Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

gdzie sprawdził, czy koniom niczego nie brakuje. Zajęło
mu to zaledwie kilka minut, a jednak, kiedy znowu wy­
szedł na dwór, dom zniknął za ścianą bieli, a zaspy sięgały
mu już po kolana.
Na szczęście furgonetkę zaparkował tuż obok. Kalka
Anula & Irena
Scandalous
minut zajęło mu odgarnianie śniegu i rozmrażanie zamka.
Kiedy wreszcie udało mu się otworzyć wóz, trząsł się cały
z zimna. ChwyciÅ‚ wideo, kasetÄ™ i torbÄ™ z popcornem i ru­
szył w stronę domu. Przed progiem strząsnął z butów
śnieg, a potem zdjął kurtkę i starannie ją otrzepał.
Po wejściu do środka poczuł rozkoszne ciepło. Mimo
grubych rękawic, ręce miał zupełnie przemarznięte. Kiedy
Karen wróciła, stał pośrodku kuchni i rozcierał dłonie.
- Co to za bałwan? - zapytała ze śmiechem.
- Przecież otrzepałem buty i kurtkę - zaprotestował.
- Szkoda, że nie widzisz swoich wÅ‚osów - powiedzia­
ła. Podeszła bliżej i strzepnęła mu śnieg z głowy. - Masz
nawet śnieg na rzęsach.
Kiedy jej palce musnęły jego policzek, Grady'emu na
moment zabrakÅ‚o tchu. CiepÅ‚y, sÅ‚odki oddech Karen mu­
skaÅ‚ mu twarz. A jej usta byÅ‚y różowe i tak kuszÄ…ce. Obie­
cywały żar, który mógłby wygonić resztki mrozu z jego
ciała. Nagle zapragnął ją pocałować.
Nie zrobił tego jednak, żeby wszystkiego nie popsuć.
Gdyby uległ teraz pokusie, zniszczyłby zaufanie, jakim
Karen zaczynała go z wolna obdarzać.
Cofnął się, chwycił jej dłoń i odsunął od swojej twarzy.
- Dzięki - burknął. - Sam to zrobię, tylko daj mi
ręcznik.
W pierwszej chwili Karen poczuła się urażona, a potem
w jej oczach pojawił się cień zrozumienia. Zarumieniła się
i wybiegła z kuchni, a kiedy po chwili wróciła, oboje byli
już spokojni.
Karen zabrała się za przygotowanie gorącej czekolady,
a Grady suszył włosy, przyglądając jej się spod oka. Miała
Anula & Irena
Scandalous
takie krągłe, ponętne biodra. Chętnie położyłby dłoń na jej
plecach i pomasowaÅ‚ kark, żeby siÄ™ odprężyÅ‚a. Może na­
wet udałoby mu się pocałować ją ukradkiem.
Nie! Nie ma prawa do takich zachcianek! Nocleg w tym
domu to konieczność, ale zarazem bardzo zły pomysł.
Choć caÅ‚ymi latami ćwiczyÅ‚ wolÄ™ i oparÅ‚ siÄ™ niejednej po­
kusie, teraz przechodził męki. Karen Hanson była kobietą
wręcz stworzoną do miłości - i to nie tylko fizycznej.
Czy Caleb także patrzył na nią w ten sposób? Jak na
delikatnÄ… istotÄ™ zasÅ‚ugujÄ…cÄ… na wygodne życie? Czy dlate­
go tak rozpaczliwie walczył, żeby utrzymać ranczo? %7łeby
stworzyć dla niej dom? To zabawne, jak dużo dowiedział
siÄ™ o Calebie Hansonie podczas minionego tygodnia.
A przecież celem byÅ‚o bliższe poznanie jego żony. Tym­
czasem wbrew wÅ‚asnej woli wszedÅ‚ w skórÄ™ tego czÅ‚owie­
ka i zaczÄ…Å‚ rozumieć jego rozpaczliwÄ… determinacjÄ™, a na­
wet ją podziwiać.
- Czekolada jest już gorąca. - Głos Karen przerwał
jego rozmyślania. - Zacznij robić popcorn, bo wszystko
wystygnie.
- Będę gotowy za minutę - powiedział. - Gdzie masz
mikrofalówkę?
Karen spojrzała na niego ze zdumieniem.
- Nie mam mikrofalówki. Będziesz go musiał uprażyć
tradycyjnym sposobem.
- Myślisz, że nie potrafię? - roześmiał się Grady.
- Chciałabym to zobaczyć - prychnęła.
- Zapomniałaś chyba, że dziadek nauczył mnie, jak
radzić sobie nawet w najbardziej prymitywnych warun­
kach. - Grady sięgnął po patelnię. Postawił ją na piecu,
Anula & Irena
Scandalous
nasypał kukurydzy i przykrył pokrywką. - To dziecinnie
proste. Sama zobaczysz.
Spojrzał Karen przeciągle w oczy, ale jej nawet nie
drgnęła powieka. Patrzyli na siebie, czas mijał. Grady
wsÅ‚uchiwaÅ‚ siÄ™ w bicie wÅ‚asnego serca i próbowaÅ‚ wyczy­
tać coś z jej oczu.
- CzujÄ™, że coÅ› siÄ™ przypala - odezwaÅ‚a siÄ™ ze Å›mie­
chem po kilku minutach. Czar prysł.
Grady spojrzał na patelnię. Spod pokrywki wydobywał
się dym. Kiedy klnąc, wstawiał patelnię do zlewu, słyszał,
jak ostatnie ziarenka kukurydzy stukajÄ… o pokrywkÄ™. ZajÄ™­
ty Karen, najwyrazniej zapomniaÅ‚ o bożym Å›wiecie i prze­
gapił właściwy moment.
Słysząc stłumiony śmiech, podniósł głowę i dostrzegł
w jej oczach błysk satysfakcji.
- ZrobiÅ‚aÅ› to naumyÅ›lnie, prawda? - powiedziaÅ‚ z wy­
rzutem.
- Ale co? - zapytała z miną niewiniątka.
- Przeszkodziłaś mi.
- Tak? A w jaki sposób?
- Odwróciłaś moją uwagę.
- Po co miałabym to robić?
- %7łeby zdobyć punkt dla siebie.
Karen uśmiechnęła się promiennie.
- Przyznaj się, że jesteś zarozumiały.
- A ty poświęciłaś popcorn, żeby dać mi nauczkę?
- Myślę, że to było zagranie fair.
Grady ciężko westchnął.
- Ale ja uwielbiam podjadać popcorn, kiedy oglądam
film.
Anula & Irena
Scandalous
- Nie musimy oglądać filmu. 1 tak lada moment mogą
wyłączyć prąd, a generator zasila tylko ogrzewanie i bojler.
- No to co proponujesz? - zapytał, patrząc jej w oczy.
- Możemy iść do łóżka - odparła ze spokojem.
Grady uśmiechnął się.
- Nie wydaje mi się, żebyśmy mieli to samo na myśli.
Karen zmieszała się i spuściła wzrok.
- Chyba rzeczywiście nie.
- W takim razie obejrzymy film. Tak bÄ™dzie bezpiecz­
niej. Nic lepszego nie przychodzi mi do głowy.
Wzięli filiżanki z czekoladą i zanieśli je do pokoju.
Grady nastawił wideo i rozsiadł się na sofie, naprzeciwko
telewizora. Karen zawahała się, a potem zajęła miejsce
obok, zachowując bezpieczną odległość.
Grady uśmiechnął się i wcisnął guzik pilota. Piękna
twarz Lauren wypełniła ekran. Patrząc na nią, nie mógł
oprzeć się refleksji, że choć Lauren jest olśniewająca, nie
umywa się jednak do kobiety, która siedziała teraz przy
nim. I to nie Lauren ani akcja filmu przykuwaÅ‚y jego uwa­
gÄ™, tylko Karen.
A ona byÅ‚a caÅ‚kowicie pochÅ‚oniÄ™ta romantycznÄ… kome­
diÄ…. Oczy jej to lÅ›niÅ‚y radoÅ›ciÄ…, to znów zachodziÅ‚y mgieÅ‚­
ką łez, a usta wciąż się uśmiechały.
Kiedy film siÄ™ skoÅ„czyÅ‚, Grady nawet nie potrafiÅ‚ po­
wiedzieć, o co w nim chodziło, mógłby za to bez końca
rozprawiać o wszystkim, co dostrzegł na twarzy Karen.
- To byÅ‚o cudowne - odezwaÅ‚a siÄ™ Karen, rozpromie­
niona.
- To prawda - przytaknął, chociaż mówili o dwóch
różnych sprawach.
Anula & Irena
Scandalous
To, co się wydarzyło w ciągu ostatniej godziny, było dla
niego rewelacją. Wreszcie zobaczył, że Karen potrafi
spontanicznie śmiać się i płakać.
MusnÄ…Å‚ dÅ‚oniÄ… jej policzek, ocierajÄ…c resztki Å‚ez. DrgnÄ™­
ła, ale się nie odsunęła.
I znowu to on musiał wykazać się rozsądkiem i przerwać
w stosownym momencie. Los poddawaÅ‚ go kolejnym pró­
bom, a ich wynik był coraz bardziej niepewny.
- CiÄ…gÅ‚e nie mogÄ™ uwierzyć, że ta piÄ™kność na ekra­
nie to moja przyjaciółka - drżącym gÅ‚osem zauważyÅ‚a Ka­
ren. - Osoba, która wykradaÅ‚a mi ze Å›niadaniówki sÅ‚o­
dycze.
- Czy kradła ci też chłopaków? To już byłoby znacznie
poważniejsze przestępstwo.
- Nigdy! - z przekonaniem powiedziaÅ‚a Karen. - Mi­
mo plotek, że romansowaÅ‚a ze swoimi ekranowymi part­
nerami, mimo dwóch głośnych małżeństw i rozwodów ta [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates