[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tysięcy metrów. Lecieli na północ. Fredric siedział zupełnie nieruchomo. Pozycja była niewygodna, przestrzeń pomiędzy samolotowymi fotelami ciasna, ale musiał tak siedzieć. Nie poruszy się ani o milimetr. Gdy mijała go stewardessa, odważył się ostrożnie podnieść lewą rękę. * Pół butelki najlepszego czerwonego wina dostępnego w Bri*tish Airways, please * szepnął. Stewardessa przyniosła mu wino, rozłożyła stolik i postawiła na nim butelkę oraz kieliszek. Fredric nie odważył się jednak wyciągnąć po niego ręki. Ruch ten mógłby okazać się zbyt gwałtowny. Mógł w każdym razie myśleć. Spokojne przemyślenia, bez nacisku z żadnej strony. Wkrótce znów będzie w domu. Wkrótce będzie pilnował rondli w Kasserol*len" i wymieniał filozoficzne uwagi ze swoim wspólnikiem Tobem. Telegramy zostały już wysłane, odebrane i zrozumiane. Khielim khu. Najdziwniejsze było to, że gdy zamknął oczy, mógł w dowolnej chwili unieść się w błękitnym świetle, odpłynąć w kierunku chłodnego spokoju i przywołać z pamięci piękne obrazy. Obrazy, które sam stworzył? Nie wiedział. Cieszył go ten fakt. Radowało go, że na świecie istnieją zagadki, czające się wyzwania i nieoczekiwane odpowiedzi. Miliony mumii. Bóstwo Apis. Doktor Benga coś odkrył. Logika w tym, co mu opowiedział, wydawała się jasna. Czy mówił jednak prawdę? Całą prawdę? Odpowiedz być może leżała głęboko pod pustynnymi piaskami. Nowe sarkofagi. Nowy bitumem. Może wtedy nie będzie już jednak doktora Bengi. Jego odkrycie zostanie zapomniane. Nie wiadomo, czy będzie potrafił żyć z brutalną prawdą odkrytą przez Fredrica Drum. Wpatrywał się w kuszącą go butelkę wina i kieliszek. Zdrętwiała mu lewa stopa. Nie mógł się jednak poruszyć. Musiał siedzieć zupełnie spokojnie. Coś zostało wprowadzone do jego krwiobiegu. To akurat było pewne. Substancja płynęła teraz w jego żyłach. Czy był to może pewien rodzaj ubezpieczenia na życie? Nie miał pojęcia. Nie chciał wiedzieć. Ta perspektywa nie wydawała się jednak najgorsza. Fiołkowy proszek, który dostał od doktora Mohammada. Z całą pewnością przeprowadzi jak najbardziej prywatne eksperymenty, gdy tylko dotrze do domu. Wyobraził sobie grządkę fiołków, wielkich i pięknych fiołków, które rosły i kwitły, które niemal w ogóle nie więdły... * Fredryyyc? * Spojrzała na niego swoimi wielkimi oczami spod czerwonego kaszmirowego szala. * Zasnęłam? Jesteś prawdziwy, czyż nie? To nie jest tylko sen? Fredric uśmiechnął się szeroko i czule pocałował ją w policzek. Nareszcie znów mógł się poruszyć. Zasnęła z głową na jego ramieniu, cichym, spokojnym snem. Bał się jej obudzić, dlatego siedział jak sparaliżowany. * To nie sen, Mariette * powiedział i sięgnął po kieliszek wina. Posłowie pisarza Pomysł napisania tej książki przyszedł mi do głowy, gdy dowiedziałem się o dziwnej aferze, która okupowała nagłówki angielskich i innych europejskich gazet jesienią 1953 roku. Można było wtedy przeczytać o pięćdziesięciosześcioletniej kobiecie, pannie Penelope Saxton Orly, która zginęła w trakcie zwiedzania wnętrza piramidy Cheopsa. Jej zwłoki zostały skremowane i odesłane do Anglii. Tam jednak okazało się, że panna Saxton Orly żyje w najlepszym zdrowiu! Gdy nadeszła wiadomość o jej śmierci, miała właśnie jechać do Egiptu. Zrobiło się straszne zamieszanie, kobieta nie odważyła się wyruszyć na wycieczkę, a tożsamość zmarłej osoby nigdy nie została wyjaśniona. Niestety nie udało mi się trafić na ślad panny Saxton Orly i pozyskać w ten sposób więcej szczegółów dotyczących jej niezwykłej historii. Jej wiarygodność została jednak po jakimś czasie podana w wątpliwość, gdy okazało się, że należała do małej okultystycznej sekty zafascynowanej egipską religią i jej bogami. Poza tym prawdą jest, że na początku lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku wszczęto w Egipcie bunt