[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swoim życiem. Spójrz na siebie. Gdybyś chciał, gdybyś się tylko zmusił do odrobiny wysiłku, mógłbyś coś ze sobą zrobić. Jesteś co najmniej tak inteligentny jak ja. - Nie mogliśmy wszyscy iść na studia, prawda? Nie mogliśmy wszyscy prosić ojca o pieniądze. Niektórzy z nas musieli pójść do pracy. Teraz naprawdę się wściekłam. - Posłuchaj, gnojku! - Prawie krzyczałam. - Tak, poszłam na studia i ojciec za nie zapłacił. Ale codziennie rano czyściłam rzy - gowiny z podłogi w pubie i w każdy weekend obsługiwałam tych samych facetów, co narzygali na podłogę. Oddałam ojcu każdego pensa. Doszłam do czegoś własną ciężką pracą. A ty... - Przerwałam, aby się trochę uspokoić. - Ty tylko bierzesz i bierzesz, a kiedy skończysz brać, narzekasz. Miałeś dokładnie takie same szanse jak ja, tylko ci się nie chciało. Bo się bałeś! I wciąż się boisz! Potrząsnął głową. - Niczego się nie boję. - Boisz się, że nie będziesz taki dobry, jak ja. Jeśli nigdy nie spróbujesz, nigdy nie odniesiesz porażki i dzięki temu masz pretekst, żeby cały boży dzień siedzieć na tyłku i jęczeć, że niczego nie masz. - Odpieprz się. Ja też pracuję. Roześmiałam się. - Jasne. Pracujesz, ale odpowiedz mi na parę pytań: gdzie się w tym domu trzyma żelazko? Albo odkurzacz? W jakiej temperaturze pierze się białe rzeczy? Ile kosztuje duży bochenek chleba? - O czym ty mówisz? - Ach, wiem! Jaka ja jestem głupia! To są kobiece zajęcia, prawda? Dobrze, zapytam cię o coś na temat męskich prac: kiedy zmieniasz wtyczkę, z której strony jest niebieski kabel? - Umiem zmienić pieprzoną wtyczkę! - Może i umiesz, ale kiedy ostami raz to robiłeś? Milczał. Przypuszczalnie usiłował sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz zmieniał wtyczkę, co nie było łatwe, bo miał tylko dwadzieścia palców u nóg i rąk. - Fintan - zaczęłam bardzo spokojnie - kiedy byłam na studiach, codziennie rano pracowałam zarobkowo przez cztery godziny. Miałam pięć godzin zajęć. Przynajmniej dwie godziny uczyłam się dodatkowo. - Nie musiałam mówić, że głównie uczyłam się w autobusach, bo i tak nie miałam nic lepszego do roboty. - A kiedy wracałam do domu, musiałam pomagać w praniu, prasowaniu, szykowaniu obiadu, odkurzaniu, koszeniu trawy, zakupach. .. Co ty kiedykolwiek zrobiłeś? Wstał z fotela. - Odpieprz się ode mnie, Susan. Nie muszę tego słuchać. Ruszył do drzwi, żeby albo pójść na górę i trzasnąć drzwiami od swojego pokoju, albo wyjść z domu i trzasnąć drzwiami wyjściowymi. Trzaskaniem drzwiami można nadrobić lenistwo całego życia. - Chwileczkę - powiedziałam, przytrzymując go za ramię i pokazałam na fotel, gdzie talerz z okruchami wciąż stał na poręczy. - Zabierz talerz do kuchni i umyj go. Od tego się nie umiera. A służby nie mamy. - Odpieprz się - powtórzył oryginalnie i wyszedł. Po chwili bardzo głośno trzasnęły drzwi wejściowe. Niczego innego się nie spodziewałam. Miał za sobą lata praktyki. Westchnęłam, wzięłam talerz i zaniosłam go do kuchni. Rodzice siedzieli przy kuchennym stole. - No i co słychać u Fintana? - spytał ojciec. Rozdział 39 W niedzielę po południu pojechałam autobusem do Dun Laoghaire, żeby zobaczyć się z Samem. Kończył pracę o czwartej , a ja przyjechałam za dziesięć czwarta. Obsługiwał klienta, jednak kiedy weszłam, spojrzał na mnie i uśmiechnął się. - Zaraz będę wolny. Stałam drętwo przy drzwiach, wciąż nie bardzo wiedząc, co mu powiedzieć. Z jednej strony chciałam poinformować go, że między nami wszystko skończone i że już nigdy nie chcę go widzieć. Jednak przez weekend to postanowienie znacznie osłabło i teraz w zasadzie wolałabym zapomnieć o tym niefortunnym incydencie" i nie myśleć o starych urazach. Mój Boże, ależ on jest przystojny - pomyślałam. Uderzało mnie to, za każdym razem, kiedy go widziałam. Zupełnie jakby mój mózg w ogóle nie zapisywał tego w pamięci. W pewnym sensie Sam przypominał mi Eda Harrisa w Rycerzach na motorach, tylko miał więcej włosów i mniej mięśni. Nie przepadam za umięśnionymi facetami. Arnold Schwarzenegger na mnie nie działał - dopóki nie zobaczyłam go w Blizniakach, kiedy miał na sobie zwykłą koszulę i marynarkę - i nadal wolę ruA5'0 Willisa z Fuchy, dowcipnego i uwodzicielskiego, zanim nie stał się człowiekiem akcji. Sam, niestety, nie przypominał z wyglądu Billy'ego Zane'a, złego faceta z Titanica. Raczej już Leonarda Di Caprio, co nie jest takie złe, ale nadal wolałabym Billy'ego Zane'a. Z kolei ja nie jestem Kate Winslet, zatem jakieś proporcje zostały zachowane. Sam podszedł i objął mnie. - O czym myślisz? - A jak myślisz? O filmach Właśnie przyszedł jego szef i Sam obściskiwał mnie poza godzinami pracy. - Głodna jesteś? Cały dzień nic nie jadłem. Poszliśmy do śródmieścia. - Gdzie tu można zjeść coś dobrego? - spytałam. - Jest Burger King, McDonald, Bits i Pizzas, De Selby... Albo Miami, możemy tam zjeść rybę z frytkami przy stoliku. - Pod warunkiem, że nas spytają, czy chcemy sól i ocet. - Sól i ocet stoją na stołach, mimo ryzyka, że narkomani będą sterylizować igły. Zakładam, że kolejność nie ma znaczenia. Po drodze opowiadałam mu o różnych fantastycznych barach z rybą i frytkami, chociaż wcale nie o tym chciałam mówić. Mówienie o tym, co mnie gryzie, było znacznie trudniejsze. Sam nie zauważył, że to nie jest moja typowa gadanina, lecz coś, co miało odwrócić moją uwagę od czegoś poważnego. - Najpierw posypujesz solą, czy polewasz octem? - zapytał. - Nie wiem. Nie jestem pewna, jak jest lepiej. To tak, jak z cukrem i mlekiem na płatkach. - Najpierw cukier - stwierdził Sam. - Na pewno. Jeśli ktoś uważa inaczej, jest zboczeńcem. Nalewanie najpierw mleka jest gwałtem na naturze. - Dobrze - zgodziłam się. - A ubieranie? Najpierw wkładasz dżinsy czy skarpetki? - To łatwe. Rzucam monetę i jeśli wypadnie orzeł, wkładam lewą nogę w dżinsy, potem nakładam prawą skarpetkę, potem prawą nogę w dżinsy i lewą skarpetkę. Jeśli wypadnie reszka, robię odwrotnie. Oczywiście, jeżeli moneta stanie na sztorc, idę z powrotem do łóżka, bo wiem, że to będzie jeden z tych dni. - A jeśli moneta w ogóle nie spadnie na dół? - To jestem zły, ponieważ nie znoszę wyrzucania pieniędzy. Wkrótce zasiedliśmy w małej knajpce. Zamówiłam filet ze świeżego dorsza i frytki. Sam zamówił hamburgera z kurczaka i frytki. Niewiele mówiliśmy, czekając najedzenie, a potem spytałam Sama, co o mnie myśli.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|