|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Teraz rozumiem, dlaczego siÄ™ nie zorientowaÅ‚aÅ›. Zdawa Å‚o mi siÄ™, że mam prawdÄ™ wypisanÄ… na twarzy. UÅ›miechnÄ™ta Lita wzruszyÅ‚a ramionami. - MiÅ‚ość jest Å›lepa. WystarczyÅ‚o, że Everett puÅ›ciÅ‚ do mnie oko, a straciÅ‚am gÅ‚owÄ™. CzuÅ‚am siÄ™ jak uczennica. - Wreszcie kogoÅ› wyswataÅ‚aÅ›- zażartowaÅ‚. - Nie możesz powiedzieć, że zle postÄ…piÅ‚am. ZatrudniÅ‚am BrennÄ™! Lita, kochajÄ…ca matka, przytuliÅ‚a syna i ucaÅ‚owaÅ‚a go w oba policzki. W Å›rodÄ™, póznym popoÅ‚udniem, kiedy Everett i Lita wyszli razem, Brenna przyniosÅ‚a Tripowi do przejrzenia karty pa cjentów. - Jamison siÄ™ nie dowie, że zapÄ™dzam ciÄ™ do pracy - zapo wiedziaÅ‚a. - Zobacz, uÅ‚ożyÅ‚am karty w porzÄ…dku chronologi cznym, od pierwszego dnia pracy tutaj. PowinieneÅ› wiedzieć, co robiÄ™. GodzinÄ™ pózniej wkroczyÅ‚a z kolacjÄ… na tacy. Lita przygo towaÅ‚a dla nich arroz con polio, czyli kurczaka z ryżem. - Nie znam lepszej kucharki niż Lita - oÅ›wiadczyÅ‚a. Trip podniósÅ‚ wzrok znad kartoteki. - Lita kieruje siÄ™ zasadÄ…: panza lleno, corazón contento. - Innymi sÅ‚owy? 164 " SZÓSTY ZMYSA - Przez żoÅ‚Ä…dek do serca. - Nic dziwnego, że Everett Jamison wyglÄ…da ostatnio na niezwykle szczęśliwego. - Nie tylko jemu raduje siÄ™ serce. - Na przykÅ‚ad ja jestem bardzo zadowolona. - Czy mogÅ‚abyÅ› na godzinkÄ™ odstawić tÄ™ tacÄ™ z mojego brzucha w jakieÅ› inne miejsce? - Powiedzmy, że tak. - UÅ›miechnęła siÄ™ porozumiewaw czo. - Dlaczego? - Ponieważ nie tylko moje serce cieszy siÄ™ na twój widok, corazón. Nie powinnaÅ› podawać kolacji w szortach. Brenna przeniosÅ‚a tacÄ™ na komodÄ™. - Jest lato - mruknęła - gorÄ…co. W taki wieczór nawet w szortach jest gorÄ…co. Zsunęła gumkÄ™ spodenek o dwa centymetry. - WÅ‚ożyÅ‚aÅ› je specjalnie. - Tylko dla ciebie. - Szorty zjechaÅ‚y o nastÄ™pne dwa cen tymetry. - ZdejmÄ™ je również tylko dla ciebie. - Chodz, pomogÄ™ ci. Potem ty pomożesz zdjąć moje. Tak też siÄ™ staÅ‚o. KolacjÄ™ zjedli bardzo, bardzo pózno. - Wiesz, czego zapomniaÅ‚aÅ› dopisać do rachunku Asha Pembertona? Trip powróciÅ‚ do przeglÄ…dania dokumentów. Brenna, ze szklaneczkÄ… sherry w rÄ™ku, kartkowaÅ‚a czasopismo wetery naryjne. - Czego? - Zastrzyku. - Trixie nie potrzebowaÅ‚a zastrzyku. Brenna w myÅ›lach