|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
— Mysz strąciła gitarę? — powątpiewałem. — A jak ją pan położył? Może sobie to pan przypomni? Położył gitarę na fotelu obok kominka. Gitara nie mieściła się na nim. Połowa jej wystawała i zagradzała wąskie przejście między kominkiem a fotelem. Panna Wierzchoń powiedziała głośno to, co i ja pomyślałem: — W ciemnościach ktoś potknął się o wystającą gitarę i zrzucił ją na podłogę. — Dlaczego mnie straszycie? — krzyknął rozpaczliwie kolega Bigos. — Och, duch tego nie zrobił — wyjaśniłem uspokajająco. — Duchy umieją przechodzić nawet przez zamknięte drzwi i na pewno nie zrzucają gitar z foteli. — Tym gorzej, tym gorzej! — wołał Bigos. — Nie oglądaliście tego strasz- nego filmu. A ja go widziałem i jeszcze jestem pod wrażeniem. Błagam was, nie straszcie mnie. — A ja wolę wierzyć w duchy — rzekłem. I stało się znowu coś dziwnego. Zachrobotał stary zegar i z trzaskiem pękło szkło w jego szafce, kryjącej mosiężne serce. Pękło na dwie połówki. Pękło na 35 naszych oczach. Jakby ktoś w nie uderzył. A przecież nikt z nas nie zbliżał się do zegara. Jak skamieniali wpatrywaliśmy się w pękniętą szybę. — Boże drogi — szeptnęła wreszcie panna Wierzchoń. Zrozumiałem, że jako przełożony, powinienem w tej krytycznej chwili okazać hart ducha. Udając zupełną beztroskę, stwierdziłem z ogromną pewnością siebie: — Zjawisko pęknięcia szyby w zegarze jest wytłumaczalne, proszę państwa. Do tej pory w bibliotece było chłodno. Ale właśnie teraz piec się najbardziej roz- grzał. O, proszę, dotknąć go nie można, taki gorący. W bibliotece robiło się coraz cieplej szkło rozszerzyło się i pękło. — A gitara? — zapytał Bigos. — Gitarę położył pan nieco inaczej, niż to nam pan pokazał. Bardziej na brze- gu fotela. A przedtem siedział pan w tym fotelu, skóra i całe siedzenie ugięło się pod panem. Później pan wstał, pozostawiając gitarę na krawędzi. Siedzenie zaczęło się powoli prostować i w pewnej chwili gitara zsunęła się na podłogę. — To bardzo prawdopodobne — odetchnął z ulgą kolega Bigos. Ja też na chwilę sam siebie przekonałem. Zupełnie uspokojeni, zgasiliśmy światło i opuściliśmy bibliotekę. Tej nocy nic już nie zakłóciło nam spokoju. ROZDZIAŁ TRZECI DZIWNE ZACHOWANIE JANIAKA • KOLBUSZOWSKIE BIURKO I WERGILIUSZ • TAJEMNICZA TAJEMNICZOŚĆ • OPOWIADANIE WASIAKA • CO KROK NOWA ZAGADKA • DZIWNE ZNAKI • ROZMOWA O WOLNOMULARZACH • CZY CZERSKI BYŁ MASONEM? • KTO POZNA ODKRYCIE CZERSKIEGO • POWTÓRNE ODWIEDZINY NIEUCHWYTNEGO OSOBNIKA • SEGREGATORY Z dworu w Janówce nie zginął żaden z przedmiotów zabytkowych, nie zginęło w ogóle nic z rzeczy pozostałych po dawnym właścicielu, Joachimie Czerskim. Zadaliśmy sobie sporo trudu, aby wszystko sprawdzić zarówno według katalogu Czerskiego, jak i spisu inwentarza dokonanego po śmierci antykwariusza. Brak było tylko piątego rozdziału w katalogu i trzech książek z księgozbioru, ale prze-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|