[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jadła, nie piła. Przysięgła sobie, że będzie głodować, póki ojciec nie ustąpi. Albo z tej komnaty wyniosą ją prosto na cmentarz. Trzeciego dnia sir John posłał po nią. A ona już od progu oświadczyła mu: - Chcę tam wrócić, ojcze. Nie masz prawa rozłączać mnie z moim mężem. - Mam do tego pełne prawo - rzucił z gniewem. - Jesteś moją córka, a ten łajdak siłą zmusił cię do małżeństwa! - Do niczego mnie, ojcze, nie zmuszał. Sama wyraziłam zgodę. - Niezależnie od tego małżeństwo będzie anulowane. - Nie można anulować małżeństwa, które zostało skonsumowane. - Można. Jeśli przysięgniesz, że małżeństwo nie zostało skonsumowane. Albo nigdy już nie ujrzysz światła dnia! Wolę widzieć cię martwą, niż patrzeć, jak poświęcasz swoje życie temu potworowi, w zamian za moje. - Ale tego małżeństwa naprawdę nie można anulować, ojcze. - Można! Ja już o to wystąpiłem. - W takim razie musisz wszystko odwołać - oświadczyła ze spokojem, który zdumiewał ją samą· - Bo ja nie będę kłamała, że małżeństwo nie zostało skonsumowane. Chociażby dlatego, że prawda i tak wkrótce wyszłaby na Jaw. - Jaka prawda? O czym ty mówisz? - Nie domyślasz się, ojcze? Jestem przy nadziei. A tego, niestety, nie da się ukryć. Gniew ojca znikł jak ręką odjął. Przygarbił się, twarz mu poszarzała, a oczy posmutniały. Jego bezradność była żałosna. - Anne - odezwał się po chwili. -.Postaraj się mnie zrozumieć. Ja już długo nie pożyję, a w ciągu mojego życia nigdy niczego dla ciebie nie zrobiłem. Dlatego sądziłem, że jeśli wyrwę cię z rąk Macqueena ... przynamniej to dla ciebie uczynię, żeby w jakiś sposób wynagrodzić ci te lata, kiedy nie było mnie przy tobie. - Ojcze! Anne podeszła do ojca i objęła go serdecznie. - Czy ty nie pojmujesz? Nie chcę, żebyś mi cokolwiek wynagradzał! A już na pewno nie niszczył mojego małżeństwa, którego bardzo pragnę· - Kochasz go, dziecko? - Całym sercem. Ojciec westchnął. - Och, dziecko ... Tylu jest mężczyzn na świecie ... Dlaczego właśnie on? . - Może Bóg tak chciał. Ze by zadośćuczynić złu wyrządzonemu mu wiele lat temu. Sir John sposępniał jeszcze bardziej. Zamyślił się na chwilę, potem pogłaskał Anne po ręku i powiedział zmęczonym głosem. - Wybacz, dziecko. Muszę teraz odpocząć. - Tak, ojcze. U całowała go w policzek i ru szyła ku drzwiom. Ale w progu odwróciła się i spytała: - Kiedy pozwolisz mi wrócić do niego, ojcze? Niepokoję się o mojego męża, chcę go zobaczyć jak najszybciej. - Zobaczysz go niebawem, dziecko. Przyrzekam ci. Robert Macqueen, dojechawszy do bram zamku Ravenscrag, nagle się zatrzymał. Nie był pewien, czy będzie w stanie wejść do swego dawnego domostwa, gdzie, być może, za dębowymi drzwiami czyha cała dawna udręka. Znów duchy przeszłości każą mu zanurzyć się w bolesnych wspomnieniach ... Kiedy jednak pomyślał, z jakiej to przyczyny tu się znalazł, wystarczyło mu odwagi i determinacji, żeby wjechać galopem na dziedziniec. Zeskoczył z konia i załomotał do drzwi. Sir John czekał na niego w bibliotece. Poprosił gościa, żeby usiadł. I zaproponował szklaneczkę porto. A może brandy. - Nie, qziękuję, sir John. Nie przybyłem tu z wizytą, lecz po moją żonę· _ Anne za chwilę zejdzie na dół. Ale póki jej nie ma, chciałbym porozmawiać z tobą· Powiadomić cię o czymś. _ Może ja wcale nie jestem tego ciekaw, sir John. - Ale może jednak warto, żebyś mnie wysłuchał, panie. Dziś rano spotkałem się z moim prawnikiem. Zamek Ravenscrag jest znów twój. Dokumenty opatrzone moim podpisem są już w drodze do Londynu. Do dokumentów dołączyłem list do króla, w którym opisałem, co ci uczyniono i wyraziłem swoją chęć naprawienia wyrządzonych ci krzywd ... Jednym słowem, napisałem do króla, że ty i twoja rodzina padliście ofiarą wielkiej niesprawiedliwości. Angielscy żołnierze nie powinni zabijać żon i dzieci szkockich buntowników ... Zawsze tak uważałem i dlatego nie pozwoliłem strzelać do ciebie, kiedy przybyłeś pod mury zamku. Miałem już dość rozlewu niewinnej krwi. Szkoci przegrali na polu walki i to
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|