|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
go i ściągnął do siebie, żeby kształcił mu śpiewaczki. Płacił mu whisky. Nigdy nie słyszałam o żadnej śpiewaczce w tej części kraju. - A przynajmniej nie o takiej, której nazwisko byś zapamiętała - dodał Ring cicho, żeby tylko ona słyszała. Jamie się roześmiał. - Bo i nie ma żadnej, ale Yovington najął starego Sleba, żeby kształcił... - zerknął na Laurel. - Sleb uczy dziewczęta z domu pod czerwoną latarnią. - Aha, dziwki - stwierdziła Laurel, kiwając głową. Trzej mężczyzni spojrzeli na Maddie potępiająco. Wzruszyła ramionami. - Bailey. Wróciła spojrzeniem do Jamiego. Te kobiety nie mogły być dobre. Były okropne. Po prostu straszne. Sleb twierdził, że kotki lepiej wyją niż one. Maddie nie zwróciła uwagi na przemądrzały uśmieszek Ringa. Ale Yovington twierdził, że ma naprawdę sporą wyobrazni?. - podjął Jamie - więc wszędzie brał je ze sobą. Sleb, mówił; że mężczyzni mogli się pogodzić z egzekucjami Yovingtona, mogli znieść chłód i samotność, ale śpiewu tamtych kobiet nie mogli wytrzymać. Co trzy miesiące załatwiali jedną z nich, dzięki czemu mieli odrobinę spokoju, dopóki Sleb nie przygotował następnej. I dlatego porwali Laurel? 176 Przypuszczam, że Yovington uważał, że w ten sposób upiecze dwie pieczenie, dwie złote pieczenie przy jednym ogniu. Według Sleba, gdybyś zaśpiewała we wszystkich sześciu miastach, a porywacze nie oddaliby ci siostry, Yovington zamierzał przesłać ci wiadomość, że ją znalazł, i prosić, byś zechciała przyjechać po nią do Desperate. - James spojrzał na Maddie. - Nie jestem pewien, czy chciałby cię potem wypuścić. Sleb podejrzewał, że Yoving-ton oddałby ci siostrę jedynie pod warunkiem, że wyszłabyś za niego za mąż. - Małżeństwo? - spytała z przerażeniem w głosie Maddie. Ring uśmiechnął się do niej. - Słyszałem o gorszych rzeczach, Maddie odwróciła wzrok, ukrywając spłonioną twarz. Wyjedziemy rano - zwrócił się Ring do brata, a Jamie skinął głową. A dokąd? - dociekała Laurel. Założę się, że chcą zrobić z siebie wielkich bohatyrów - stwierdził Toby tonem, który wyraznie sugerował, co sądzi o tym pomyśle. Jamie i Ring milczeli. Ring - odezwała się cicho Maddie. - Dokąd jedziecie? Do Desperate, a dokąd? Serce zaczęło jej łomotać, ale próbowała się uspokoić. Matka zawsze powtarzała, że nie ma nic bardziej upartego niż mężczyzna, który ostatecznie podjął decyzję. Nie sposób takiemu przemówić do rozsądku. - Ale po co tam jedziecie? - Wyrównać porachunki. Próbowała unieść kubek do ust, ale za bardzo trzęsły jej się ręce. - Broń szepnęła. Pójdziecie tam uzbrojeni. Chcesz kogoś tam zabić. Chcesz sam zginąć. - Nie mam takiego zamiaru oświadczył dotknięty. Chcę zabrać Yovingtona z jego górskiej twierdzy i dopilnować, żeby osądzono go za jego czyny. - To nie twoja sprawa. Powinieneś pozostawić to odpowiednim& odpowiednim władzom. - Czyli komu? - Nie wiem. Wojsku? Tak, właśnie, ściągnij tam wojsko. Posłał jej jeden z tych swoich pełnych wyższości uśmieszków, które mężczyzni znają i stosują od urodzenia. - To nie ma nic wspólnego wojskiem, zresztą to właśnie wojsko wydało mi rozkaz troszczenia się o ciebie, a to ty zostałaś najbardziej skrzywdzona przez Yovingtona. Wstała i spojrzała na Ringa. - Tak, to mnie ten człowiek najbardziej skrzywdził i zdaje się, że mam prawo powiedzieć, czego chcę. Odzyskałam Laurel, a tylko tego chciałam. Jutro możesz mnie odwiezć do ojca i zostawimy tam Laurel. Podniósł na nią wzrok. - Muszę jechać do Desperate. - Musisz szukać zemsty, ot co. Tylko o to ci chodzi, o zemstę, nic więcej. Uwięził jej dłoń w swojej ręce. - Nie, nie chodzi o zemstę, po prostu muszę to zrobić. 177 Popatrzyła na siedzącego mężczyznę i wiedziała, że cokolwiek by powiedziała, on i tak nie zmieni zdania. Nagle zrozumiała, na czym polega miłość: że akceptuje się człowieka takim, jakim jest. Nie próbuje się go zmienić na takiego, jakim by się go chciało mieć, ale przyjmuje takim, jakim jest. Ring traktował swoje obowiązki poważnie, był człowiekiem honoru, który jeśli uważa, że coś powinno zostać zrobione, dokona tego, nie zważając na grożące mu niebezpieczeństwa. Mrugała powiekami, by odgonić łzy lękuv kiedy patrzyła na niego i ściskała dłońmi jego rękę. Uśmiechnął się do niej i pociągnął, zmuszając, by usiadła obok. A was co ugryzło? - spytał Jamie, usiłując rozluznić atmosferę. Spytał, jakby odpowiedz była już przesądzona. Kobiety nie znosiły rozmów o sprawiedliwości, ale przeko-nał się już, że uwielbiały za to rozmowy o małżeństwie, Och, tak już bywa między kochankami - uśmiechnął się Ring. - Pojedziemy zobaczyć, co się da zrobić z porywaczami, a kiedy wrócę, pobierzemy się z Maddie w torcie, - Spojrzał na nią. - Sądzę, że zechcesz zrobić ze mnie uczciwego mężczyznę, prawda? Nie wykorzystywałaś mnie tylko przez ostatnich kilka dni? Maddie zbyt przygnębiła jego decyzja, że rusza wywołać lokalną wojnę, żeby uważnie słuchać, co mówi. Spojrzała na swój kubek z kawą. Nie o takich oświadczynach marzyła, ale po tym, co robili ostatnio, spodziewała się, że Ring się z nią ożeni. W
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|