[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odświeżenie. Ból tego nawiedzenia i udzielania się Boga jest tak mocny, że ludzka natura z trudem go znosi, niemniej człowiek nie chciałby tego daru w niczym umniejszyć. „Natura cierpi, ale duch wzlata do nadprzyrodzonego skupienia” i raduje się Bogiem (Pd 13, 5-6). Ta radość jest bez opuszczania ciała, tzn. dusza nie ma w nim swego działania. O tym właśnie stanie mówi św. Paweł, kiedy pisze, że oglądał rzeczy Boże, lecz nie wie czy w ciele, czy poza ciałem (2 Kor 12, 2). Bóg udziela się człowiekowi, wlewając do duszy swe łaski i miłość według usposobienia jej woli i stopnia miłości. Tym usposobieniem i stopniem miłości można Boga ująć (Pd 13, 12). Miłość zaś można pogłębiać poprzez przymioty miłości wyliczone przez św. Pawła w Liście do Koryntian (1 Kor 13, 4-7). Stan ten jest podprowadzeniem pod zaręczyny duchowe; a właściwie w locie duchowym Bóg udziela duszy wzniosłego stanu i zjednoczenia miłosnego, do którego podnosi człowieka po długiej walce duchowej. „Nazywają ten stan - pisze - zaręczynami duchowymi ze Słowem, Synem Bożym” (Pd 14-15, 2). Tu są początki tego stanu, w którym Bóg przyobleka duszę hojnością swoich nieprzebranych bogactw, ozdabia swoją wielkością i majestatem, ubogaca darami, udziela wiedzy i chwały. Są to dary zaręczynowe. Równocześnie od tej chwili kończą się udręki miłości, o których wspominaliśmy. Dusza wchodzi w stan pokoju, wielbi Boga-Miłość i raduje się z daru zaręczyn. W dalszych strofach już nie wraca do udręk miłości. W tym zjednoczeniu widzi bogactwa, znajduje całkowite odpocznienie, poznaje tajniki prawd Bożych, kosztuje słodyczy ducha i mądrości Bożej, jaką podziwia w ładzie stworzeń, czuje się pełna dobra i wolna od wszelkiego zła, raduje się udzielaną miłością, która ją utwierdza w miłości (Pd 14-15, 2). Dobrze jest zwrócić uwagę na zestaw wyrażeń jakich używa św. Jan od Krzyża na wyrażenie tego, czym Bóg obdarzył swą oblubienicę: widzi, smakuje, znajduje, poznaje, odczuwa, kosztuje, czuje, raduje się. Jest w tych określeniach wyrażona jakaś pełnia, pełnia miłości i 27 cały jej dynamizm. Dusza obdarzona tym darem zaręczyn ze swej strony wyraża swoje szczęście w słowach, jakże wiele mówiących: Mój ukochany jest jak gór wyżyny, Jak samotne doliny wśród gajów tonące, wyspy osobliwe, Jak potoki rozgłośnie szumiące, Jak tchnienie wiatru miłośnie wiejące. Jak noc w spoczynku cichym pogrążona, W chwili gdy rozlewa się blask zorzy rumiany, Jak muzyka ciszą przepojona, Samotność, w której brzmią organy, Uczta co moc i miłość daje na przemiany (Pd 14 - 15). Tę samą rzeczywistość człowiek może przeżywać i wyrażać na rożne sposoby, w których chce wyrazić, że Bóg stał się dla niego wszystkim, rzeczywiście jedyną miłością i niczego więcej mu nie potrzeba. Św. Franciszek z Asyżu, kiedy doszedł do tego stanu, wyraził go bardzo prosto: Bóg mój i wszystko moje lub szerzej w Hymnie do słońca (Pd 14- 15, 5). Tak człowiek zostaje wprowadzony w poznawanie przymiotów Boga. Wszystko i wszystkie rzeczy widzi w Bogu i nieoddzielne od Niego. Niemniej nie ogląda jeszcze Boga w tym czym On jest sam w sobie (tamże). Dotykanie Boga To wszystko dokonuje się w wierze. Miłość porywa ku Bogu. Przez nią człowiek coraz pełniej zbliża się do Boga. Ale u podstaw jest wiara, która na tym etapie staje się bardzo jasna i ukazuje ona człowiekowi pewne odbicie wzniosłości Boga. Pragnąc więc zjednoczenia z Bogiem człowiek zwraca się do wiary (Pd 12, 1-6). Nie ma bowiem innego pośrednika do poznania Boga i zjednoczenia się z Nim jak wiara. Przez wiarę w Jezusa Chrystusa dotyka Boga. Można powiedzieć, że dotyka wiarą. Równocześnie człowiek wierzący jest dotykany przez Boga. Oczywiście, poznanie przez wiarę nie jest jasne dla naturalnego poznania drogą rozumową. Odnośnie tej samej prawdy w tym samym czasie człowiek ma wiedzę, albo wierzy. „Jeśli - napisze Święty - zamkniemy oczy rozumu na rzeczy niebieskie i ziemskie... będziemy ugruntowani w wierze”. Nic więc dziwnego, że poznanie jakie otrzymuje w wierze, nie wystarcza człowiekowi. Chciałby widzieć i rozumieć (Pd 12, 2-4). Godzi się jednak na życie w wierze. Wiara jest dla człowieka jak źródło, z niego bowiem wypływają wszystkie dobra duchowe, o czym mówi św. Jan przytaczając rozmowę Chrystusa z Samarytanką. Ukazuje, że wiara dla wierzących staje się źródłem wody żywej, wytryskującej ku życiu wiecznemu (J 4, 14). Święty nazywa wiarę źródłem kryształowym. To określenie odnosi się do Chrystusa; w Nim są bowiem objawione wszystkie prawdy w stanie czystym. Dlatego wiara pokrzepia, rozjaśnia, daje pewność, jest wolna od błędów i form naturalnych (Pd 12, 3).
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|