[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie poczuła bólu, kiedy zatopił zęby w jej szyi. I nawet nie pomyślała o tym, że podsunęła mu tę nieskaleczoną stronę chociaż ranki po ukąszeniu Damona już się zagoiły. Przyciągnęła go do siebie, kiedy usiłował podnieść głowę. Ale był uparty i w końcu musiała mu na to pozwolić. Wciąż tuląc ją do siebie, poszukał ręką na komodzie sztyletu z rączką z kości słoniowej i jednym szybkim ruchem sam utoczył sobie krwi. Kiedy pod Eleną nogi się ugięły, pomógł jej usiąść na łóżku. A potem po prostu trzymali się w ramionach, nieświadomi upływu czasu ani niczego innego. Elenie wydawało się, że na świecie istnieje tylko ona i on. Kocham cię powiedział cicho. W pierwszej chwili pogrążona w przyjemnej mgle Elena przyjęła te słowa do wiadomości jakby nigdy nic. A potem, ze słodkim drżeniem, zrozumiała, co tak właściwie powiedział. Kochają. Wiedziała to zawsze, ale nigdy przedtem jej tego nie powiedział. Kocham cię, Stefano odszepnęła. Zdziwiła się, kiedy poruszył się i lekko odsunął, ale potem zobaczyła, co robił. Sięgając pod sweter wyjął łańcuszek, który nosił na szyi, odkąd go poznała. Na łańcuszku wisiał złoty, misternie wykonany pierścionek z kamieniem z lapis lazuli. Pierścionek Katherine. Elena patrzyła, jak zdejmował i rozpinał łańcuszek, zsuwając z niego delikatną złotą obrączkę. Kiedy umarła Katharine powiedział myślałem, że nigdy nie zdołam już nikogo pokochać. Chociaż wiedziałem, że ona chciałaby, żeby tak się stało, pewien byłem, że to się nigdy nie zdarzy. Ale myliłem się. Zawahał się na moment, a potem mówił dalej: Zatrzymałem ten pierścionek, bo dla mnie był jej symbolem. Tego, jak chciałem zatrzymać ją w sercu. Ale teraz chciałbym, żeby stał się symbolem czegoś innego. Znów się zawahał, prawie jakby obawiał się spojrzeć jej w oczy. Biorąc pod uwagę, jak to wszystko wygląda, nie mam właściwie żadnego prawa prosić cię o to. Ale, Eleno... Przez kilka chwil próbował jeszcze coś powiedzieć, ale w końcu poddał się, w milczeniu zaglądając jej w oczy. Elena nie była w stanie się odezwać. Nie mogła nawet oddychać. Ale Stefano zle zrozumiał jej milczenie. Nadzieja w jego oczach zbladła i odwrócił się od niej. Masz rację powiedział. To niemożliwe. Po prostu za wiele tych trudności przeze mnie. Przez to, kim jestem. Ktoś taki jak ty nie może wiązać się z kimś takim jak ja. Nie powinienem był w ogóle tego proponować... Stefano! przerwała Elena. Stefano, gdybyś mógł przez chwilę nic nie mówić... ... więc zapomnij, że cokolwiek powiedziałem... Stefano! powiedziała. Stefano, popatrz na mnie! Powoli posłuchał i odwrócił się do niej. Zajrzał jej w oczy i pełne goryczy samopotępienie wyparowało z jego twarzy, a zastąpiła je mina, od której ona znów zaczęła oddychać z trudem. A potem, wciąż powoli, ujął dłoń, którą do niego wyciągnęła. Powolnym gestem, kiedy oboje patrzyli, wsunął jej pierścionek na palec. Pasował tak, jakby został zrobiony specjalnie dla niej. Złoto połyskiwało bogato w świetle, a lazuryt iskrzył głębokim, intensywnym błękitem jak przejrzyste jezioro otoczone dziewiczymi śniegami. Będę musiała przez jakiś czas zatrzymać to w sekrecie powiedziała, słysząc drżenie własnego głosu. Ciocia Judith dostanie szału, jeśli się dowie, że się zaręczyłam przed skończeniem szkoły. Ale za rok w lecie skończę osiemnaście lat, a wtedy już nie będzie mogła nas powstrzymać. Eleno, jesteś pewna, że tego właśnie chcesz? Niełatwo będzie ze mną żyć. Już zawsze będę się od ciebie różnił, niezależnie, jak będę się starał. Jeśli kiedykolwiek zmienisz zdanie... Póki nie przestaniesz mnie kochać, nigdy zdania nie zmienię. Znów ją objął i poczuła, jak ogarniają spokój i zadowolenie. Ale pozostawał jeszcze jeden, czający się na granicy podświadomości lęk. Stefano, ale jutro... Jeśli Caroline i Tyler zrealizują swój plan, to już nie będzie miało znaczenia, czy zmienię zdanie, czy nie. A więc musimy po prostu zadbać o to, żeby go nie zrealizowali. Jeśli Bonnie i Meredith mi pomogą, to ja chyba znajdę jakiś sposób, żeby odebrać Caroline ten pamiętnik. Nie ucieknę. Nie zostawię cię, Eleno, zostanę i będę walczyć. Ale oni cię skrzywdzą, Stefano. Ja tego nie zniosę. A ja nie mogę cię opuścić. Więc załatwione. Pozwól, że zajmę się resztą, znajdę jakiś sposób. A jeśli nie znajdę... No cóż, niezależnie od wszystkiego, zostanę przy tobie. Będziemy razem. Będziemy razem powtórzyła Elena i oparła głowę na jego ramieniu, szczęśliwa, że przez chwilę może nie myśleć, ale tylko być. 20 listopada, piątek Drogi pamiętniku, jest pózno, ale nie mogę zasnąć. Ostatnio jakbym potrzebowała mniej snu. No cóż, jutro wielki dzień. Rozmawialiśmy dziś wieczorem z Bonnie i Meredith. Plan Stefano to uosobienie prostoty. Chodzi o to, że niezależnie, gdzie Caroline ukryła ten pamiętnik, będzie musiała jutro go wyjąć i zabrać ze sobą. Nasze wystąpienia to ostatnie punkty obchodów, a ona musi najpierw wziąć udział w paradzie i tak dalej. Na ten czas będzie musiała gdzieś ten pamiętnik odłożyć. Więc jeśli będziemy ją obserwować od chwili, kiedy wyjdzie z domu do momentu wejścia na scenę, powinno nam się udać zobaczyć, gdzie schowa pamiętnik. A ponieważ ona nawet nie wie, że ją podejrzewamy, nie będzie się miała na baczności. I wtedy go odbierzemy. Plan może nam się udać, bo wszyscy występujący podczas uroczystości będą poprzebierani w historyczne stroje. Pani Grimesby, bibliotekarka, pomoże nam włożyć nasze XIX-wieczne kostiumy przed paradą i nie wolno nam nieść ani mieć na sobie niczego, co nie jest częścią kostiumu. %7ładnych toreb, żadnych plecaków. %7ładnych pamiętników! Caroline będzie go musiała w którymś momencie odłożyć. Będziemy ją na zmianę obserwować. Bonnie będzie czekała pod jej domem i zobaczy, co Caroline będzie niosła, wychodząc. ]a będę ją śledziła, kiedy będzie się przebierała u pani Grimesby w domu. Potem, w czasie parady, Stefano i Meredith włamią się do domu albo do samochodu Forbesów, jeśli go tam zostawi i zrobią, co trzeba. Nie wiem, co by się tu mogło nie udać. I nie umiem ci nawet opisać, o ile lepiej się czuję. Tak dobrze jest móc się podzielić tym problemem ze Stefano. Mam nauczkę na przyszłość. Już nigdy nie będę przed nim nic ukrywała. Jutro założę swój pierścionek. Jeśli pani Grimesby zapyta mnie o niego,
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|