[ Pobierz całość w formacie PDF ]
którym się w ogóle nic robić nie chce), kryptoleni (co to zrobią wszystko, byle nie to, co do nich należy), półleni (robią, owszem, ale tylko pół tego, na co ich stać) i pseudoleni (czyli pracowitą resztę, którą lenistwo tylko od czasu do czasu napada). Na lenia absolutnego, jeśli to ktoś obcy, trzeba od razu machnąć ręką i obchodzić z daleka. Gorzej, gdy go mamy w domu, a może to zdarzyć się i w najporządniejszej rodzinie. Trzeba generalnie przyjąć, że na lenistwo absolutne nie ma lekarstwa i darować sobie wszelkie akcje pedagogiczne, pouczenia, a już zwłaszcza tzw. świecenie dobrym przykładem. Leń widząc np., jak żona męczy się przy mocowaniu karniszy (a on przecież powinien to robić), co najwyżej zawoła ze swojej kanapy: daj więcej gipsu, bo kołki wylecą . Jednej zasady trzeba się wobec niego twardo trzymać: nie robić za niego. Jest taka ludowa anegdotka, właściwie porzekadło Nygus, mas jaje! Nie chcę, bo nie odłubane . No to nie odpowiemy na to jak nie chcesz, to nie chcesz, będzie do sałatki . Leniowi albo zrobi się żal jajka i jednak odłubie, albo nie i zje chleb z dżemem. Jego zmartwienie. Tak samo, broń Boże, nie należy za niego robić porządku. Nie wiesz, gdzie mogłem położyć mój brązowy szalik? Nie wiem odpowiadamy bez litości Może w przedpokoju . I koniec, kropka, spokojna głowa, jak będzie musiał, to sobie poradzi, a jak nie poradzi to widać nie musiał. To wszystko dotyczy oczywiście tylko dorosłych, dzieci niestety trzeba pilnować, bo z lenistwa gotowe chodzić głodne i latać goło po mrozie. Ale tylko pilnować, nie robić za nie, bo się niczego nie nauczą i wyrosną z nich niekoniecznie lenie absolutne, ale prawdopodobnie życiowe niezguły. Więc wobec lenia absolutnego trzeba mieć szklane oczy , nie liczyć na niego, ale w zamian w niczym go nie wyręczać. To jest maksimum samoobrony, które jeszcze ma jakiś sens. I o dziwo, może czasem spowodować pozytywne zmiany. Nie wyobrażajmy sobie bowiem lenia absolutnego jako tępego, gnuśnego grzdyla z wiecznie zaspanymi oczyma. Lenie absolutne bywają wesołe, pomysłowe, dowcipne, ba, zgoła sympatyczne. I jeśli każdy głupi ma swój rozum , to tym bardziej ma go leń. Lenistwo absolutne też ma granice wyznacza je w pewnych obszarach instynkt samozachowawczy (żeby żyć, coś jednak trzeba robić), z drugiej nuda. Znając dobrze naszego domowego lenia, możemy wypatrzyć taki moment, kiedy rozkosze lenistwa przybledną wobec dolegliwości nudy. Wtedy spróbujmy go dopaść i wciągnąć do jakiejś roboty, byle choć trochę zabawnej albo ciekawej. Ale na ogół trzeba się po prostu przyzwyczaić, że on już taki jest. Take it easy jak mówią Amerykanie. W końcu i on stworzenie boskie, to raz, a po drugie jeśli już nie mamy z niego pociechy, to przynajmniej nie psujmy sobie z jego powodu nerwów. O ile przed leniem absolutnym można bronić się właściwie tylko stoickim spokojem, to kryptoleń bywa czasem pożyteczny i to nawet bardzo. Jeśli tylko potrafimy go z wyrachowaniem, ba, wręcz z cynizmem wykorzystać. Modelowy sposób postępowania z kryptoleniem przedstawia Wańkowicz w rozdziale wstępnym do poważnego przecież dzieła Na tropach Smętka . Znajduje się na przystani na 45 Wiśle, czeka go niemiły wysiłek montowania kajaka. Zabierają się do tego wraz z córką z wyrafinowaną, bijącą w oczy niezdarnością. Byczący się na przystani młodzieńcy na widok tego niezgulstwa nie wytrzymują, żeby się nie popisać: najpierw zaczynają doradzać, potem pokazywać, jak to się robi, w końcu raz dwa składają cały kajak, jeszcze bagaże znoszą. Odpowiednio zażyci, wykonali ochoczo to, czego by im się nie chciało robić za żadne pieniądze. Podobnego fortelu użył Tomek Sawyer w słynnej scenie malowania płotu, udając, że za nic w świecie nie odstąpi nikomu tej odpowiedzialnej pracy. Kryptoleń poleci jak na skrzydłach na arcynudną i niepotrzebną naradę, jeśli tylko szef mu zasugeruje, że to impreza bardzo ważna. Czasem zresztą i sugestii nie trzeba, wystarczy mu perspektywa oderwania się od biurka, od codziennej roboty. W domu też można dla niego wymyśleć podobny scenariusz: zapędzić najpierw do bardzo niemiłego zajęcia, a samemu zebrać się do ciekawszego, np. do naprawy żelazka i jeszcze wykonywać to według wzoru Wańkowicza. Jest szansa jak 8:2, że po chwili zamienimy się rolami. Czasem można go łapać na ciekawość . Ot, na przykład, porządkujemy strych albo
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|