Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

do domu, by wrócić do Tiffany w porze śniadania. O dziewiątej
otwierała swój salon fryzjerski, gotowa ostrzyc i uczesać każdego
mieszkańca Red Dog City.
Poza pracą i prowadzeniem dwóch domów musiała również
zajmować się przygotowaniami do wesela. Zaplanowała całe przyjęcie
90
anula
ous
l
a
and
c
s
i zamówiła kwiaty. Wszystko przychodziło jej z niezwykłą łatwością.
Czuła, że ma ciągle duże zapasy energii.
Potrzebowała jej na cudowne noce z Jedem, który wydawał się
nienasycony w miłości. Kochali się i rozmawiali przez wiele godzin
jak najlepsi przyjaciele. Jed opowiadał o swoim sklepie.
- Wszystko zaczęło się od Dana Wise'a, którego nazywali
Mądralą. Miał sklep z częściami motocyklowymi w Panorama City.
Przyjął mnie do siebie i nauczył wszystkiego, co wiem. Teraz już nie
żyje. Ciężko zachorował i w ciągu roku zmarł. Na pogrzeb zjechali
motocykliści ze wszystkich stanów Zachodu. To był dopiero widok,
gdy w słońcu zalśniły chromowane części ich maszyn i zawyły silniki.
Adora chciała wiedzieć, czemu Jedowi nadano przydomek:
Nocny Jezdziec.
- Ze względu na długie, czarne włosy - wyjaśnił.
- Tylko dlatego?
- Nie - odparł ze śmiechem. - Miało to związek także ze starą
piosenkÄ… braci Allman. W barze naprzeciwko sklepu MÄ…drali bez
przerwy puszczałem płytę, na której była nagrana.
Adora spytała nieśmiało o tatuaż, a Jed opowiedział, że zrobił
mu go najlepszy artysta w okolicy, człowiek polecony przez Mądralę.
- Mądrala też był wytatuowany?
-Jeszcze jak.
- Kiedy zrobiłeś sobie ten tatuaż? .
- Czternaście lat temu, na osiemnaste urodziny.
-Dlaczego?
91
anula
ous
l
a
and
c
s
- Bo chciałem. Harley to wolność.
Jed podjął swój ulubiony temat: motocykle Harleya Davidsona.
Mógł o nich mówić godzinami.
- Nic tak wspaniale nie sprawdza siÄ™ na szosie jak harleye.
Zawsze rozpoznasz dzwięk ich silnika. Harley nie da ci komfortu
jazdy ani jakiejś niezwykłej szybkości. Wyciąga ponad sto
kilometrów na godzinę, ale żaden z jego wielbicieli nie zamieniłby go
na inną maszynę. Nie dbamy o wygodę i pęd. Ważna jest sama
rozkosz jazdy na harleyu. Bo on jest jak prawdziwy Amerykanin.
Wielki, wspaniały, głośny i twardy. To prawdziwa wolność, a dla
niektórych ludzi wolność jest jedynym majątkiem, jaki posiadają.
Jed spojrzał na przytuloną do niego Adorę i uśmiechnął się.
- Lecz nie daj się zwieść. Wielu facetów w skórach i kaskach to
wcale nie żadni motocyklowi włóczędzy. Połowa z nich jezdzi tylko
w weekendy. Wielu jest bogatych i robi to dla przyjemności. Nie
zgadniesz, kto jest kto. Pocałuj mnie - poprosił, przygarniając mocno
AdorÄ™.
Nie wahała się ani chwili. Zarzuciła mu ręce na szyję i zatopiła
się w długim, głębokim pocałunku.
Jed nie przypominał mężczyzny z jej marzeń, a tego,co ich
łączyło, nie nazwałaby prawdziwą miłością, lecz było jej z nim
naprawdÄ™ dobrze.
Rano wstała z łóżka przekonana, że wszystko zmierza we
właściwym kierunku. Jak zwykle o dziewiątej, otworzyła swój salon i
stała właśnie przy oknie, gdy zauważyła, jak Dawn DeLongpre
92
anula
ous
l
a
and
c
s
wchodzi do sklepu po drugiej stronie ulicy. Z jakiegoÅ› dziwnego
powodu ta kobieta nie wyjeżdżała z miasta, lecz Adora nie zamierzała
się nią przejmować, skoro Jed przyznał, iż jego młodzieńcza miłość
nic już dla niego nie znaczy. Wierzyła mu i była dobrej myśli.
Około drugiej po południu przyjechała jej matka z Bobem.
93
anula
ous
l
a
and
c
s
ROZDZIAA SIÓDMY
Przyjechali, gdy była sama. Tiff miała spędzić to popołudnie u
przyjaciółki. Ostatnia klientka odwołała właśnie wizytę i Adora stała
w oknie, gdy przed domem zatrzymał się cadillac Boba.
Na ten widok Adora poczuła ucisk w okolicach żołądka. Od razu
powiedziała sobie jednak, że ma trzydzieści pięć lat i jest
wystarczająco dorosła, by bez lęku stanąć przed własną matką.
A jednak się bała.
Zamknęła frontowe drzwi, wygasiła światła, nabrała tchu i po
raz enty obiecała sobie, że nie pozwoli, aby matka wywierała na nią
presję. Wreszcie wyszła na spotkanie gościom.
Lottie właśnie wysiadała z wozu.
- Och, Adoro, kochanie! - zawołała, wyciągając ramiona.
Adora podeszła lekko zmieszana i pozwoliła się uściskać.
Patrząc w zielone oczy matki, bardzo podobne do jej własnych,
pomyślała, że tak będzie wyglądać za trzydzieści lat. Miała nie tylko
jej oczy, lecz i kształt twarzy, a także ładnie zarysowane usta. Ludzie
mówili, że Lottie jest piękna, a ona jest do niej podobna.
Adora starała się to traktować jak komplement, lecz w
rzeczywistości nie do końca odpowiadało jej owo podobieństwo.
Kochała matkę, lecz nie chciała być taka jak ona. Wolałaby zachować
indywidualność. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates