Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szczególnego. Nie jest pan gwiazdorem Free Vee, a jedynie zwykłym rzemieślnikiem, który jest
po prostu dobrze opłacany ze względu na szczególnie niebezpieczną pracę, którą wykonuje.
Niemniej jednak władze koncernu nie mogą zabronić mi udzielenia panu osobistej pożyczki.
W kopercie znajdzie pan 10% pańskich przyszłych zarobków - ostrzegam, nie w nowych
dolarach, lecz w kuponach Gier wymienialnych na dolary. Powinien pan przesłać je swojej
żonie i zapewne tak pan uczyni - a chciałbym przy tym zaznaczyć, iż kupony te mają jedną
przewagę nad nowymi dolarami. Prawdziwy lekarz przyjmie je jako normalny środek
płatniczy, podczas gdy zwyczajny znachor - nie.
Szczerze oddany Dan Killian
Richards otworzył kopertę i wyjął gruby plik kuponów oznaczonych symbolami Gier.
Było ich czterdzieści osiem - na każdym widniał nadruk dziesięciodolarówki. Ogarnęło go
absurdalne uczucie wdzięczności dla Killiana. Nie wątpił, że potrąci on tę kwotę z jego
pózniejszych zarobków, a ponadto czterysta osiemdziesiąt dolarów było niewielką sumą.
Pieniądze te miały być jego ubezpieczeniem, sprawić, by stał się szczęśliwy, a co za tym
idzie, pomóc Killianowi w zarobieniu fortuny na kolejnej z Gier.
- Gówno - powiedział.
Recepcjonistka wychyliła głowę.
- Powiedział pan coś, panie Richards?
- Nie. Którędy do wind?
MINUS 085. ODLICZANIE TRWA
Apartament był urządzony z przepychem. Podłogi w trzech pomieszczeniach
pokrywały dywany imponującej grubości i miękkości. Apartament składał się z salonu,
sypialni i łazienki. Odbiornik Free Vee został wyłączony. Błogosławiona cisza zwyciężyła. W
wazonach stały kwiaty, na ścianie przy drzwiach widniał guzik podpisany dyskretnie
SERVICE. Natychmiastowa obsługa - pomyślał cynicznie. Przed drzwiami apartamentu
postawiono dwóch gliniarzy, jakby chciano mieć pewność, że nie będzie wypuszczał się na
spacery po korytarzach wieżowca.
Nacisnął guzik i drzwi otworzyły się.
- Tak, panie Richards? - odezwał się policjant. - Bourbon, o który pan prosił zaraz...
- Nie o to chodzi - powiedział. Pokazał gliniarzowi plik kuponów, które Killian
zostawił dla niego. - Chcę, żebyś je gdzieś zaniósł.
- Proszę tylko napisać nazwisko i adres, panie Richards, a ja zajmę się resztą.
Znalazł kwit od szewca i napisał na nim adres i nazwisko Sheili. Pomiętą kartkę i plik
kuponów wręczył policjantowi. Ten odwrócił się na pięcie, chcąc odejść, gdy nagle Richards
przypomniał sobie o czymś.
- ChwileczkÄ™!
Policjant odwrócił się. Richards wyjął mu z ręki plik kuponów. Wydarł z niego
dziesiątkę wartości jednego nowego dolara, zaginając ją wzdłuż perforowanej linii.
- Znasz policjanta nazwiskiem Charlie Grady?
- Charlie? - policjant zmierzył go wzrokiem. - Tak, znam go. Ma służbę na piątym
piętrze.
- Daj mu to - wcisnął mu odcinek kuponu. - Powiedz, że te ekstra 50 centów to
procent za pożyczkę.
Gliniarz odwrócił się, ale Richards raz jeszcze go przywołał.
- Chciałbym, aby przyniósł mi pan odpowiedz na piśmie od mojej żony i od
Grady ego. Czy to jasne?
Na twarzy policjanta odmalowało się nieskrywane rozczarowanie.
- Nie ufa pan ludziom, co?
- Owszem - rzekł Richards, uśmiechając się. - To wy mnie tego nauczyliście.
Nauczyło mnie tego życie w rejonie Południowego Kanału.
- To będzie niezła zabawa - powiedział gliniarz - patrzeć, jak pana ścigają. Będę
siedział jak przymurowany do ekranu, z puszką piwa w ręce.
- Załatw lepiej to, co masz do załatwienia - odparł i zamknął drzwi.
Bourbona przyniesiono dwadzieścia minut pózniej. Richards oznajmił zaskoczonemu
dostawcy, że chciałby, aby przysłano mu do pokoju kilka grubych powieści.
- Powieści?
- Książek. No wiesz, czytanie, słowa, prasa ruchoma - pokazywał mu na migi, jak
przekłada się kartki.
- Tak jest, proszę pana - odparł z powątpiewaniem.
- Czy ma pan jakieś zalecenie względem obiadu?
- Befsztyk. Groszek. Tłuczone ziemniaki. - Boże! - pomyślał. Co miała na obiad
Sheila? Pigułki proteinowe i filiżankę syntetycznej kawy? - Masz wszystko?
- Tak. Czy chciałby pa...
- Nie - rzekł Richards, przerywając w pół słowa.
- Nie. Wyjdz stąd. Nie miał apetytu.
MINUS 084. ODLICZANIE TRWA
Richards z gorzkim rozbawieniem przyznał, że chłopiec na posyłki musiał dosłownie
zrozumieć jego polecenie dotyczące książek. Jego jedynym przewodnikiem w ich [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates