[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sookie, wpuść mnie powiedział Eric. Nie! Cóż, właściwie to dom Alcide a. Alcide, co chcesz zrobić? Odwróciłam się w jego stronę po raz pierwszy i starałam się nie otworzyć ust ze zdziwienia. Alcide sypiał w długich spodniach wiązanych w pasie. Jejku. Gdyby zdjął koszulę pół godziny temu, czas mógłby się wydać idealny. Czego chcesz, Eric? zapytał Alcide dużo spokojniejszym głosem niż ja. Musimy porozmawiać powiedział Eric; wydawało się, że jest zniecierpliwiony. Jeśli go wpuszczę, będę mógł to odwołać? zapytał mnie Alcide. Jasne. Uśmiechnęłam się do Erica. W każdej chwili możesz to odwołać. Okej. Możesz wejść, Eric. Alcide zdjął zabezpieczenie i Eric znalazł się w pokoju. Zamknęłam za nim okno. Znów było mi zimno. Zauważyłam, że cała klatka piersiowa Alcide a pokryła się gęsią skórą, a sutki& Zmusiłam się, żeby skupić wzrok na Ericu. Eric posłał nam obojgu ostre spojrzenie, a jego niebieskie oczy w słabym świetle lampy przypominały szafiry. Czego się dowiedziałaś, Sookie? Tutejsze wampiry go mają. Oczy Erica mogły się nieco rozszerzyć, ale to była jedyna jego reakcja. Wydawało się, że intensywnie nad czymś rozmyśla. Czy to, że jesteś na terytorium Edgingtona bez zapowiedzi, nie jest trochę niebezpieczne? zapytał Alcide. Znów opierał się o ścianę w specyficzny sposób. Zarówno on, jak i Eric, byli wielkimi facetami, więc pokój w jednej chwili wydawał się zatłoczony. Może większość tlenu była zużywana przez ich ego. Och, tak powiedział Eric. Bardzo niebezpieczne. Uśmiechnął się szeroko. Zastanawiałam się, czy zauważyliby, gdybym wróciła do łóżka. Ziewnęłam. Dwie pary oczu nagle skupiły się na mnie. Eric, czy mogę ci jeszcze jakoś pomóc? zapytałam. Dowiedziałaś się czegoś więcej? Tak. Torturowali go. Zatem go nie wypuszczą. 62 Oczywiście, że nie. Nie wypuszcza się wampira, którego się torturowało. Do końca życia trzeba by się rozglądać uważnie wokół. Nie przemyślałam tego jeszcze, ale wiedziałam, że coś w tym jest. Zamierzasz zaatakować? Nie chciałabym być nigdzie w pobliżu Jackson, kiedy to się stanie. Pozwól, że to przemyślę powiedział Eric. Wrócisz do tego baru jutro w nocy? Tak, Russell specjalnie nas zaprosił. Sookie przyciągnęła dziś jego uwagę powiedział Alcide. Ależ to wspaniale! powiedział Eric. Jutrzejszej nocy usiądz z ludzmi Edgingtona i czytaj w ich umysłach, Sookie. Cóż, nigdy nie przyszłoby mi to do głowy, Eric powiedziałam, jakbym się namyślała. Rany, cieszę się, że mnie obudziłeś, żeby mi to wyjaśnić. %7ładen problem powiedział Eric. Ilekroć chcesz, żebym cię obudził, Sookie, powiedz tylko słowo. Westchnęłam. Idz już, Eric. Ponownie dobranoc, Alcide. Alcide się wyprostował, czekając, aż Eric wyjdzie przez okno. Eric czekał, aż Alcide wyjdzie. Cofam twoje zaproszenie do mojego mieszkania powiedział Alcide i nagle Eric podszedł do okna, otworzył je i wyszedł na zewnątrz. Patrzył z niezadowoleniem, ale kiedy już znalazł się na zewnątrz, odzyskał zimną krew i uśmiechnął się do nas, pomachał nam i zniknął, kierując się w dół. Alcide zamknął okno i zaciągnął ponownie zasłony. Nie, jest dużo mężczyzn, którzy nie lubią mnie ani trochę powiedziałam mu. W porządku, wtedy łatwo było odczytać jego myśli. Rzucił mi dziwne spojrzenie. Czyżby? Tak, właśnie tak. Skoro tak mówisz. Większość ludzi, to znaczy normalnych ludzi& sądzą, że jestem pomylona. Naprawdę? Naprawdę! I są zaniepokojeni, kiedy ich obsługuję. Zaczął się śmiać to była reakcja całkiem inna od tej, której się spodziewałam, i nie wiedziałam, co powiedzieć. Wyszedł z pokoju, nadal chichocząc do siebie. Cóż, to było dziwne. Zgasiłam lampkę i zdjęłam szlafrok, rzucając go w nogi łóżka. Znów ulokowałam się pod kołdrą, podciągając ją do policzka. Na zewnątrz było zimno i ciemno, ale tutaj w końcu czułam się ciepło, bezpiecznie i byłam sama. Naprawdę, naprawdę sama. * Następnego ranka Alcide a już nie było, kiedy się obudziłam. Praca taka jak jego wymagała wczesnego wstawania, to jasne, a ja przywykłam do spania do pózna, bo nie tylko pracowałam w barze, a też spędzałam dużo czasu z wampirem. Jeśli chciałam przebywać z Billem, to oczywiście musiała być noc. Znalazłam notatkę przyczepioną do ekspresu do kawy. Trochę bolała mnie głowa, bo nie przywykłam do alkoholu, a poprzedniej nocy wypiłam dwa drinki; ból głowy nie był jednak kacem, ale nie czułam się też zwykłą, radosną sobą. Zmrużyłam oczy, żeby przeczytać notatkę. 63 Załatwiam sprawy. Czuj się jak u siebie w domu. Wrócę po południu. Przez chwilę czułam się zawiedziona i wypuściłam powoli powietrze. Potem jednak się opanowałam. To nie tak, że on mnie tu zaprosił i zaplanował to jako romantyczny weekend, tak naprawdę nie znaliśmy się za dobrze. Alcide był zmuszony znosić moje towarzystwo. Wzruszyłam ramionami i nalałam sobie kubeczek kawy. Zrobiłam kilka tostów i włączyłam informacje. Kiedy zobaczyłam wszystkie nagłówki w CNN, zdecydowałam się wziąć prysznic. Nie spieszyłam się. Co innego miałam robić? Groził mi niemal nieznany stan nuda. W domu zawsze jest coś do zrobienia, chociaż nie zawsze to coś, czym mam ochotę się zajmować. Jeśli macie dom, macie też drobne robótki, które trzeba wykonać. A kiedy byłam w Bon Temps, mogłam iść do biblioteki albo do sklepu z tanimi różnościami, albo do sklepu spożywczego. Odkąd związałam się z Billem, zajmowałam się też tymi jego sprawami, które można było załatwić tylko za dnia, kiedy urzędy były otwarte. Gdy pomyślałam o Billu, akurat regulowałam brwi, nachylając się nad umywalką, żeby móc lepiej widzieć swoją twarz w lustrze. Musiałam odłożyć pęsetę i usiąść na brzegu wanny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|