Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Victorowi nic nie jest  powiedziała.  Gdybyś chciał wiedzieć 
dodała.
 Nie chcÄ™.
 Złamałeś mu nos.
 I tak zapłacił niską cenę.
 Nie sądziłam, że drzemią w tobie takie emocje, Dominiku.
 Zdziwiłabyś się.
 Też wyjechał z Nowego Jorku. Słyszałam, że przyjął stanowisko na
uniwersytecie w Kijowie. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
 Więc będę unikał Ukrainy.
 Sądzę, że to mądra decyzja  podsumowała.
 Co robisz w Londynie?  spytał.
 Nic specjalnego. Mam trochę oszczędności. Nie śpieszy mi się z szukaniem
pracy.
 Gdzie mieszkasz?
 Wbiłam się do znajomych w Camden Town. Chociaż niedługo powinnam
się wyprowadzić. Za długo u nich siedzę.
 Nadal masz ze sobą zwinięty śpiwór gotowy do podróży?
 Oczywiście.
 To duży dom. Sądzę, że pomiędzy tymi wszystkimi książkami znajdzie się
kąt na twój śpiwór.
 Czy to zaproszenie?
 Dokładnie  przytaknął Dominik.
 W takim razie przyjmujÄ™ je, profesorze.
 Miło będzie mieć towarzystwo. Kiedyś dobrze się czułem sam ze sobą,
teraz jednak jest inaczej. Z Summer było mi dobrze, ale wszystko zepsułem.
 Sądzę, że twój problem polega na tym, że nigdy nie wiedziałeś, czego tak
naprawdÄ™ chcesz.
 CiÄ…gle to powtarzasz.
 Uważam, że potrzebujesz nauczyciela.
 Czyżby?
 To byłaby interesująca zamiana roli, prawda?
Co miała na myśli?
Zauważyła jego zdziwienie.
 Może i wiesz dużo o książkach i innych sprawach, ale mogę nauczyć cię
wielu rzeczy, Dominiku, o kobietach, pożądaniu, kontroli i o tym, co podnieca ludzi.
 Czy to zaproszenie?  Uśmiechnął się.
 Lekcje sÄ… darmowe. Z nagrodami za dobrÄ… naukÄ™.
Dominik przypomniał sobie trójkąt z Mirandą i wiedział, o czym mówi
Lauralynn.
 Kiedy mogę się zapisać?
 Teraz  powiedziała.  Więc gdzie trzymasz wódę?
%7łycie jak zawsze płynęło dalej.
Osiemnaście miesięcy minęło w mgnieniu oka. Czas dzieliłam między Simóna
a muzycznÄ… karierÄ™.
Na kilka tygodni wyjechałam z miasta na występy w Memphis i Charlestonie.
Podróżując, czułam się jak w kokonie. Podobało mi się, że jestem panią własnego
wszechświata. To stanowiło miłą odmianę  nie musiałam tłumaczyć się Simónowi
za każdym razem, kiedy chciałam zrobić cokolwiek bez niego, nawet jeśli chodziło
tylko o wyjście do pobliskiego sklepu. Nigdy nie oglądałam telewizji w hotelu 
jedynie czytałam kiczowate powieści albo słuchałam muzyki, a czasami po prostu
siedziałam w milczeniu i wpatrywałam się w pustą ścianę. Nawet nie zauważyłabym,
gdyby nadszedł koniec świata. Nie obchodziły mnie wiadomości.
Kiedy byłam w trasie, codziennie biegałam. Tak poznawałam ludzi w nowym
mieście, upajałam się widokami i zapachami, zwiedzałam przedmieścia, omijałam
szlaki turystyczne. Zresztą ludzie byli znacznie bardziej interesujący niż muzea.
Kiedy na kilka dni wróciłam na Manhattan, poszłam kupić nowe buty do
biegania. W starych obtarłam sobie palce. Wolę znoszone buty  nowe po prostu nie
wyglądają dobrze  ale już mocno je zniszczyłam i nie chciałam skręcić sobie
kostki, więc pojechałam metrem do Union Square z zamiarem odwiedzenia sklepów
obuwniczych na Broadwayu, zarówno na północ, jak i na południe od Astor Place.
Wiosną ludzie przypuścili szturm na sklepy. Panował taki pośpiech, jakby
zakupy lada moment miały wyjść z mody. Po stosunkowo pustych pokojach
hotelowych rozpychający się ludzie i kolejki do sprzedawców zaczęły działać mi na
nerwy.
Może na południe od Houston będzie spokojniej. Tamtejsze sklepy są
zdecydowanie mniej luksusowe, ale tłumy mniej rozgorączkowane, chociaż nie
chodziło o to, że nie miałam pieniędzy, żeby zaszaleć. Poza tym zaszłabym do jednej
z ulubionych lodziarni po drodze. W Europie ani razu nie jadłam lodów
pistacjowych, a nagle naszła mnie na nie ochota.
Przeszłam ulicę na pierwszych światłach.
Gdy znalazłam się po drugiej stronie, powitała mnie witryna Shakespeare &
Co. To jedna z ostatnich niezależnych księgarni w mieście, do której Dominik lubił
zachodzić. Spędzał w niej czas, gdy ja robiłam zakupy w pobliskich sklepach, i nigdy
nie przeszkadzało mu, że długo przymierzam sukienki czy buty. Gdyby pracownicy
mu pozwolili, chętnie buszowałby wśród półek całą noc.
Na wystawie jak zawsze znajdowały się różne książki. Zastanawiałam się, czy
Dominik lubił to miejsce, bo przypominało mu jego zagracony dom.
Miałam pójść dalej, ale mój wzrok przykuła książka ze skrzypcami na
okładce. Zwolniłam i zajrzałam przez okno.
Znieruchomiałam na chwilę, a ludzie przepychali się obok mnie. Pasek na
okładce informował, że książka jest bestsellerem w Anglii, choć mogłam się skupić
jedynie na nazwisku Dominika i zdjęciu skrzypiec. A zatem skończył pisać i udało
mu się znalezć wydawcę.
Weszłam do środka  na stoliku z beletrystyką znalazłam jego książki.
Ostrożnie, jakbym miała do czynienia z gorącym garnkiem, wzięłam jeden
egzemplarz.
Otworzyłam go na stronie tytułowej. Moim oczom ukazała się dedykacja:
Dla S.
Na zawsze Twój
Podziękowania
Dziękujemy jak zawsze naszej agentce Sarah Such z Sarah Such Literary
Agency oraz naszym redaktorom Jemimie Forrester i Jonowi Woodowi, jak również
Tinie Pohlman z Open Road Integrated Media w Nowym Jorku i naszym
zagranicznym wydawcom z Niemiec, WÅ‚och, Szwecji i Brazylii za wiarÄ™ w nas.
Dziękujemy oczywiście Rosemarie Buckman z Buckman Agency i Carrie Kani z
Conville&Walsh Literacy Agency za świetną robotę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates