[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeczucie, że nic z tego nie wyjdzie. Skończyłam więc z głową opartą o siedzenie, walcząc ze snem. Kat? - zapytał, gdy przejechaliśmy już jakąś połowę trasy. Udałam, że go nie słyszę. Dziecinne zagranie, wiem, ale nie miałam pojęcia, co powiedzieć. Był dla mnie kompletną zagadką. Każde jego działanie było sprzeczne z kolejnym. Czułam jego wzrok na sobie i ciężko było go zignorować. Równie ciężko było ignorować cokolwiek się między nami działo. Cholera! - Daemon wybuchnął, dając po hamulcach. Otworzyłam szybko oczy. Doznałam szoku, gdy zobaczyłam mężczyznę nas środku drogi. SUV stanął, a ja poleciałam do przodu, pas boleśnie wpił mi się w ramię, ciągnąc do tyłu. A potem samochód po prostu zgasł, silnik, światła wszystko. Daemon przemówił w języku, który był miękki i melodyjny. Słyszałam go wcześniej, gdy Arum zaatakował mnie przy bibliotece. Rozpoznałam mężczyznę przed samochodem. Miał na sobie te same ciemne dżinsy, okulary przeciwsłoneczne i skórzaną kurtkę, które widziałam tamtego dnia przed sklepem. A potem pojawił się prawie identyczny mężczyzna. Nawet nie widziałam, skąd się wziął. Był jak cień, który wyślizgnął się spomiędzy drzew. I jeszcze jeden się pojawił, i stanął za pierwszym. %7ładen się nie ruszał. Daemon wyszeptałam z sercem w gardle. - Kim oni są? Silne, oślepiająco białe światło rozjaśniło jego oczy. Arum. Rozdział 24 Szybko narastający strach przyprawił mnie o zawroty głowy i prawie czułam się otępiała. I jak mogłam być otępiała, kiedy powinnam czuć dziesiątki emocji? Daemon schylił się i pociągnął nogawkę spodni. Usłyszałam dzwięk, jak przy odlepianiu rzepy. Wyciągnął coś długiego, ciemnego i błyszczącego. Dopiero gdy wcisnął mi to w dłoń, zobaczyłam, że to jakieś ciemne szkło w kształcie sztyletu, zaostrzone na jednym końcu, na drugim pokryte skórzaną oprawą. To jest obsydian szkło wulkaniczne. Krańce są piekielnie ostre i przetną dosłownie wszystko wyjaśnił szybko. - To jedyna rzecz na tej planecie, poza nami, która może zabić Arum. To ich kryptonit. Parzyłam na niego, gdy moje palce same zaciskały się na oprawie. No chodz, ładny chłopcze! - krzyknął Arum, jego głos ostry jak brzytwa i gardłowy. Miał ciężki, obcobrzmiący akcent. - Chodz się zabawić! Daemon zignorował ich i chwycił mnie za policzki silnymi dłońmi. Posłuchaj mnie, Kat. Kiedy powiem ci, że masz biec, to biegniesz i nie oglądasz się za siebie bez względu na wszystko. Jeśli któryś którykolwiek z nich cię będzie gonił, dzgnij go obsydianem gdziekolwiek. Daemon... Nie. Jeśli powiem, że masz uciekać, to uciekniesz, Kat. Powiedz, że rozumiesz. Była ich trójka, a Daemon tylko jeden. Szanse były marne. Proszę, nie rób tego! Ucieknij ze mną... Nie mogę. Dee jest na imprezie. - Przez sekundę patrzył mi oczy. - Biegnij, jeśli ci powiem. A potem się odwrócił, wypuścił zrezygnowany oddech i otworzył drzwi samochodu. Jego ramiona były wyprostowane i szedł tam pewny siebie. Na jego ustach pojawił się ten zarozumiały uśmiech, który nie raz miałam ochotę zetrzeć mu z twarzy. Wow powiedział Daemon. - Wyglądacie gorzej jako ludzie niż w prawdziwej formie. Nie myślałem, że to możliwe. Jakbyście żyli w jaskini. Za dużo słoneczka? Ten na przedzie, pewnie lider, parsknął. Arogancki jak każdy Luxen. Ale gdzie będzie twoja arogancja, gdy wchłoniemy twoje moce? W tym samym miejscu, gdzie moja stopa odpowiedział Daemon, zaciskając dłonie w pięści. Lider wyglądał, jakby nie rozumiał. No wiesz, w twojej dupie. - Daemon uśmiechnął się, a dwóch Arum zasyczało. - Czekaj. Wyglądacie znajomo. A tak. Zabiłem waszego brata. Sorry za to. Jak się nazywał? Wy wszyscy wyglądanie dla mnie tak samo. Ich formy zaczęły migotać, zmieniając się z ludzkie cienie w tę i z powrotem. Sięgnęłam po klamkę, zaciskając w ręce sztylet. Wszystko zwolniło, ale krew szybko płynęła w moich żyłach. Wydrę esencję z twojego ciała warknął Arum i będziesz błagać o litość. Jak twój brat? - odpowiedział Daemon, jego głos niski i zimny. - Bo błagał, płakał jak mała dziewczynka, zanim zakończyłem jego egzystencję.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|