[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Oczywiśie przekażuc0ęmu, kiedy wróci w niedzielę ż panowie chcąsięz nim widzieć obiecał Neferet, zmierzają do drzwi i dają im w ten sposób jednoznacznie do zrozumienia, ż ich wizyta jest skońzona. Ale Marx nie ruszyłsięz miejsca. Nadal nie spuszczałze mnie wzroku. W końu powoli sięnąuc0łdo kieszeni, ską wyciąnąuc0łswojąwizytówkęi wręzyłmi jąze słwami: -Jeśi uznasz, ż jakakolwiek informacja, która przyjdzie ci do głwy, mogłby nam pomóc w odnalezieniu zabójców Chrisa, zadzwońdo mnie. Nastęnie skinąuc0łgłwąw stronęNeferet. Dzięuję ż pośięił nam pani swój czas. Wrócimy tu w niedzielę by porozmawiaćz panem Blakiem. -Odprowadzępanów powiedział Neferet. Zisnęuc0ł mnie za ramięi śignęuc0ł do drzwi, by jak najszybciej je zamknąuc0ćza policjantami. Usiadłm, próbują zebraćmyśi. Neferet kłmał, śiadomie przemilczają incydent, w którym piłm krew Heatha, oraz to, ż omal nie zginąuc0łpodczas obchodów śięa Samhain. Skłmał też mówią o Lorenie. Nie wyjechałon ze szkoł poprzedniego dnia przed śitem. O brzasku byłze mnąpod szkolnym murem. Zacisnęuc0łm mocno dłnie, próbują opanowaćich drżnie. Połżłm sięspaćdopiero o dziesiąej (oczywiśie rano). Damien, Bliziaczki i Stevie Rae chcieli wiedziećwszystko na temat wizyty policjantów. Nie miałm nic przeciwko temu, by im opowiedzieć Pomyśałm, ż odtwarzają szczegółwo przebieg tego dziwnego spotkania, odnajdęklucz do zagadki, zrozumiem, co siędzieje. Ale myliłm się Nikt z nas teżnie domyśałsię dlaczego naszyjnik przywódczyni Cór Ciemnośi znalazłsięprzy zwłkach zabitego chłpca. Sprawdziłm swój; spoczywałbezpiecznie w kasetce na biżterię Erin, Shaunne i Stevie Rae uważł, ż za podrzuceniem gliniarzom naszyjnika, a nawet za zabiciem Chrisa kryje sięAfrodyta. Ale Damien i ja nie jużnie byliśy tego tak pewni. Afrodyta nienawidził ludzi, ale znaczył to, by miał sięposunąuc0ćdo uprowadzenia i zabicia śietnie zbudowanego piłarza, którego nie dałby sięprzecieżschowaćw jej bajeranckiej torbie Coach. Ponad wszelkąwąpliwośuc0ćnie zadawał sięz ludzi. A co do naszyjnika, to owszem, miał go, ale tylko do dnia, w którym Neferet jej go zabrał, by mi przekazaćjako symbol przywództwa nad Córami i Synami Ciemnośi. Zostawiwszy nierozwikłnązagadkęnaszyjnika, mogliśy tylko zgadywać ż to Kayla, ta szmata, jak nazywał jąBliziaczki, musiał powiedziećgliniarzom, ż ja zabiłm Chrisa. W ten sposób mśił sięna mnie za to, ż Heath nadal za mnąszalał Najwyraziej gliny nie miał poważych podejrzeń skoro poszł tropem oskarżńzazdrosnej nastolatki. Jasne, ż moi przyjaciele nie wiedzieli nic o kwiopiciu. Nadal nie mogłm sięzdobyćna to, by im wyznać ż piłm (czy lizałm, wszystko jedno) krew Heatha. Podałm wię im tęsamąocenzurowanąwersję jakąmiałm dla detektywów. O historii z krwią(oprócz samego Heatha i tej szmaty Kayli) wiedział jeszcze Neferet i Erik. Neferet wiedział to ode mnie, Erik natomiast byłśiadkiem tej sceny i stą znałprawdę A skoro o Eriku mowa, to nagle za nim zatękniłm, zwłszcza ż ostatnio byłm tak zaabsorbowana, ż nawet nie miałm czasu na tęknotę teraz chciałbym, aby jużwrócił wtedy mogłbym opowiedziećo wypadkach komuś kto nie byłstarsząkapłnką Tużprzed zaśięiem pomyśałm, ż Erik powinien wrócićw niedzielę Tego dnia Loren takż powinien byćz powrotem. (Nie, nie chciałm zastanawiaćsięnad tym, do czego mogł mięzy nami dojśuc0ć wolałm teżodpęzićod siebie myś, ż to on stanowiłprzynajmniej częuc0śuc0ćmojego zaabsorbowania , które nie dał mi zatęknićza Erikiem). Ale dlaczego do cholery policjanci chcieli porozmawiaćz Lorenem? Tego nikt z nas sięnie domyśał Westchnęuc0łm i spróbowałm sięodpręuc0żć Nie znoszę kiedy jestem śiąa i nie mogęzasnąuc0ć Nie potrafiłm jednak wyłuc0ązyćmyśi. Nie tylko sprawa Chrisa Forda i Brada Higeonsa nie mogł mi wyjśuc0ćz głwy, ale takż czekająa mnie misja wystąienia w roli terrorystki kontaktująej sięz FBI. Do tego perspektywa utworzenia kręu i prowadzenia uroczystośi obchodów Pełi Księuc0żca, których jeszcze nie zaplanowałm w szczegółch. Wszystko to przyprawiał mnie o koszmarny ból głwy. Spojrzałm na budzik. Dochodził wpółdo jedenastej. Za cztery godziny powinnam wstaći zatelefonowaćdo FBI. A to dopiero począek, bo bęęmusiał jeszcze jakośprzetrwaćnastęne godziny, zanim podadząw wiadomośiach informacje o mośie (oby udał sięnie dopuśićdo wypadku) i o odnalezieniu Higeonsa (oby żwego), oraz jakośwyobrazićsobie scenariusz obchodów Pełi Księuc0żca (oby nie doszł do mojej kompromitacji). Stevie Rae, która potrafiłby zasnąuc0ć stoją na głwie w śodku zamieci śieżej, teraz pochrapywał leciutko po drugiej stronie pokoju. Nala, zwinięa w kłuc0ęek, umośił sięna mojej poduszce. Nawet on przestał na mnie narzekaći pomrukiwał teraz pogrąuc0żna w swoich kocich snach. Przez chwilęmyśałm, czy nie powinnam zrobićjej testu uczuleniowego, tak częto przecieżkichał. Ale uznałm, ż wymyśam nowe zmartwienia, pogłuc0ęiają tylko swój stres. Kocina był utuczona niczym śiąeczny indyk. A brzuch miał taki, jakby miał w nim zmieśićmał kangurząko. Pewnie dlatego tak sapał i kichał. Noszenie takiej ilośi tłszczu to dla kota nie lada wyzwanie. Zamknęuc0łm oczy i zaczęuc0łm liczyćowce. Dosłwnie. To podobno pomaga. Wyobraziłm wię sobie pastwisko i bramki, przez które przeskakiwał wełiste owieczki (bo chyba tak sięliczy owce przed zaśięiem). Po pięuc0ćziesiąej szóstej kolejne liczby zaczęuc0ł mi sięmieszać tak ż w końu zapadłm w krótki sen, w którym owce miał na sobie klubowe biał-czerwone dresy drużny Union. Ich pastuszka zaganiał je do bramek (przypominająych miniaturowe bramki na boisku do gry w piłęnożą, które owieczki zręznie przeskakiwał. Ja we śie unosiłm sięnad tąowcząscenąniczym bohaterska zwycięuc0żzyni. Nie widziałm twarzy owej pastuszki, ale nawet ogląał z tył wydawał sięwysoka i pięna. Miedziane włsy sięał jej do pasa. Jakby wyczuwają, ż jest obserwowana, odwrócił sięi spojrzał na mnie oczami koloru zielonego mchu. Uśiechnęuc0łm siędo niej. Jasne, ż Neferet stał nad tym wszystkim, nawet w moim śie. Pomachałm jej, ale zamiast odpowiedziećmi tym samym, zmrużł grozie oczy, obrócił sięgwałownie i skoczył. Warczą jak dziki zwierz, złpał owieczkę uniosł jąi paznokciem mocnym i dłgim jak szpon przecięuc0ł ofierze gardł wprawnym gestem, po czym przyssał siędo krwawiąej rany zwierzęia. Patrzyłm na to przerażna i zafascynowana zarazem. Chciałm odwrócićwzrok, ale nie mogłm. Wkrótce ciał owieczki zaczęuc0ł lekko falowaćjak powierzchnia zaczynająej sięgotowaćwody. Kilka razy zamrugałm i owieczka przeistoczył sięw Chrisa Forda, który szeroko otwartymi martwymi oczami patrzyłna mnie z wyrzutem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|