|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gdzie jesteś Soph? - w jego glosie było słychać troskę o nią. Potrzebowałam się przewietrzyć i wyszłam na śniadanie. I uciec od wszystkiego co Ci powiedziałam i pokazałam- dodała w myślach. Sophie& - jego głos się załamał - To nie zadziała... między nami-15 Sam nie miał szansy dokończyć, ponieważ Soph się rozłączyła. Wiedziała, że tak będzie. To wszystko to za dużo nawet dla niego. Całe jej ciało zaczęło się trząść od wstrzymanego płaczu. Oczy ją piekły. Boże tylko nie to! Jej telefon znowu zadzwonił, ale go zignorowała. Następne cztery razy były przekierowane na pocztę. Dopiero za piątym razem postanowiła odebrać ,ale zanim miała okazję cokolwiek powiedzieć, Sam na jednym wydechu ogłosił- Sophie Jensen między nami się nie uda jeśli będziesz uciekać przede mną. Kocham Cię i chcę, abyś wróciła do domu w tej chwili ! 16- tym razem to on się rozłączył. Ton jego głosu zasugerował jej, że stracił cierpliwość. Sophie zebrała swoje rzeczy i udała się do samochodu. * * * * * Sam chodził na tarasie, kiedy go w końcu znalazła. Patrzył na nią, jakby była nastolatką, która ukradła 15 No i szok :) 16 O masz ty, ale szybki zwrot akcji. tzn wyjaśnienie, aż czytałam dwa razy, czy dobrze widzę xD T:vampirlady B: Megiiiiii S t r o n a | 37 samochód rodzicom, a on miał wymierzyć jej karę. Jak śniadanie? Nie wiem, nie zjadłam. - wciągnął ją w swoje ramiona. Słyszałaś co powiedziałem przez telefon, prawda? Skinęła głową Kocham Cię, Sophie. Mam bardzo dużo czasu. Twoje blizny nie zmienią tego kim jesteś dla mnie. Jeśli już to one zawsze będą mi przypominać jak silną osobą jesteś Silną? -prawie zakrztusiła się tym słowem - Sam! Byłam tchórzem przez cały czas! Zaczęła chodzić po tarasie tak jak on przed chwilą. Kiedy opanowała emocję odwróciła się twarzą do niego . Nienawidzę tego, że nie jestem idealna dla Ciebie. Nienawidzę myśli, że za każdym razem jak spojrzysz na moje blizny będziesz... - potrząsnęła głową niezdolna dokończyć. Będę co? Będziesz zniesmaczony, obrzydzony nimi. Podszedł do niej dwoma długimi krokami. Wziął jej twarz w swoje ręce i zmusił ,aby spojrzała mu w oczy. Nie rób założeń co mogę, a czego nie mogę czuć względem twoich blizn. Są tragiczne, ale nie obrzydliwe. Są one częścią Ciebie - wytarł łzy z jej policzków - Kocham wszystko w Tobie kochanie. Blizny i wszystko inne też. Zanim mogła cokolwiek odpowiedzieć jego usta były na jej. Wymagające i chciwe. Jego język naciskał na jej wargi domagając się wejścia, które mu dała. Ten pocałunek był pełen pasji i pożądania. Wiedziała, że ją pragnie pomimo blizn. Odpowiedziała na pocałunek wlewając w niego całą miłość jaką do niego czuła. Kiedy się w końcu od siebie oderwali Sophia nie mogła złapać oddechu. Kocham Cię Sam całym sercem i duszą. Możesz mi zaufać. Zawszę będę dbać o Ciebie. Chronił Cię, ponieważ Cię Kocham Soph i jesteś dla mnie wszystkim .Zawsze będę przy Tobie. Wiem. - powiedziała - Ufam Ci. Gdyby tak nie było nigdy nie pokazała bym Ci blizn. Nie musisz ich ukrywać przede mną. - pocałował ją jeszcze raz zanim powiedział - Chcę kochać się z Tobą. Niczego tak bardzo w życiu nie pragnąłem, ale chcę cię widzieć całą. Chcę Cię nago. Wiedziała, że nie zgodziłby się na ciemne pomieszczenie. Postanowiła, że zrobi to dla niego. Też tego chcę Sam. T:vampirlady B: Megiiiiii S t r o n a | 38 Długo nie musiała czekać na jego reakcję. Wziął ja na ręce i zaniósł do swojej sypialni. Postawił ją na nogi i okręcił plecami do siebie, aby dostać się do suwaka w jej sukience. Sophie cały czas miała zamknięte oczy walcząc, aby utrzymać spokój, by się za bardzo nie spinać. Kiedy poczuła, że Sam uporał się z suwakiem ogarnęła ją panika. Otwórz oczy - wyszeptał jej do ucha. Sophie spełniła jego prośbę i wtedy zdała sobie sprawę że stoją przed lustrem. Ich spojrzenia się skrzyżowały i widziała w jego oczach całą miłość do niej i pożądanie. Patrząc w lustro starała się zobaczyć siebie jego oczami podczas, kiedy Sam dotykał ją po brzuchu, biodrach aż w końcu dotarł do piersi. Kiedy delikatnie je ścisnął uświadomiła sobie, że cały czas wstrzymywała oddech. Jesteś piękna Soph. 17- powiedział zanim uklęknął za nią i zdjął jej majtki. Zastanawiała się czy znowu nie zamknąć oczu, kiedy Sam znajdował się tak blisko jej blizn. Jednak zmieniła zdanie, gdy poczuła jak opuszkami palców zaczął śledzić każdą z nich jakby próbował zapamiętać je wszystkie. Strukturę i położenie. Potem delikatnie całował jej plecy aż doszedł do szyi. Kochaj się ze mną Sam. -wtedy poczuła jak jedna jego ręka obejmuje jej pierś, a druga znalazła się na jej cipce bawiąc się łechtaczką, zanim pchnął dwa palce do jej wnętrza. Wiedziała, że jest mokra i gotowa na niego. Boże Sam tak dobrze. - myślała, że nie zniesie tego, kiedy pieprzył ją szybkim tempem. Czuła jak jej ciało się napina, kiedy była blisko szczytu. Sam! - zawołała, podczas gdy jej ciało rozpadło się na milion małych kawałków. Właśnie tak Soph. Jesteś taka ciasna i mokra. To będzie niesamowite uczucie, kiedy twoja cipka pochłonie mojego koguta. Teraz Sam. Wydał niski gardłowy pomruk. Nie tak. Za bardzo cię pragnę. Nie chcę Cię skrzywdzić. Przekręcił ją tak, że teraz stali twarzą w twarz i pocałował ją. Pociągnął ją w stronę łóżka i delikatnie pchnął na nie po czym sam położył się koło niej. Sophie była tak podniecona, że kiedy Sam zaczął ssać jej sutek zaczęła się wić i jęczeć pod nim. Z taką samą uwagą potraktował drugą pierś. Po czym zaczął pocałunkami toczyć sobie drogę do jej sedna. Sam widok Sama pomiędzy jej nogami wywołał prawie w niej orgazm. Chcąc dać mu lepszy dostęp rozszerzyła nogi najmocniej jak potrafiła, a kiedy jego usta zaczęły ssać jej łechtaczkę i ten język wyczyniał cuda myślała, że oszaleje. Orgazm przyszedł niespodziewanie dosłownie pozbawiając ją oddechu. Sam! - chwyciła go za ramiona, kiedy dosłownie zobaczyła gwiazdy przed oczami - Jezu& - dyszała
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|