[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i wsuwa bose stopy do butów. WÄ…cha swój rÄ™cznik. Z nocnikiem w jednej rÄ™ce idzie do kuchni. Pod kuchniÄ… jest żar. Na kuchennym stole leży sÅ‚onina i bochenek chleba, obok nich kartka: WRÓCIMY O 12. I tak dni stojÄ… jak gÄ™si w gÅ‚owie Adiny, ciasno obok siebie bez wsi, ukryte jak krÄ™gosÅ‚up i nieskoÅ„czenie dÅ‚ugie. Dni od karku aż po koniuszki palców, z łóżka i zasÅ‚on, z nocnika i kuchni. Krótkie i dÅ‚ugie sÄ… te dni, aż nasÅ‚uchiwanie po każdym dzwiÄ™ku myli strach z nieobecnoÅ›ciÄ…. Aż uszy sÄ… bardziej przytomne niż oczy, które wszystko w tym domu znajÄ…. Radio i telewizor tylko wtedy, kiedy jesteÅ›my w domu, powiedziaÅ‚ Liviu, sÄ…siedzi mogliby usÅ‚yszeć. Kiedy przy bramie sÅ‚ychać jakiÅ› gÅ‚os, a mężczyzna, który szarpie za zasuwÄ™, w szczelinie zasÅ‚ony nosi mundur, Adina i Paul szukajÄ… najbardziej ukrytych drzwi w domu. StojÄ… Å›ciÅ›niÄ™ci w spiżarni, póki odgÅ‚osy nie ustanÄ…. Potem na podwórzu leży gazeta, wiÄ™c to byÅ‚ listonosz. Kiedy Liviu i jagniÄ™ wracajÄ… ze szkoÅ‚y, gazeta leży na kuchennym stole. I na pierwszej stronie jest lok nad czoÅ‚em i czerÅ„ w oku. A pod spodem jest napisane, że najukochaÅ„szy syn narodu poleciaÅ‚ do Iranu, a kilka dni pózniej, że wróciÅ‚ z Iranu i znowu jest w kraju. I Adina myÅ›li, że uszy na gÅ‚owie powinny od nasÅ‚uchiwania wygÅ‚adzić swoje małżowiny, swoje zawijasy, powinny być gÅ‚adkie jak dÅ‚oÅ„, powinny im wyrosnąć palce, które drgajÄ… tak szybko jak strach. Tylko szum w nocniku jest przy nasÅ‚uchiwaniu za każdym razem inny, u Paula za każdym razem dÅ‚uższy niż u niej, i Paul bawi siÄ™ strumieniem i potrafi faÅ‚szywym gÅ‚osem Å›miać siÄ™ z żółtej piany. Tylko kiedy musi srać, klnie i mÄ™czy siÄ™ z zaparciem i mówi, że czuje siÄ™ jak wszÄ…, która ukrywa siÄ™ na brzegu łóżka. Gazeta na nocniku jest zawsze z poprzedniego dnia, i Paul zawsze kÅ‚adzie jÄ… lokiem do doÅ‚u. A zaraz potem wkÅ‚ada polana i suche kolby kukurydzy do pieca, o wie- le za dÅ‚ugo patrzy w żar i z kÄ…cików oczu spoglÄ…da pod ramieniem. Bo piersi Adiny wiszÄ… nagie nad miednicÄ… i mydÅ‚o siÄ™ pieni, a Adina wie, że on rozgrzanÄ… od żaru twarzÄ… i zimnymi rÄ™kami dotyka jej piersi. Czeka na to i nie może tego znieść. Potem jego twarz postarzaÅ‚a i jej twarz pusta stojÄ… w herbacie lipowej, oddzielone trzonkami Å‚yżeczek, każda w swojej wÅ‚asnej filiżance. I obie Å‚yżeczki mieszajÄ…, aż cukier siÄ™ rozpuÅ›ci. Nie sÅ‚yszaÅ‚em jeszcze żadnego strzaÅ‚u, mówi Paul, sÅ‚yszÄ™ jak psy szczekajÄ… i gÄ™si gÄ™gajÄ…, i woÅ‚anie listonosza przy bramie. NasÅ‚uchujÄ™ tego, co jest gÅ‚oÅ›ne, choć wiem od Liviu, że strzaÅ‚y sÄ… ciche, jak gdyby odÅ‚amaÅ‚a siÄ™ gaÅ‚Ä…zka, tylko inaczej. KiedyÅ› klucz przekrÄ™ciÅ‚ siÄ™ w drzwiach, a Liviu posta- wiÅ‚ w kuchni dÅ‚ugi worek, choinkÄ™, której w wiosce nikt nie mógÅ‚ widzieć, smukÅ‚Ä… srebrnÄ… jodÅ‚Ä™, ojciec jednego z uczniów, kierowca ciężarówki, ukradÅ‚ jÄ… na leÅ›nej drodze w Karpatach. To byÅ‚o wczoraj, mówi Paul, a Adina mówi, nie, to byÅ‚o dzisiaj rano. Liviu postawiÅ‚ worek pod Å›cianÄ… i musiaÅ‚ zaraz wracać, na zebranie, powiedziaÅ‚. ZamknÄ…Å‚ dom od zewnÄ…trz, a Paul zdjÄ…Å‚ worek z choinki, na kuchniÄ™ wyjrzaÅ‚y kruche i szare igÅ‚y. Włóż choinkÄ™ z powrotem do worka, powiedziaÅ‚a Adina, nie mogÄ™ na niÄ… patrzeć. Wczoraj to byÅ‚o coÅ› innego, kiedy nożyczki do paznokci stuknęły. Adina zobaczyÅ‚a Å‚ukowaty brzeg paznokcia odpadajÄ…cy od palca na stół. OdkÄ…d lis jest pociÄ™ty, moje paznokcie rosnÄ… szybciej, powiedziaÅ‚a. Paul zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ swoimi faÅ‚szywymi tonami, ona wÅ‚oży- Å‚a palec do ust i odgryzÅ‚a paznokieć zÄ™bami, pogryzÅ‚a go na kawaÅ‚eczki i zjadÅ‚a. Codziennie widzÄ™ w szkole, że u zaniedbanych dzieci paznokcie i wÅ‚osy rosnÄ… szybciej niż u tych zadbanych, powiedziaÅ‚a. Kiedy żyje siÄ™ w strachu, wÅ‚osy i paznokcie rosnÄ… szybciej, widać to po wygolonych karkach dzieci. Paul krajaÅ‚ sÅ‚oninÄ™, odkrawaÅ‚ przezroczyste plasterki i obracaÅ‚ w wargach, zanim je poÅ‚knÄ…Å‚. Jako lekarz muszÄ™ ci siÄ™ sprzeciwić, powiedziaÅ‚, wskazaÅ‚ na lok nad czoÅ‚em w gazecie, gdyby tak byÅ‚o, te wÅ‚osy w ciÄ…gu jednego dnia urosÅ‚yby od czoÅ‚a do piÄ™t. NacieraÅ‚ sobie paznokcie cienkimi pla-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|