Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

skóry rozwieszonej w wejściu.
 Staro! Jesteśmy przyjaciółmi, potrzebujemy twojej rady i wskazówek.
Siska mimo woli pogłaskała białą różę, którą przypięła sobie do ubrania.
W chacie długo panowała cisza. Może gospodarza nie ma w domu? A może umarł?
W końcu jednak dotarły do nich gniewne słowa:
 Idzcie swoją drogą! Rozbiję łeb każdemu, kto odważy się wejść do środka!
Niezbyt gościnne przyjęcie! Ram odczekał jakiś czas, a potem powiedział:
 Odejdziemy do tamtej skały. Sam możesz przyjść i zobaczyć, że nie jesteśmy
uzbrojeni. Nie chcemy zrobić ci nic złego. Ale ludzie ze wsi mówią, że jesteś jedynym,
który mógłby nam coś powiedzieć o Dolinie Róż a my musimy przez nią przejechać.
Dlatego prosimy ciÄ™ o pomoc.
Cisza. I po chwili:
 Posługujecie się czarami i innym obrzydlistwem. Wasza mowa to niemożliwy bełkot, a
mimo to mówicie zrozumiale. Idzcie w swoją stronę, wysłańcy piekieł z groznych gór!
Ram tłumaczył cierpliwie:
 Nie, nie, my przybywamy z Królestwa Zwiatła, przychodzimy po to, by przynieść do
Ciemności pokój i światło.
Głos z chaty brzmiał teraz wściekle:
 Zwiatło? Pokój? Przyjazń? Co to takiego?
 Bardzo ciÄ™ prosimy, wyjdz i porozmawiaj z nami!
 Dlaczego miałbym to zrobić?
 No dobrze, jeśli nie chcesz, to porozmawiaj z nami przez ścianę! Nie będziemy cię do
niczego zmuszać, potrzebujemy tylko pomocy.
W chacie coś szurało i szeleściło.
 On nas obserwuje  mruknęła Sol do Siski.  Uśmiechaj się! Uśmiechaj się najpiękniej,
jak potrafisz! Musimy oczarować starucha.
Siska nie była w stanie zachować powagi. Roześmiała się tak szeroko, że pokazała
swoje piękne, białe zęby.
44
Prawie natychmiast u wejścia do chaty ukazał się mały pokrzywiony mężczyzna.
Był chyba najohydniejszym stworzeniem, jakie kiedykolwiek widzieli. Stwierdzili, że nie
jest jeszcze taki stary, raczej w średnim wieku. Ciało jednak miał dosłownie złamane we
dwoje tak, że twarzą prawie dotykał ziemi. Nogi były wygięte, tworzyły koło.
 Wyobrazcie sobie, że ktoś kazałby mu stanąć na baczność  mruknęła Sol, ale w jej
głosie było raczej współczucie niż szyderstwo. Ręce tego indywiduum przypominały
gałęzie karłowatej sosny. Jasnoblond włosy sterczały na wszystkie strony dookoła twarzy
o ostrych rysach, przypominającej górskiego trolla.
 O rany  jęknęła Siska ze łzami w oczach.  O nieszczęsny, samotny człowieku!
Pokraka rzuciła się ku nim, zatrzymała się w połowie drogi i groznie wymachiwała
rękami.
 Ja się was wcale nie boję! Możecie mnie zabić, byłby to dobry uczynek. Zrób to, ty
potężna bestio o czarnych oczach!
 My cię wcale nie chcemy zabić, Staro  rzekł Ram łagodnie.  Jesteś nam potrzebny.
Niegłupio, trzeba przyznać, pomyślała Siska. Nie żadne  chcielibyśmy ci pomóc .
Poczucie, że jest się potrzebnym, każdemu robi lepiej niż propozycja jałmużny.
Stali bez ruchu, nie chcieli go w żaden sposób przestraszyć.
 Królestwo Zwiatła, powiadacie? Czego szukacie tutaj? Tak, proszę bardzo, gapcie się!
Czyż nie jestem piękny? Czy już kiedyś przedtem widzieliście takiego potwora? Lećcie
do domu i opowiadajcie, żeby wszyscy mogli się szczerze uśmiać! A może chcecie
ciskać kamieniami? Tam dalej leży ich pod dostatkiem. Proszę, rzucajcie! To wam
poprawi samopoczucie.
Odwrócił się i pomknął z powrotem do chaty.
 Niech to licho  westchnął Ram.  Chyba nie najzręczniej to rozegraliśmy.
 Przecież nie zdążyliśmy w ogóle nic powiedzieć  broniła się Siska.
 Myślę, że poradziliśmy sobie z nim niezle  zaprotestowała Sol.  Przecież do nas
wyszedł.
Ram zawołał głośno:
 Jako dowód naszej dobrej woli zostawiamy ci latarkę, którą możesz sobie świecić w
domu i na dworze. Jak chcesz, to ją sobie wez. A jeżeli wolisz, żebyśmy sobie poszli, to
powiedz, usłuchamy bez protestu.
Ledwo skończył, a z chaty znowu wypadł Staro niczym kula armatnia.
 Czy wy w ogóle wiecie, po coście tu właściwie przyszli? Raz mówicie jedno, raz drugie.
Najpierw chcecie ze mną rozmawiać, a potem zamierzacie uciekać. Rzucacie mi
jałmużnę, jakbym był żebrakiem. Podobno przyszliście po radę, ale jej nie przyjmujecie.
Może się zdecydujcie...
 Bardzo chcielibyśmy z tobą porozmawiać  powiedział Ram.
 No to rozmawiajcie!
Staro wciąż wymachiwał rękami. Bardzo był podobny do małpy, która broni swojego [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates