Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

które pozostawiły mnie jęczącą i zdyszaną. Na to wspomnienie zapragnęłam zwinąć się w kłębek
i schować; nigdy nie byłam  taką dziewczyną, a tymczasem on uwiódł mnie już nie raz, ale trzy razy
w ciągu dwudziestu czterech godzin. Kontrakt, który miałam przed sobą, zapewniał mi finansową
niezależność, ale za cenę innej wolności  osobistej.
Nie mam innego wyjścia.
Przeczytałam kontrakt dwukrotnie, przygnieciona wagą decyzji, którą miałam podjąć, a potem,
drżącymi palcami, podpisałam się pod spodem i oddałam tablet. Jeremiah wcisnął przycisk, dający
sygnał pilotom i w tej samej chwili silniki zaczęły warczeć. Zapięłam pasy, chwyciłam się fotela
i starałam nie zwracać uwagi na dyskomfort, który odczuwałam z powodu lotu i mężczyzny siedzącego
obok.
 Nie lubisz latać?
Miałam oczy zamknięte i udawałam, że śpię, gdy jechaliśmy wzdłuż pasa startowego. Wszystko szło
gładko, a silniki nie były aż tak głośne, jak się spodziewałam po niedużej maszynie, ale nie odetchnęłam
swobodnie, dopóki nie znalezliśmy się w powietrzu.
Wciąż pruliśmy w górę, gdy Jeremiah rozpiął pas, wstał i poszedł do głównej części samolotu,
znajdującej się za mną. Patrzyłam przed siebie i usiłowałam ignorować jego obecność, dopóki nie
pojawiła się przede mną ręka ze szklanką przezroczystego płynu.
 Ja nie piję  powiedziałam.
 Nawet wody?
Nie widziałam w tym nic zabawnego, ale wymamrotałam słowa podziękowania i wzięłam od niego
napój.
 Gdybyś miała ochotę na coś konkretnego, w barku jest jedzenie.
 Dziękuję, nie jestem głodna.
Akurat ten moment wybrał sobie mój żołądek, żeby spektakularnie zaburczeć, obnażając to ewidentne
kłamstwo.
 No dobrze, może trochę.
Zacisnął usta i miałam wrażenie, że powstrzymuje uśmiech.
 Naprawdę nie wiedziałaś, kim jestem, prawda?
Nie byłam w nastroju do rozmowy, więc tylko prychnęłam i wzruszyłam ramionami.
 Chyba jednak nie jest pan aż tak popularny, jak się panu zdawało.
Przyjął mój sarkazm z rozbawieniem.
 A jak popularny jestem?
Poprawiłam się w fotelu, a kiedy na niego spojrzałam, zobaczyłam w kącikach oczu zmarszczki
uśmiechu. Zwietnie panował nad utrzymaniem kamiennej twarzy  z wyjątkiem oczu. Miał najpiękniejsze
zielone oczy, jakie kiedykolwiek widziałam u mężczyzny, tak żywe w kontraście z oliwkową cerą
i ciemnymi włosami. Zorientowałam się, że się gapię, więc odchrząknęłam i zaczęłam się zastanawiać,
jak odpowiedzieć na jego pytanie. Wyczerpałam już jednak zasób celnych ripost, więc wzruszyłam
ramionami i wypiłam łyk wody.
Zignorowałam jego śmiech.
 Może chcesz odpocząć?  zapytał.  To będzie długi lot.
Poszedł na tył samolotu, ale ja zostałam w fotelu, odchyliłam oparcie i umościłam się wygodnie.
Niestety, mój żołądek, który już wiedział, że jedzenie jest w pobliżu, nie dawał mi spokoju. Udało mi się
wytrzymać pół godziny, zajmując się gadżetami, które miałam w zasięgu ręki, ale potem wstałam
i poszłam sprawdzić, co dobrego znajdę w barku.
Kiedy mijałam mojego szefa, siedział na jednym z szerokich foteli ze szklanką ciemnego płynu
w dłoni. Czułam na sobie jego spojrzenie, gdy szłam do pomieszczenia kuchennego, gdzie nalałam sobie
soku pomarańczowego, a potem zaczęłam sprawdzać, co jest poza tym. Złapałam kanapkę z kurczakiem
i dodatkami, które czyniły z niej niemal wykwintne danie, i zjadłam.
Jego obecność mnie stresowała, nie mogłam sobie ufać, gdy był w pobliżu. Kiedy tylko go
widziałam, zaczynałam wyobrażać sobie sceny erotyczne, zapamiętane z romansideł i widywane
w wyobrazni. Nie było w tym nic złego, dopóki był po prostu nieznajomym z windy, którego widywałam
raz dziennie. Teraz musiałam pozbyć się go z głowy, ale łatwiej było to powiedzieć niż zrobić. Stał się
już stałym elementem moich fantazji, a ciało nie chciało o nim zapomnieć. Nawet obecna beznadziejna
sytuacja nie zmniejszała mojego podniecenia. A przecież właśnie ono wpakowało mnie w to wszystko.
Wzięłam małą butelkę wody i odwróciłam się, żeby wyjść z kuchenki, ale zatrzymałam się jak wryta,
bo stał w przejściu. Zrobił krok w moją stronę, a ja się cofnęłam, ale wpadłam na blat kuchenny.
 Lepiej wrócę na swoje miejsce  wyjąkałam.
Bawił się guzikiem przy koszuli.
 Mogłabyś mi pomóc?  zapytał, wskazując na koszulę i nie zwracając żadnej uwagi na moje słowa.
 Guzik utknÄ…Å‚ w dziurce.
Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Serio? To było tak żałosne, że niemal absurdalne, ale
w głowie usłyszałam jego wcześniejsze słowa:  na każde żądanie .
Parsknęłam. Więc mam go też ubierać? Nie na to się pisałam, ale sięgnęłam do guzika. Musnął mnie
palcami, ale starałam się nie zwracać na to uwagi, choć ścisnęło mnie w dołku.
Ku mojemu zaskoczeniu guzik naprawdę utknął, ale wystarczyło kilka sekund, żeby go rozpiąć. Kiedy
mi się udało, zabrałam ręce, ale chwycił je, zanim zdążyłam się cofnąć.
 Sprawdz też resztę, dobrze?
Spojrzałam mu w oczy, ale zaraz szybko opuściłam wzrok. To głupie, pomyślałam, usiłując się
wściec, gdy z powrotem podniosłam ręce do guzików. Miałam być prawnikiem, kimś kto będzie walczył
o zwykłych ludzi, nie po to brałam gigantyczne pożyczki studenckie, żeby teraz być luksusową
garderobianÄ…&
Jeremiah patrzył na mnie, ale usiłowałam nie zwracać na to uwagi  łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Zerknęłam na niego przelotnie, co było z mojej strony niemal zuchwałością, i zaczęłam mu rozpinać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates