[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie z gatunku science fiction. Wyobrazmy sobie tylko, że do trudności gospodarczych i problemów ze służbą zdrowia dochodzą kłopoty w nadbudowie . Media, z nazwy publiczne, nie przestają być partyjno-rządowe. Już i tak wielkie różnice między tymi, którym się udaje, a tymi, którym idzie gorzej, jeszcze bardziej, drastycznie się powięk- szają. Elementarna społeczna solidarność zanika. Poczucie wspólnoty nawet się nie ro- dzi. Wszystko to byłoby efektem pogłębiającego się kryzysu przywództwa, który byłby też zródłem innych kłopotów i wielkim problemem samym w sobie. Jeśli wszystko to 322 razem połączyć groziłoby nam coś jeszcze: prawdopodobny pogłębiający się kryzys moralny. Krótko mówiąc, ludzie mieliby wtedy poczucie, że jest u nas coraz gorzej, że przegrywamy swą wielką szansę. Niektórzy, co bardziej zdeterminowani, emigrowaliby, inni emigrowaliby wewnętrznie, dystans między obywatelem a państwem powiększał- by się, społeczeństwo obywatelskie pozostawałoby w powijakach. A co dalej? Ludzie mają zupełnie dość polityki, kryzys zaufania przeradza się we wstręt i do niej, i do polityków, już niska frekwencja wyborcza jeszcze spada. Nawet jeśli demagodzy i po- puliści nie przejmują władzy, ich wpływy rosną. Widziana w parlamencie twarz naszej demokracji jest jeszcze brzydsza niż do tej pory. Coraz gorsze ustawy. Coraz więcej bu- bli. Coraz więcej awanturnictwa. Kryzys demokracji pogłębia się w tym samym rytmie, w jakim pogłębiają się kryzys gospodarki i kryzys moralny. Tracimy wyjątkową szansę. Piszę to bez jakiegoś poczucia katastrofizmu czy histerii. Tak po prostu może być. Nie musi. Ale może. 323 Scenariusz drugi: będzie lepiej, ale tylko trochę lepiej Jakby to lepiej miało wyglądać? Władzę w Polsce przejmuje ekipa sprawniejsza niż obecna. Afery, owszem, są, to w końcu Polska, ale nie ma ich bez liku. A jak są, to władza reaguje na nie ostro i z determinacją. Nie jest wprawdzie realizowany bardzo odważny program reform, ale podejmowane są działania, by było lepiej. Postępuje re- forma górnictwa i hutnictwa (można by pójść dalej, ale jest lepiej, niż mogłoby być). Reformowane są finanse. Nie są one zupełnie uzdrowione, ale wiadomo przynajmniej, że nie będzie katastrofy. Cięcia wydatków można by i trzeba by pójść dalej, ale lep- sze to niż nic. Jest trochę więcej pieniędzy na edukację. %7ładnego wielkiego programu edukacyjnego się nie realizuje, ale jest jakiś postęp. Wykorzystujemy większość unijnej pomocy. Nie całą, jaką moglibyśmy dostać, jednak znaczącą większość. Powoli, powo- li, bez jakiegoś przyśpieszenia, ale budujemy społeczeństwo obywatelskie. Media pu- bliczne nie są zupełnie publiczne, ale nie są tak polityczne, jak były. Udaje się zawrzeć jakiś kompromis, który sprawia, że respektowane są w nich podstawowe standardy rze- telności, obiektywizmu i bezstronności. Jakość przywództwa nie poprawia się w jakiś 324 skokowy sposób, ale jest lepsza, niż była. Nie o wiele lepsza, ale jednak. Różnice mię- dzy ludzmi mieszkającymi w bogatszych i biedniejszych regionach Polski powiększają się, ale nie dlatego, że biedniejsi są coraz biedniejsi. Raczej dlatego, że jest im coraz lepiej, ale bogatsi bogacą się jeszcze szybciej. Czyli różnice może i rosną, ale maleje liczba ludzi przekonanych, że zostali na marginesie, że jest im zle, będzie jeszcze gorzej i w gruncie rzeczy nikogo to nie obchodzi. W Polsce nie ma nastroju smuty. Wielu wy- jeżdża z kraju na dobre, ale nie jest to wynikająca z desperacji jakaś masowa emigracja. Ludzie nie mają poczucia beznadziei. Jest, ot tak, raz lepiej, raz gorzej, średnio, bez na- głych zwrotów i nagłych upadków. Mogłoby być dużo lepiej, ale mogłoby też być dużo gorzej. Nie zmniejszamy dystansu dzielącego nas od najlepszych, ale nie powiększa się on. Naszym piłkarzom albo siatkarzom udaje się awansować do jakichś mistrzostw i grają w półfinale. Finał to już dla nich za daleko, ale półfinał wystarczy, by miliony Polaków miały lepszy humor. Wszystko jest na trójkę, no może z małym plusem. Czy tak można żyć? Pewnie. Czy nie można inaczej? Można by, gdyby udało się zrealizować scenariusz optymistyczny. 325 Scenariusz trzeci: będzie lepiej, zdecydowanie lepiej i to pod każdym względem Jak by to mogło wyglądać? Władzę w Polsce obejmuje zdeterminowana ekipa refor- matorów. Owszem, tu i ówdzie popełniają oni błędy, za to i za tamto spotyka ich słusz- na krytyka, ale kłopoty nie osłabiają ich reformatorskiej determinacji. Realizowane są, czasem w atmosferze silnego społecznego sprzeciwu, odważne reformy. Reformatorzy wiedzą, że ceną reform może być utrata przez nich władzy, ale jej zdobycie potraktowali jako szansę na realizację swego celu, budowy silnej, prawdziwie demokratycznej Polski, która tak jak wszyscy obywatele dokonuje cywilizacyjnego awansu na historyczną skalę. Dochodzi do reformy górnictwa i reformy finansów. Wreszcie ktoś zdobył się na niezbędne cięcia wydatków. Są pieniądze na edukację. Rozpoczyna się realizacja wiel- kiego planu pod hasłem: Cała Polska się uczy . Miliony ludzi uczą się angielskiego i uzyskują dostęp do internetu. W szkołach jest on powszechny. Podwyższa się poziom słabszych szkół, w mniejszych ośrodkach. Rząd razem z organizacjami pozarządowy- 326 mi, w tym z wieloma fundacjami, tworzy wielki system stypendialny, dzięki któremu są pieniądze na naukę każdego zdolnego dziecka. Sprawnie korzystamy z unijnej po- mocy. Nie jest idealnie, ale jest bardzo dobrze. Wykorzystujemy grubo ponad dziewięć-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|