bÅ‚agaÅ‚a Tripa, aby nie zaczynaÅ‚ rozmowy na tematy zawodowe. Jeszcze nie byÅ‚a na to przygotowana. SZÓSTY ZMYSA " 165 ZmarszczyÅ‚ brwi. - Ona zawsze potrzebuje zastrzyku na uspokojenie. - WymagaÅ‚o to trochÄ™ cierpliwoÅ›ci, ale uspokoiÅ‚a siÄ™ sama - wyjaÅ›niÅ‚a, próbujÄ…c obojÄ™tnie wzruszyć ramionami. MilczaÅ‚ przez minutÄ™, zanim odÅ‚ożyÅ‚ kartÄ™ Trixie. - JesteÅ› pewna, że po prostu nie zapomniaÅ‚aÅ› tego zapisać? - Absolutnie. SpoÅ›ród wszystkich weterynarzy w klinice w San Jose ja najskrupulatniej prowadziÅ‚am rachunki. - MyÅ›lÄ™ o czymÅ› innym. - PopukaÅ‚ w stos dokumentów. - Zgadzam siÄ™ w peÅ‚ni z każdÄ… twojÄ… diagnozÄ…, przepisanymi lekami i zabiegami. JesteÅ› dobrym weterynarzem, bez dwóch zdaÅ„. Dlaczego ci faceci z San Jose uważali ciÄ™ za zbyt postÄ™ powego lekarza? - Wiesz, jacy potrafiÄ… być mężczyzni w rym zawodzie. SpieraÅ‚am siÄ™ z nimi od pierwszego dnia studiów. - Ile kobiet byÅ‚o na twoim roku? - Jedna. WÅ‚aÅ›nie na niÄ… patrzysz. - Na moim nie byÅ‚o żadnej. Brenna podstawiÅ‚a Tripowi pod nos szklankÄ™ z resztkÄ… sherry, z nadziejÄ…, że zapach trunku odciÄ…gnie jego uwagÄ™ od problemów medycznych. - SkoÅ„cz za mnie, a ja tymczasem posprzÄ…tam w kuchni, dobrze? - Jasne. Ale wciąż nie rozumiem. Ja przyjÄ…Å‚bym ciÄ™ na wspólnika, a jestem konserwatystÄ…. WziÄ…Å‚ z jej rÄ…k szklaneczkÄ™ i zmarszczyÅ‚ brwi w zamyÅ› leniu. W kuchni Brennie wszystko leciaÅ‚o z rÄ…k, stÅ‚ukÅ‚a talerz. StaÅ‚a nad zlewem i bezmyÅ›lnie patrzyÅ‚a na skorupy. Nic nie zwykÅ‚ego nie zdarzyÅ‚o siÄ™ od nagÅ‚ego wezwania do Trixie. Nie udaÅ‚o siÄ™ uratować Old Golda. Zniknęła uzdrowicielska moc, 166 " SZÓSTY ZMYSA która zlikwidowaÅ‚a blizny po oparzeniach na plecach Tripa. Czy byÅ‚o to przejÅ›ciowe, czy też na zawsze miaÅ‚a siÄ™ rozstać ze zÅ‚udzeniami? Wróżka kazaÅ‚a czekać i uczyć siÄ™ medytacji. Pod koniec nastÄ™pnego tygodnia stan żeber Tripa poprawiÅ‚ siÄ™ na tyle, że kichniÄ™cie, kaszel lub Å›miech nie powodowaÅ‚y bólu. Zdolny do bardziej elastycznych ruchów, coraz spraw niej posÅ‚ugiwaÅ‚ siÄ™ kulÄ… i samodzielnie chodziÅ‚ po domu i pod wórzu. TrzymajÄ…c chorÄ… nogÄ™ na krzeÅ›le, przesiadywaÅ‚ w kuchni rano i wieczorem. DotrzymywaÅ‚ Brennie towarzystwa pod czas gotowania. Ku swemu wielkiemu zaskoczeniu odkryli, że kuchnia jest idealnym pomieszczeniem do miÅ‚oÅ›ci. Czuli siÄ™ tu o wiele wygodniej niż w sypialni. Po kilku wspaniaÅ‚ych zbliżeniach Brenna nie potrafiÅ‚a pa trzeć na meble kuchenne tak jak przedtem. wiczenia rehabilitacyjne z Conradem wzmocniÅ‚y zdrowe ramiÄ™ i nogÄ™. Trip doszedÅ‚ do niemaÅ‚ej wprawy w jedzeniu, goleniu siÄ™, a nawet w wykonywaniu prostych czynnoÅ›ci ku chennych lewÄ… rÄ™kÄ…. NadszedÅ‚ dzieÅ„, kiedy bez pomocy usiadÅ‚ na łóżku. - Co byÅ› powiedziaÅ‚, gdybyÅ›my wypróbowali coÅ› caÅ‚kiem nowego? - zagadnęła Brenna, unoszÄ…c brwi. - Nie pozostaÅ‚o nam nic innego, jak czekać na zdjÄ™cie gipsu - odparÅ‚ stanowczo. - Nie wypróbowaliÅ›my wszystkich możliwoÅ›ci. - Jakich na przykÅ‚ad? - Na Å‚onie natury. Po poÅ‚udniu mam trzy wizyty domowe. Jedz ze mnÄ…. - Brenno... - Przynajmniej zmienisz otoczenie. Przewietrzysz siÄ™. SZÓSTY ZMYSA " 167 - Jasne, ale... - Rozerwiesz siÄ™ maÅ‚Ä… przejażdżkÄ…. Pierwszy przystanek to gospodarstwo Tony'ego Montoya. - Co siÄ™ staÅ‚o? BÅ‚ysk w oczach Tripa mówiÅ‚, że zainteresowaÅ‚ siÄ™ sprawÄ…. Z drugiej jednak strony wahaÅ‚ siÄ™, czy warto siÄ™ angażować w pracÄ™, z której prawdopodobnie bÄ™dzie zmuszony zrezyg nować. - Kilka krów cierpi na infekcjÄ™ wymion. Nie ma z tym żartów. Chodzi o caÅ‚e stado mleczne. Wstrzymanie produkcji mleka i leczenie wszystkich krów byÅ‚oby kosztownym przed siÄ™wziÄ™ciem. - Cholera. - Trip walnÄ…Å‚ pięściÄ… w stół. - Od trzech lat w tym stadzie nie byÅ‚o zapalenia wymion. Ponad rok zajęło mi zwalczenie infekcji. PowiedziaÅ‚em Tony'emu, że napyta sobie biedy, kiedy zatrudniaÅ‚ nowego dojarza. To waÅ‚koÅ„. Tony nie zna siÄ™ na ludziach. - A zatem powinieneÅ› przemówić Tony'emu do rozumu. - I to bardzo ostro. - Masz bogatsze doÅ›wiadczenie, jeÅ›li chodzi o krowie in fekcje. Znasz stado Tony'ego na wylot. PowinieneÅ› pojechać ze mnÄ… - nalegaÅ‚a. MilczaÅ‚ przez chwilÄ™. MyÅ›laÅ‚. Wreszcie wzruszyÅ‚ ramio nami. - WÅ‚aÅ›ciwie mógÅ‚bym. Minęło mnóstwo czasu, odkÄ…d ostami raz zmyÅ‚em mu gÅ‚owÄ™. - Muy bien. - Brenna wstaÅ‚a z krzesÅ‚a i energicznie zatarÅ‚a rÄ™ce. - Znajdz jakieÅ› stare dżinsy. Utniemy nogawkÄ™. Powiem Licie, że wybieramy siÄ™ na przejażdżkÄ™. SiedzÄ…c za kierownicÄ… furgonetki, Brenna obserwowaÅ‚a 168 " SZÓSTY ZMYSA
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|