu.
Przygotowywaliśmy się do meczu towarzyskiego ze szkołą sportową imienia Feliksa
Stamma, mistrzami okręgu. Szanse na wygraną były żadne, lecz przegrywać też
trzeba z honorem. Kacperek wyciskał z nas siódme poty, zaniedbując tych, którzy
sport traktowali relaksowo. Iza była zniesmaczona.
- Uważam, że trener powinien wszystkich traktować jednakowo. Czy to takie ważne, [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates