[ Pobierz całość w formacie PDF ]
111 R L T Ukrył twarz w dłoniach i siłą woli zmusił się do zachowania spokoju. Kelly go potrzebuje. Już raz popełnił błąd i porzucił ją, choć powinien był przy niej trwać. Przeszło mu przez myśl, że teraz prędzej umrze, niż zostawi ją w potrzebie. Kelly musi zrozumieć, że jest dla niego najważniejsza na świecie. Ryan słuchał, jak lekarz informował go, że stan Kelly jest poważny. Leżała pod kroplówką, przyjmując siarczan magnezu, który miał obniżyć ciśnienie krwi i zapobiec przyszłym atakom. Gdyby w ciągu najbliższych godzin nie zareagowała na leczenie, należało przeprowadzić cesarskie cięcie. Czy to ryzykowne dla dziecka? zapytał. Jest za wcześnie, prawda? Lekarz spojrzał na niego ze współczuciem. Nie mamy wyboru odparł. Jeśli nic nie zrobimy, być może i matka, i dziecko umrą. Jedynym sposobem na rzucawkę jest sprowokowanie porodu. Właśnie za pomocą testów sprawdzamy dojrzałość dziecka. W trzydziestym czwartym tygodniu ciąży poród ma szansę przebiec bez komplikacji. Ryan zamknął oczy. Czuł się odpowiedzialny za stan Kelly. Miała odpoczywać w trakcie ciąży, a tymczasem nie dość, że najpierw ciężko pracowała fizycznie, to teraz, po powrocie do Nowego Jorku, on sam naraził ją na wrogość otoczenia i upiorny emocjonalny stres. Trudno się dziwić, że chciała zapomnieć i o nim, i o jego rodzinie. Czy z Kelly wszystko będzie dobrze? zapytał. Nawet nie uświadamiał sobie, że wstrzymuje oddech, dopóki nie poczuł bólu w klatce piersiowej. Jest w poważnym stanie odparł lekarz. Ma bardzo wysokie 112 R L T ciśnienie. Robimy wszystko, żeby je obniżyć, a także monitorujemy dziecko. Gdyby stan któregoś z nich się pogorszył, przeprowadzimy opera- cję. Najważniejsze, żeby miała teraz spokój. Należy oszczędzić jej stresu. Nawet jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem i obniżymy ciśnienie, pani Christian musi pozostać w łóżku przez resztę ciąży. Rozumiem odparł cicho Ryan. Mogę się z nią zobaczyć? Tak, ale nie wolno jej denerwować. Ryan skinął głową i podszedł do drzwi pokoju, w którym leżała Kelly. Zatrzymał się niepewny, czy powinien wchodzić. Bał się, że sama jego obecność może ją zestresować. W końcu jednak otworzył drzwi. W pomieszczeniu było ciemno, oświetlała je tylko lampa w łazience. Kelly leżała na łóżku, otoczona medycznym sprzętem. Podszedł ostrożnie i popatrzył na jej pobladłą twarz. Miała zamknięte oczy i zmarszczone czoło. Nie wiedział tylko, czy z bólu, czy z troski. Oddychała bardzo płytko.. Wiedział, że nigdy nie zapomni jej twarzy, gdy mówiła mu z goryczą o tym, co zrobił jego brat. Wtedy Ryan nie chciał słuchać, był pewien, że kłamała. Przyciągnął krzesło, by usiąść blisko łóżka, nie budząc jej. Delikatnie ujął ją za rękę. Przepraszam, Kell powiedział łamiącym się głosem. Tak strasznie mi przykro. Ryan? Ryan, stary, obudz się. Drgnął i otworzył oczy, po czym jęknął, gdy się zorientował, że ma potwornie zdrętwiałą szyję. Zza żaluzji sączyło się słoneczne światło. Popatrzył na Kelly, która nadal spała. Górna część łóżka była lekko podniesiona, do tego ktoś wymienił kroplówkę. Ryan odwrócił głowę i zobaczył, że obok krzesła stoi Devon i wpatruje się w niego z przejęciem. Co się do cholery stało? zapytał cicho. 113 R L T Ryan wstał ostrożnie, nie chcąc obudzić Kelly, a następnie dał znak Devonowi, aby wyszli z pokoju. Na korytarzu czekał Cameron, który na ich widok oderwał się od ściany. Co wy obaj tu robicie? zapytał Ryan. Ostatni wieczór był trochę dziwny wyjaśnił Devon. Próbowaliśmy się do ciebie dodzwonić, ale nie odbierałeś. Wobec tego poszliśmy do twojego mieszkania. Portier powiedział, że karetka zabrała Kelly do tego szpitala, więc postanowiliśmy wybrać się tu i osobiście sprawdzić, czy wszystko w porządku. Ryan zamknął oczy, znowu czując dławienie w gardle. Lepiej sobie usiądz, stary zaniepokoił się Cameron. Jadłeś coś? Ryan w milczeniu pokręcił głową. Powiesz nam, co się dzieje? zapytał Devon, a Ryan zaśmiał się gorzko. Jak mam wyjaśnić, że popełniłem najgorszą omyłkę w życiu i teraz nie wiem, czy uda mi się cokolwiek naprawić? Hm, aż tak zle? mruknął Cameron. Gorzej. Kelly nic nie będzie? zapytał Devon. Ani dziecku? %7łebym to ja wiedział. Być może trzeba będzie wykonać cesarskie cięcie, jeżeli ciśnienie krwi nie spadnie. To wszystko przeze mnie. Kelly leży w szpitalu, bo nie ochroniłem ani jej, ani dziecka. Niezły ze mnie łobuz. Cameron i Devon popatrzyli po sobie wymownie. Fakt, nie znam całej historii, ale na pewno mogę powiedzieć, że nie jesteś jedynym winnym oznajmił Devon ostrożnie. Mój brat ją zaatakował. Ryan ponownie poczuł przypływ 114 R L T
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|