[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jest twórcą szlaczka, przypominającego cyfrę osiem, rysowanego na moim prawym pośladku. No chyba że kiedy spałam, do łóżka zabłąkał się jakiś artysta. Miałam gołe plecy. Cholera! Kołdra była skłębiona gdzieś nad moimi udami i nie było wyjścia, Jax widział całą tę masakrę na plecach, tak samo jak wtedy, gdy mnie obracał na brzuch i brał od tyłu. Ale wczoraj było jakoś inaczej, bo& jakoś wątpiłam, żeby zwracał na to uwagę. Cała się spięłam i zebrałam się w sobie, żeby się przekręcić, co z kolei da mu widok panoramiczny na cycki. Przód nie stresował mnie już w jego obecności tak jak tył, byłam pewna, że cała jestem poodgniatana od prześcieradła, a to z całą pewnością nie będzie seksowne. Chociaż i tak znajdowałam się obecnie na biegunie całkiem przeciwnym do seksowności. Nie. Wpatrzyłam się w szafę i rozważałam udawanie, że nadal śpię, ale uznałam, że to będzie durne, więc postanowiłam poprzestać na rżnięciu głupa. Co nie? Objął dłonią moje nagie biodro. Nie chowaj się. Wiem, że chciałaś się odwrócić. Nie rób tego. Zamknęłam oczy i siłą woli zmusiłam się do pozostania w tej pozycji. Po kilku sekundach wrócił do rysowania mi na tyłku uśmiechniętych buziek, czy co tam tworzył. Czułam, że jego wzrok wypala dziury w mojej odbarwionej i szorstkiej skórze, tak jakby pod wpływem rentgena w oczach zdzierał ze mnie kolejne warstwy. Masz uroczy tyłek. Aha. Naprawdę. Jest totalne uroczy, kotku mówił, a ja otworzyłam oczy i zmarszczyłam brwi. Jesteś jedną z tych kobiet, które po prostu mają piękną pupę. %7ładne ćwiczenia takiej nie stworzą. Fakt powiedziałam po chwili ciszy. Myślę, że stworzyły ją Big Maki. Zaśmiał się głęboko i ja też musiałam się uśmiechnąć, a potem poczułam, że kładzie na mnie nogę. Czułam też rozgrzany, twardy kształt przyciśnięty do mojego rzekomo uroczego tyłka. No to nie zmieniaj diety. W jednej chwili zrobiłam się całkiem mokra. Całkiem! Nie wiem, czy dlatego, że był tak blisko najwrażliwszej części mnie, czy dlatego, że powiedział, że mam cały czas jeść Big Maki nie wiem. Tak czy siak, byłam gotowa. Da się zrobić powiedziałam przez ściśnięte gardło. Z tymi Big Makami. Pocałował mnie w ramię, udem rozsunął mi nogi i wsunął dłoń pomiędzy nas. Powinniśmy się zbierać. Chyba mruknęłam coś nieprzyjemnego. Poczułam na ramieniu jego śmiech. Już prawie dziesiąta. Nie wiem, o której przyjdą twoi przyjaciele. Mamy czas zapewniłam, choć ja też nie wiedziałam, o której będą. Włożył mi rękę między nogi, a ja wierzgnęłam, kiedy musnął palcem moją wilgoć. Skarbie, jesteś nie do zdarcia. Kocham to w tobie! Serce mi radośnie podskoczyło, kiedy powiedział: kocham , chociaż pewnie nie miało to żadnego znaczenia. Zabrał rękę i myślałam, że wezmie prezerwatywę, ale się nie ruszył, a po kilku sekundach znów poczułam dotyk. Podniosłam się na łokciach i spojrzałam na niego przez ramię. Boże, chyba tylko on mógł wyglądać tak niedorzecznie seksownie chwilę po obudzeniu się z zaledwie kilkugodzinnego snu. Włosy sterczały mu we wszystkich kierunkach, a ostry zarost pokrywał szczękę. Przez chwilę zatraciłam się w jego widoku, ale potem do mnie dotarło, że patrzy na moje plecy. Naprawdę patrzy. Poczułam, że ramiona spinają mi się z nerwów, a on spojrzał mi w oczy dopiero po nieskończenie, jak mi się wydawało, długim czasie. Powiedziałam to, co musiałam powiedzieć: Nie podoba mi się to. Napiął się. Dlaczego, kocie? Wiedziałam, że pyta całkiem szczerze i z jakiegoś powodu poczułam w gardle gulę. Ręce się pode mną ugięły i położyłam się na poduszce. Są brzydkie szepnęłam. Jax w milczeniu odsunął mi z łopatek kilka pasm włosów. Wiesz, o czym myślę, kiedy na nie patrzę? %7łe wyglądają jak mapa Appalachów? próbowałam zażartować, ale wyszło słabo. Nie, skarbie. Odetchnął głęboko. Będę z tobą szczery, dobrze? Nie będę ci wmawiał, że łatwo się patrzy na to, co teraz widzę. Boże. Serce mi się ścisnęło i bałam się, że ucieknę. Ale nie z tego powodu, co myślisz mówił dalej, a po sekundzie poczułam jego dłoń w najgorszym miejscu. Całe ciało zerwało mi się do biegu, ale nie miałam dokąd uciec, bo leżał prawie całkiem na mnie. Jak patrzę na twoje plecy, myślę o bólu, którego doświadczyłaś. Nie wiem, jak to musiało być, ale wiem, jak to jest dostać szrapnelem i jestem pewien, że to był tylko ułamek tego, co ty musiałaś przeżyć. Wtedy, jak na pustyni wybuchła mina, widziałem, jak płoną żołnierze. Moi przyjaciele. Zacisnęłam powieki, ale jego słowa i tak przywołały obrazy, których nie chciałam oglądać. Wiem, że nie ma środków przeciwbólowych, które łagodziłyby taki ból, a jednak przez to przeszłaś. O tym myślę, jak na ciebie patrzę. I o tym, jak te pieprzone blizny naznaczyły twoje życie. Jak cię upodliły, chociaż wciąż jesteś jedną z najpiękniejszych dziewczyn, jakie w życiu widziałem i blizny nie mają nic do tego. Nic nie może się równać z twoim uśmiechem, pięknymi niebieskimi oczami i uroczym tyłkiem. O mój Boże. Ale jeszcze nie skończył. I wiesz co jeszcze widzę? Dowód na to, jaka jesteś niesamowicie silna. Jaka odważna. To widzę, kiedy patrzę na twoje plecy. Mapę twojej odwagi, siły i determinacji. O mój Boże! Gula znów cisnęła mnie w gardle. Azy napłynęły mi do oczu gotowe wytrysnąć i zafundować światu kolejny potop. I wcale nie są brzydkie. Teraz już szeptał. Obróciłam się, oparłam się znów na łokciach i spojrzałam przez ramię. Jego twarz mi się rozmyła. Jax& Są piękne. Na swój sposób, ale cholernie piękne. Azy mi pociekły po policzkach i wiedziałam, że zaraz zacznę szlochać, bo to było najdoskonalsze, co w życiu słyszałam. Zdołałam tylko głupawo podziękować. Uniósł kącik ust. Chciałam powiedzieć więcej, chciałam dalej płakać, ale na szczęście zaczął dzwonić jego telefon, bo dosłownie sekundy dzieliły mnie od powiedzenia mu, że go kocham i chcę rodzić jego dzieci. No, te dzieci to nie w tej chwili, tylko pózniej, ale pewnie i tak byłoby za wcześnie na mówienie takich rzeczy. Ale Boże, przecież go kochałam. Zignorował telefon i przewrócił mnie na plecy. Chyba już zrozumiałaś. Jedną ręką oparł się o poduszkę, a drugą otarł mi łzy. Wreszcie. Tak, coś już rozumiałam. Co prawda, to coś było małe i niepewne, jak ziarno zasiane gdzieś w brzuchu, które dopiero co zaczynało kiełkować. Będzie potrzebowało miłości i troski, ale w końcu się przyjmie. Uśmiechnął się szeroko i powiedział: No właśnie. Odchylił głowę i pocałował mnie w lewy policzek, ale telefon znów się rozdzwonił. Odsunął się i spojrzał w kierunku szafki nocnej. Odbierz powiedziałam zmienionym głosem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|