Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Milczeliśmy kilka sekund, spoglądając po sobie. Art
przenosił wzrok to na mnie, to na Felicję, jakbyśmy grały w ping-
ponga.
 Owszem  przyznałam.  Ale nie potrafię znalezć
innego sensownego wyjaśnienia. Chociaż w tym też nie widzę
wiele sensu.
 Powinniśmy ustalić, co powiemy dziennikarzom 
oświadczył Art, zrozumiawszy, że dyskusja utknęła w martwym
punkcie.  Balansujemy na cienkiej linie, więc musimy wyważyć
kazcie słowo. Nie możemy niczego pominąć, jak wcześniej
zrobiła to Diana, ani wymyślać niestworzonych rzeczy, jak
Harper. Zawiadomić o wszystkim, ale bez ujawniania osobistych
opinii na temat tego, co mogło się wydarzyć. Jedynie Tolliver
skinął głową na zgodę.
 Nasz prawnik czeka na dole  mruknęła Diana.
 Nie!  równocześnie wybuchnął Joel.  Nie! Musimy
potępić tego, kto zrobił to naszej córeczce! I to w jak
najostrzejszych słowach!  Diana i Felicja przytaknęły.
 Och, tak  zgodził się Art.  To także, naturalnie.
Rozdział czwarty
Włączyliśmy telewizor, żeby zobaczyć wystąpienie Arta.
Wszystkie trzy lokalne kanały z Memphis wysłały swoich
przedstawicieli na konferencjÄ™ prasowÄ…. Spotkanie z
dziennikarzami miało się odbyć na chodniku przed wejściem do
hotelu. Na miejscu, prócz Arta, była już także prawniczka
Morgensternów, Blythe Benson, elegancka kobieta w średnim
wieku. Joel i Diana poinformowali nas, że nalegała na wydanie
osobnego oświadczenia, choć miało być utrzymane w podobnym
stylu. Benson i Art stanowili imponujÄ…cy duet. On, z jego powagÄ…
seniora i ona z jej chłodnym profesjonalizmem, blond włosami
oraz aparycją Anglosaski do entej potęgi. Diana wspomniała, że
wersję oświadczenia ustalili z Blythe wcześniej, jeszcze w domu.
Słysząc tę uwagę, Felicja rzuciła mi nieodgadnione
spojrzenie. Zastanawiałam się, co to mogło oznaczać. Szwagierka
Joela sprawiała wrażenie osoby dużo bystrzejszej niż Diana.
Ciekawe, jaka była jej siostra, pierwsza żona Joela. Na dole,
przed hotelem, Blythe Benson przygotowywała się do
wygłoszenia mowy. Uzgodniliśmy, że ze względu na dobro
Morgensternów uczyni to jako pierwsza.
 Diana i Joel Morgensternowie sÄ… zdruzgotani
informacją, że ciało, odnalezione dzisiaj na cmentarzu Zwiętej
Małgorzaty, może być ciałem ich córki. Choć od wielu miesięcy
wyczekiwali przełomu w tej sprawie, nie ustawali w nadziei, że
okaże się nim wieść o znalezieniu córki żywej. Zamiast tego
usłyszeli o odkryciu szczątków, które  być może  należą do ich
dziecka...
 Blondynka zawiesiła głos dla większego efektu.
Reporterzy aż trzęśli się z niecierpliwości, żeby zadać pytania,
ale Blythe kontynuowała:  Rodzina Morgensternów będzie
wdzięczna za każdą informację, która może rzucić światło na
sprawę zniknięcia Tabity.
Choć z oczywistych względów nagroda nie dotyczy już
informacji o miejscu ukrycia zwłok, nadal jednak jest
przeznaczona dla osób, które pomogą ustalić okoliczności
samego uprowadzenia dziewczynki. Nie bardzo mogłam się w
tym połapać. Po fiasku poszukiwań nie kontaktowaliśmy się już
więcej z Morgensternami, więc nawet nie wiedziałam, że w ogóle
wyznaczyli jakÄ…Å› nagrodÄ™.
Przekonana, że to koniec wystąpienia, odwróciłam głowę,
żeby sprawdzić reakcję Tollivera i w tym momencie ponownie
usłyszałam głos Benson. Skoncentrowałam uwagę na ekranie.
 Jeśli chodzi o to, co policja określa mianem
 niezwykłego zbiegu okoliczności czyli o fakt, że ta sama
jasnowidzka, którą Morgensternowie zatrudnili wcześniej do
poszukiwań Tabity, zlokalizowała jej ciało, choć w najmniej
spodziewanym miejscu.
Zgubiła wątek, pomyślałam.
 %7łycie jest pełne przypadków i właśnie mamy do
czynienia z jednym z nich. To nie Diana i Joel Morgensternowie
ściągnęli Harper Connelly do Memphis. Nie spotkali się także ani
z nią, ani z jej menedżerem podczas ich pobytu tutaj. Nie
wiedzieli w ogóle, że panna Connelly planuje tego ranka dać
pokaz na cmentarzu Zwiętej Małgorzaty. Ani Diana, ani Joel
Morgensternowie nie uczęszczali na uczelnię Bingham. %7ładne z
nich nie ma związku z wydziałem, na którego zaproszenie Harper
Connelly przybyła do Memphis. W istocie, przez ostatnie półtora
roku, od czasu nieudanych prób odnalezienia Tabity, żaden z
członków rodziny Morgensternów nie kontaktował się z panną
Connelly, tudzież Tolliverem Langiem, jej bratem i menedżerem
w jednej osobie. Dziękuję.
Choć Art nawet nie drgnął, kamera uchwyciła go
wpatrującego się w Blythe Benson tak, jakby nagle wyrosły jej
rogi. Rozumiałam jego zdumienie. Na początek sama kwestia
tonu, jakim Benson wypowiedziała słowa  jasnowidzka oraz
 dać pokaz  zupełnie jakby dotyczyły one czegoś ze wszech
miar odrażającego i haniebnego.
Następnie, bardziej niż wyraznie zaznaczyła, że jej klienci
nie mają z nami nic wspólnego. A na koniec zasugerowała, że
jesteśmy zamieszani w śmierć dziewczynki. Nie zostawiła na nas
suchej nitki.
Jak na komendę obejrzeliśmy się z Tolliverem na siedzącą
na sofie parę. Morgensternowie robili wrażenie nieświadomych
aluzyjności odczytanego przed chwilą komunikatu.
Oboje siedzieli jak zahipnotyzowani; w milczeniu, ze
wzrokiem wbitym w ekran, czekali na wystÄ…pienie Arta.
Stojąca za nimi Felicja popatrzyła na nas przeciągle,
wzrokiem z rodzaju:  Ha! A nie mówiłam! Wymieniliśmy z
Tolliverem spojrzenia pełne niedowierzania. Brat już otwierał
usta, ale powstrzymałam go.
 Nie teraz  szepnęłam, kładąc mu dłoń na ramieniu. Nie
byłam do końca pewna, dlaczego wolę siedzieć cicho, unikając
bezpośredniej konfrontacji z Morgensternami Nie wątpiłam, ze
nawet Diana jest na tyle inteligentna, by zdawać sobie sprawę, że
właśnie wyparli się nas publicznie, w dodatku siedząc w tym
samym czasie w naszym (przynajmniej chwilowo) salonie.
Wydzwięk tego oświadczenia był taki:  Cokolwiek ci ludzie
powiedzą, my nie mamy z tym nic wspólnego. Nie znamy ich, nie
widzieliśmy się z nimi, nigdy z nimi nie współpracowaliśmy, a
gdy ten jedyny raz poprosiliśmy ich o pomoc, zawiedli .
Art zajął miejsce przy mikrofonie. Czułam się nieswojo,
widząc w telewizji znajomą osobę  nieczęsto miewałam takie
okazje. Fakt, że człowiek, który dopiero co siedział z nami w
pokoju, jest filmowany, koncentruje się na nim uwaga mediów,
było dziwaczne i niepokojące. Zupełnie jakby po drugiej stronie
ekranu stał się kimś innym, mniej niedoskonałym  mądrzejszym,
bardziej wygadanym, bystrzejszym.
Art miał kartkę z naszym oświadczeniem, ale w myślach,
na gorąco, przed kamerami zmieniał jego treść. Poznałam to po
tym, że nim zaczął mówić, na dłuższą chwilę opuścił wzrok,
wyraznie siÄ™ koncentrujÄ…c.
 Moja klientka, Harper Connelly jest zaskoczona i
wstrząśnięta wydarzeniami, które miały dzisiaj miejsce. W tej
chwili jest z rodzicami Tabity, którzy przyszli z głębi serca
podziękować jej za wkład w odnalezienie ciała, które według
wszelkich przesłanek należy do ich zaginionej córki. Ha! Sama
tego chciałaś, Blythe! Twój ruch!
 Pani Connelly jest zasmucona tragicznym
zakończeniem poszukiwań Tabity.
Choć nie miała żadnego kontaktu z rodziną
Morgensternów i choć nie wiedziała o ich przeprowadzce do [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates