Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

więc?
HELENA
Kijek?
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
86
SZAMBELAN
Ludmir.
HELENA
Komuż, posiadającemu wyższe pojęcie dobrego, nie podobał-
by się taki człowiek?
SZAMBELAN
To idz za niego.
HELENA
%7Å‚artujesz, kochany ojcze.
SZAMBELAN
Dlaczego żartuję?
HELENA
Nie wiemy, kto on jest.
SZAMBELAN
Prawda, nie wiemy.
HELENA
Ale możemy się dowiedzieć.
SZAMBELAN
Nic Å‚atwiejszego.
HELENA
Starać się będę poznać go dokładnie.
SZAMBELAN
Staraj się, moja córko, dokładnie.
HELENA
Powierzchowność ma ujmującą.
SZAMBELAN
W samej rzeczy, ma powierzchowność.
HELENA
Gdyby chciał odjeżdżać, nie pozwolisz na to; prawda, ojcze?
SZAMBELAN
Nie pozwolę! na żaden sposób.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
87
HELENA
Będzie uciechą całego domu.
SZAMBELAN
Nic z niego nie będzie  hm, hm!...
HELENA
A to dlaczego?
SZAMBELAN
W jednym końcu nadpsuty  patrz!
Pokazuje strugany kijek.
HELENA
Aatwo o inny.
SZAMBELAN
Aatwiej grubego kijka, który... tak, łatwiej gruby... Gdzież
idziesz?
HELENA
PrzejdÄ™ siÄ™ po ogrodzie.
SZAMBELAN
Idz, moja Helusiu, przyślę ci Ludmira, jak go zobaczę.
Helena odchodzi w lewe drzwi.
SZAMBELAN
sam
Oho, ho!... Inaczej tu trzeba wziąść się do interesu. Już dłużej
wytrzymać nie mogę. Myślisz, że ze mną można robić, co się
podoba?  Nic z tego! Pójdziesz mi, panie gilu, do osobnej
klatki! Zięba zostanie z dzwońcem, czyżyk przejdzie do cze-
czotki  kosa dam na pieczyste.
SCENA TRZECIA
Szambelan, Janusz.
JANUSZ
Dobrze, że pana samego zastaję, właśnie chciałem z nim po-
mówić.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
88
SZAMBELAN
Dobrze, bardzo dobrze, siadajże.
JANUSZ
Nie może być dla mnie rzeczą przyjemną widzieć tę, którą za
żonę sobie wybrałem, w towarzystwie ludzi z drogi zebranych.
SZAMBELAN
Bardzo dobrze mówisz.
JANUSZ
Zwłaszcza gdy jeden z nich ośmiela się mnie, mnie pod no-
sem, zalecać się do osoby, którą od dawna za narzeczoną uwa-
żałem.
SZAMBELAN
Zaleca siÄ™! Pod nosem! ProszÄ™!
JANUSZ
A co gorzej, że panna Helena uwłacza swojej godności, po-
zwalajÄ…c na ogniste wejrzenia i rozmowy sam na sam.
SZAMBELAN
Doprawdy?
JANUSZ
Wszak sam pan widziałeś.
SZAMBELAN
Prawda, widziałeś.
JANUSZ
Chciej zatem pan przełożyć córce...
SZAMBELAN
Bardzo dobrze, wszystko jej przełożę.
JANUSZ
Mogę więc spuścić się na jego obietnicę?
SZAMBELAN
Z wszelką pewnością.
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
89
JANUSZ
zatrzymujÄ…c go
Jeszcze jedno słowo.
SZAMBELAN
Nie mam czasu; muszę... muszę pójść po pręciki do ogrodu.
JANUSZ
Po pręciki! Ależ tu o córkę idzie.
SZAMBELAN
Klatka córce nie przeszkadza.
JANUSZ
Jedno tylko słowo.
SZAMBELAN
Chcesz, chodz ze mną! Ja czasu tracić nie lubię  masz nóż
przy sobie?
JANUSZ
Idę więc, idę. (na stronie) Dobrze mówiła Szambelanowa!
OdchodzÄ… w lewe drzwi.
SCENA CZWARTA
Ludmir z środkowych, Wiktor z lewych drzwi, pózniej trochę.
LUDMIR
A to co? Włóczę się od kąta do kąta  nikogo spotkać nie mo-
gę. Cóż oni myślą, że ja tu rok bawić będę dla ich opisania?
(do Wiktora) Nie widziałeś jakiej gałązki ze szczepu Jowial-
skich?
WIKTOR
złego humoru
Spotkałem Szambelana i Janusza, poszli do ogrodu.
LUDMIR
Każda chwila, spędzona bez kogokolwiek z tego domu, jest
stratą dla mojego dzieła. Chodzę za nimi, szukam  nikogo
znalezć nie mogę.  Cóż mówisz na nasze dzisiejsze wypadki?
NASK IFP UG
Ze zbiorów  Wirtualnej Biblioteki Literatury Polskiej Instytutu Filologii Polskiej UG
90
WIKTOR
Bardzo ucieszne.
LUDMIR
Ty gniewasz się jeszcze, a wcale niesłusznie.
WIKTOR
Mów, co chcesz, ja nadto znam ciebie, abym mógł przypisać
jedynie przypadkowi zatrzymanie mojego paszportu.
LUDMIR
Na honor, że przypadkiem; ale wyznam szczerze, że byłbym
pewnie to zrobił, gdyby mi przyszła była wtenczas myśl tak
szczęśliwa, (po krótkim milczeniu) Miałem już rozdziałów je-
denaście; teraz następuje rozdział XII:  Przybycie do Pusta-
kówki i rozłączenie się z Wiktorem .
WIKTOR
Proszę mnie nie wymieniać!
LUDMIR
To siÄ™ rozumie, to tylko tymczasem. Dam ci inne, stosowne
jakie nazwisko.
WIKTOR
Stosowne  jakież to będzie?
LUDMIR
Na przykład  Płomieniec.
WIKTOR
śmiejąc się
Szalony!
LUDMIR
Rozdział XIII:  Wniesienie Ludmira do domu Jowiałskich .
WIKTOR [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates