|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dziś księżyc wschodził o dziesiątej w nocy i krótko potem odezwały się zwykłe śpiewy. Poszliśmy w ich kierunku, na skraj wsi, i zastaliśmy tańce już w pełnym toku. Tańczących było pewnie trzydzieścioro. Dwa zbite, szerokie rzędy, w jednym młodzieńcy, w drugim same dziewczyny rytmicznie nacierały na siebie to doskakując ku sobie, to się cofając: odwieczny symbol zalotów przy chóralnym śpiewie raz dziewczyn, raz chłopaków. Między dwoma rzędami uwijał się tęgi śpiewak i gdy chóry milkły, wykrzykiwał: Struś jest ptakiem z rasy olbrzymów, słuchajcie!... Gdy staje na nogach, głową podnosi niebo, A gdy się kładzie, pazurami dziurawi skałę. Struś może zjeść na raz siedem wzgórz z drzewami, Lecz dwadzieścia pięć wielorybów nie starczy mu na kolację. Gdy zamyka powieki, nastają straszne ciemności I dwoje kochanków traci się z oczu na osiem lat... Wtem bicie bębna zgłuszyło słowa i dziewczyny uderzyły chórem: My chcemy widzieć naszych chłopców, Nie ukrywajcie nam chłopców, eeejl... 130 Zpiewak, podniecony uznaniem fantazjował dalej: Gdy struś westchnie, powstaje cyklon I kurom zrywa całe pierze, a kobietom suknie. Gdy struś wsadzi głowę do morza, Powstrzymuje wszystkie okręty świata, A na jego dziobie może tańczyć Dziewięć par najlepszych tancerzy. Gdy jedno pióro spadnie mu w Paryżu, Słychać echo huku w Maroantsetrze I przy tym giną Indie, a Chiny trzeszczą... Ramaso tłumaczył mi szeptem słowa śpiewaka i dodał z uśmiechem: Owe nocne śpiewy i tańce, które widzimy, nazywają się tsiamunana, co znaczy: zabawa, w której się mówi samą prawdę ... Jak się nazywa ten śpiewak? spytałem. Natriko. Wyobraznię ma kapitalną! Staliśmy w pobliżu, na otwartej polanie, w blasku księżyca, i młodzież nas widziała, lecz pozornie nie zwracała na nas najmniejszej uwagi. Między tańczącymi rozpoznałem Benaczehinę i pokiwałem ku ,niej przyjaznie rejką. Lecz wtem wyskoczył z szeregu nowy śpiewak i potężnym głosem przerwał chóry: Przysięgam wam okropną prawdę, eeejl... Widziałem w Tamatawie dziewczynę Z wyżartymi ustami: Usta wyżarł jej vazaha, biały kochanek. . . - Widziałem, w Foulpointe dziewczynę Z wielką raną zamiast piersi: Pierś wyżarł jej vazaha, biały kochanek... Wśród tańczących prysł wesoły nastrój, wywołany poprzednim śpiewem o strusiu. Młodzieńcy wszczęli melodyjny ryk oburzenia, dziewczyny chórem wyrażały lęk. A wojowniczy śpiewak nucił dalej: Vazaha nie kocha jak mężczyzni, Lecz przy kochaniu ślini i gryzie jak pies. Idi do niego, Benaczehino, a wrócisz bez ust! 131 Iii Idz do niego, Rasoa, a wrócisz bez piersi! Czy wiecie, dlaczego vazaha ma złoty ząb? Psy szczekają, gdy chcą gryzć, Vazaha gryzie złotym zębem, Gdy chce kochać... Cielę wysysa mleko z wymion krowy, Vazaha wysysa krew z ust dziewczyn. Czy mi wierzycie, eeej?... Nie było wątpliwości, że chodziło tu o mnie. Któż to ten okrutny gębacz? spytałem. To Zarabe. Ach, to on? Zarabe, syn sołtysa Bezazy, a przyjaciel Benaczehiny. Chciałem w świetle księżyca przyjrzeć mu się dokładniej. Mój rywal nie był młody, miał już sporo ponad dwudziestkę, przy czym twarz jego, raczej prostacka, nie odznaczała się urodą. Wszyscy inni tańczący młodzieńcy wydawali mi się znacznie przystojniejsi. Bzdury zazdrosnego Zarabe śmieszyły mnie, lecz zarazem i niepokoiły. Niepokoiły były to zatrute strzały rzucane w grono podnieconej młodzieży, strzały niebezpieczne dlatego, że nie przeciwstawiała im się żadna tarcza, żaden hamulec; na tym nocnym zbiegowisku nie miałem żadnej obrony. Następnego dnia kazałem przywołać do siebie Natrika, autora pieśni o strusiu, i w obecności nauczyciela Ramaso wyrażając podziw dla jego dowcipu i daru śpiewania zaproponowałem mu przyjazń i współpracę: za każdą pochwalną o mnie piosenkę zapłacę mu sute honorarium, dziesięć franków. Młodzieńcowi zaiskrzyły się oczy, lecz powstrzymywały go jakieś wątpliwości. W końcu wyjawił je zażenowany: Czy vazaha rzeczywiście... je usta dziewczyn? Ani mi się śni! odpowiedziałem stanowczo. Mam lepszy pokarm: suchary! Suchary vazahy są stokroć smaczniejsze niż usta dziewczyn! stwierdził Ramaso i ostatecznie przekonał młodego śpiewaka. W dwa dni pózniej, o północy, Zarabe znęcał się jak zwykle nad moim złotym zębem, szarpiącym usta wszystkich dziewczyn 132 świata, gdy ktoś zakłócił mu śpiew i nie dopuścił młodzieży do chórów: jego rywal, Natriko. Natriko ruszył do walki i śpiewał: Zdumiewający jest złoty ząb vazahy, ej! Olbrzymi jest nos vazahy! Czy wiecie, dziewczyny, co to znaczy, ej? Vazaha urodził się ze złotym zębem, 1 jego ojciec miał już złoty ząb, 1 jego dzieci urodzą się ze złotym zębem... Vazaha ma olbrzymi, wielki nos... Trąciłem nauczyciela i szepnąłem zgorszony: Natriko chyba zgłupiał! Nie zgłupiał! Pięknie śpiewa! zachwycił się Ramaso. Nic nie rozumiałem. A Natriko ciągnął: Gdy nazaha kichnie nosem w Ambinanitelo; Gubernator w Tananariwie drży ze strachu, A rzeka Antanambalana cofa się pod górę I wszystkie dziewczyny czują się matkami, Z wyjątkiem tych, które są koślawe. Czy wiecie, co znaczy wielki nos vazahy? Kto je słodkie suchary i płodzi złote zęby, Nie potrzebuje ust dziewczyn, ej!... Vazaha ma olbrzymi, ostry nos, 1 jego dzieci będą miały wielki, piękny nos!... Rodził się tej nocy cudaczny koszmar: nosowa orgia, nosowy upiór, rozpasanie nosa. Natriko szalał moim nosem, upajał się, nim, innych upajał nosem. Rywal Zarabe chciał na gwałt zniszczyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|