[ Pobierz całość w formacie PDF ]
za mną. Susan rozejrzała się po wnętrzu i pomyślała, że gdyby nie było tu tak drogo, z przyjemnością przyjeżdżałaby tu częściej. Na środku dużej sali znajdował się płonący kominek, wokół którego stały stoliki z wygodnymi, tapicerowanymi krzesłami. Zciany były wyłożone ciemnym drewnem, a kiedy przychodziło się tu w ciągu dnia, przez wielkie okna widać było rosnące wokół drzewa i śliczny ogród, do którego w lecie wystawiano ratanowe krzesełka i stoliki. W kącie siedział przy pianinie starszy, siwawy mężczyzna i grał jazzowe standardy. W sali słychać było szmer rozmów, w przyćmionym świetle połyskiwały srebrne sztućce. Przeszli na prawo i kobieta zatrzymała się przy stojącym przy oknie stoliku. Proszę bardzo, zapraszam powiedziała, a następnie dyskretnie się wycofała. Susan spojrzała na parę, siedzącą przy stoliku. Domyśliłaby się, że Caitlin jest spokrewniona z Brianem, nawet gdyby nie wiedziała, że jest jego siostrą. Miała podobne, tylko delikatniejsze rysy twarzy, a także włosy w podobnym kolorze i niemal te same żywe, niebieskie oczy. Była naprawdę piękna, a kosztowna suknia jeszcze podkreślała jej urodę. 120 RS Thomasowie wstali, żeby się przywitać, a Brian dokonał prezentacji. Caitlin sprawiała wrażenie energicznej i pełnej życia osoby; jej mąż, Jack, wydawał się przy niej trochę nieśmiały. Może jednak wynikało to z faktu, że nosił okulary w metalowej oprawie, a tacy mężczyzni zazwyczaj sprawiali wrażenie nieporadnych. Bardzo się cieszę, że mogę cię poznać, Susan. Caitlin uścisnęła jej dłoń. Ja też się cieszę. Susan spojrzała na Jacka Thomasa, który trochę się pochylił, jakby zawstydzony własnym wzrostem. Był wyższy nawet od Briana. Przy swojej szczupłej sylwetce wyglądał na biegacza. Susan odniosła wrażenie, że zna to nazwisko, ale nie pamiętała skąd. Nigdy wcześniej nie spotkała ani Caitlin, ani jej męża. Kiedy usiedli, podszedł do nich kelner w nieskazitelnie białej koszuli i czarnych spodniach. Czy chcą państwo zamówić coś do picia? spytał, patrząc na Briana i Susan. Poproszę kieliszek merlota odparła. Ja też powiedział Brian. Gdy kelner odszedł, przy stoliku zapanowała na moment kłopotliwa cisza, a potem Caitlin i Brian zaczęli mówić jednocześnie. Popatrzyli na siebie i wybuchnęli śmiechem. No dobrze, ty pierwsza powiedział do siostry. Caitlin skinęła głową. Cóż spojrzała w stronę Susan Brian wspomniał, że prowadzisz antykwariat w Mill Creek Center. Tak, właśnie potwierdziła. 121 RS Nie wiem zbyt wiele o antykach, ale zawsze zazdrościłam tym, którzy się na nich znają powiedziała Caitlin. To chyba bardzo interesująca praca, prawda? Przy okazji możesz się wiele dowiedzieć o przeszłości. Wzięła kieliszek do ręki, wypiła łyk wina i popatrzyła znad niego na Susan, która obrzuciła ją pełnym uznania spojrzeniem. Nie wszyscy rozumieli, że musi sporo się douczać i badać historię. Wielu wydawało się, że po prostu prowadzi sklep. Tak. Na przykład ostatnio czytałam o latach trzydziestych. Zaskoczyło mnie to, że nawet w czasach Wielkiego Kryzysu powstawało tyle pięknych przedmiotów i dzieł sztuki użytkowej. To dowodzi, że ludzie zawsze potrzebują czegoś ładnego w swoim otoczeniu. Bardzo interesujące. Susan wiele by dała, by poznać myśli Caitlin. Bardzo chciała, żeby rodzina Briana ją zaakceptowała, ale wiedziała, że nie powinna się za bardzo starać, by tak się stało. Najlepiej po prostu być sobą. Tak zawsze radziła jej matka i Susan przekonała się, że miała rację. Caitlin zajmuje się reklamą wtrącił Brian. Pracuje w agencji. A ja z kolei nie wiem nic o reklamie powiedziała z rozbrajającym uśmiechem Susan. Chyba nie do końca, skoro prowadzisz sklep zauważyła uprzejmie Caitlin. A tak, przecież nawet teraz mam wyprzedaż zreflektowała się Susan. To chyba też forma reklamy, prawda? Naturalnie. Caitlin skinęła głową. Lubię ją zwróciła się do brata. 122 RS Ja też rzucił Brian i położył rękę na dłoni Susan, ona zaś poczuła, że się czerwieni. Chyba ją zawstydziliśmy zauważyła Caitlin. Naprawdę? Brian udał zdziwienie. Może porozmawiamy o czymś innym zaproponowała Susan. Jack pokręcił głową. Powinnaś się przekonać, jak to jest z rodziną Murphych powiedział. Tak cię zagadają, że nie będziesz wiedziała, co się dzieje. Nigdy niczego takiego nie robimy! Jack udawał, że nie usłyszał żony. Zresztą Sheila jest jeszcze gorsza. Po minie Briana poznała, że w pełni zgadza się ze szwagrem. Zabrał już dłoń, ale wciąż czuła jej ciepło. Kto to jest Sheila? zapytała. Nasza matka odparł Brian ponuro. Aha. Nasza kochana matka dorzuciła Caitlin. Kochana i bardzo wścibska. Caitlin nie zaprotestowała. Wyglądało na to, że zgadza się z bratem, i Susan pomyślała, że jeśli kiedyś spotka się z matką Briana, będzie to na pewno trudne i denerwujące doświadczenie. W tym momencie podszedł do nich kelner z kieliszkami, które postawił przy nakryciach Susan i Briana. Dzięki temu zyskała chwilę, by przemyśleć to, co przed chwilą usłyszała. A także to, czego jej nie powiedzieli. Przypomniała sobie, że Brian wspominał o tym, iż jego matka bardzo lubi jego byłą żonę. Tak, na pewno nie będzie łatwo. Mogła się tylko
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|