wojskowych. Na jego czele stali zawodowi oficerowie protestujący przeciwko cięciom płac. Spalili wiele hoteli turystycznych, wzięli też do niewoli kilkoro zakładników. Poza tym zawarte w tej książce odniesienia do egiptologii, archeologii i sprzecznych teorii dzielących środowiska naukowe są jak najbardziej prawdziwe. Wciąż trwa dyskusja o rzekomej autentyczności inskrypcji na kamieniu odnalezionym przez Howarda Vyse w jednej z komór w sklepieniu piramidy. Prawdą jest, że sarkofagi wołów odnalezione w Sakkarze były puste, jeśli nie liczyć małej bryłki bitumenu w każdym z nich. Substancja została poddana badaniom i okazało się, że zawiera szczątki różnych gatunków zwierząt. W historii starożytnego Egiptu z pewnością jest jeszcze wiele kwestii, które mogą zostać określone jako zagadki. Wiedza, jaką dzisiaj posiadamy, i to, co przewodnicy opowiadają turystom, za kilka lat może się okazać zupełnie nieaktualne. Tym bardziej rozbawił mnie fakt, że gdy w grudniu 1991 roku przygotowywałem tę książkę do druku, w wielu archeologicznych pismach ukazał się artykuł głoszący, że Sfinks w Gizie jest co najmniej dwa tysiące lat starszy, niż wcześniej zakładano. Oznacza to, że ten tajemniczy kamienny kolos sprawuje pieczę nad krainą Nilu może nawet od ośmiu lub dziewięciu tysięcy lat! I że wzniesiony został przez kulturę, o której nic nie wiemy. Może nie bez przyczyny Rzymianin Arian, uczeń stoika Epikte*ta, kazał wykuć na sfinksie następującą inskrypcję: Bogowie stworzyli dawno szeroko widoczne tu formy, Aaskawie oszczędzając ziemie rodzącą życiodajne zboże. Kair*Oslo 1990*91 Gert Nygardshaug Spis treści 1. Wieczorna modlitwa imama sławi wielki dar życia, osioł skarży się na swą niedolę, a stary Moayad widzi coś, czego wolałby nigdy nie zobaczyć...................................................................9 2. Nasz bohater rozpoznaje w błękitnym świetle króla Ozyrysa, liczy spadające krople i po raz pierwszy od czterech tygodni kicha.... 17 3. FredricDrumdajesięuwieśćprzyjemnymzapachom,zerkaukrad*kiemnapięknąkobietęubranąnaż ółtoi przypadkowo napotykala*winę spadających Niemców................................................39 4. Fredric Drum w zamyśleniu delektuje się jagnięcym udzcem pieczonym w olejku różanym z gałką muszkatołową, słucha historii o tajemniczym dzbanie i rwie na strzępy gazetę...................57 5. Nawet koty chodzą w galowych mundurach,stopa pozostaje stopą swego właściciela,a nasz bohater daje bogini ospałości porządne upomnienie.............................................................173 6. Złoty guzik zmienia właściciela,nasz bohater analizuje strach zająca przed lisemi z wielką radością niszczy kamień milowy w egipskiej mitologii.........................................................90 7. Fredric Drum rozprawia sam ze sobą o znaczeniu bagatelii ostatecznie zagłębia się w błękitną sferę,gdzie kładzie na wadze serce i piórko........................................................................108 8. Nasz bohater nazywa pustynię,słucha opowieści o faraonie, który nigdy nie istniał,i usuwa igłę do strzykawki z cokołu Amen*hotepa Trzeciego....................................................................122 9. Psy warczą nad pustymi miskami, Fredric doświadcza świtu wieczorem.rozmawia z egipskimi bogami,a pocałunek sprawia, że jego kręgosłup żarzy się jak pochodnia...................................139 10. Fredric Drum zrzuca brodę.pierwszy raz w życiu widzi nagą zakon*nicęi słucha opowieści o pustym sarkofagu Apisa, boga*wołu... 157 11. Tut*Ankh*Amon życzy sobie orzeszków,król Cheops żyje w swoim sarkofagu wypełnionym dolarami,zaś Fredric wyrusza wreszcie na spotkanie z Syriuszem............................ 174 12. Nasz bohater ma poważne wątpliwości co do męskości Akhnatona,siedzi spętany na
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|