[ Pobierz całość w formacie PDF ]
to gdzie jest ten zysk? Hej! zawołał Lucky. Nie jestem ławą przysięgłych. Oni już ogłosili werdykt. Bardziej interesujesz mnie ty... i Greg, naturalnie. W miarę upływu czasu Greg i ja zaangażowaliśmy się emocjonalnie. Hmm. Trudno było mi zachować obiektywizm. Nie wątpię. Chciałam go bronić, musiałam więc zrezygnować z artykułu. Powstał konflikt interesów, na który nie może sobie pozwolić żaden uczciwy dziennikarz. Grega bardzo to irytowało. Nie chciał, by nasz romans szkodził mojej karierze. Darmowej reklamy też by pewnie nie odrzucił. Ta wypowiedz uderzyła ją w czułe miejsce. Co to ma znaczyć? Nic, nic odparł Lucky zmęczonym głosem. I wtedy Shelby się oświadczył? Tak. Prosił, bym została jego żoną zaraz po procesie. Ale ja wolałam od razu. Dlaczego? Właśnie, dlaczego? Co chciała tym udowodnić? %7łe była mądrzejsza od oskarżycieli, że oceniła go prawidłowo, gdy wszyscy inni się mylili? A może powody tkwiły w okresie choroby matki? Jej skargi, że jest chora, wciąż odbijały się echem w głowie Devon. Czy skojarzyły się jej z zapewnieniami Grega o niewinności? Boli mnie, Devon. Naprawdę. Nie mogę wytrzymać. Sandra Brown 141 Pomóż mi". Jestem niewinny, Devon. Przysięgam. Musisz mi pomóc". Nie mogła odepchnąć zrozpaczonego człowieka, który szukał pomocy. Z powodu tego, co zdarzyło się z matką, serce nakazywało uwierzyć Gregowi, nawet jeśli fakty świadczyły przeciwko niemu. Dopiero pózniej zrozumiała, że została oszukana. Połknęła przynętę i grała tak, jak on chciał. Zupełnie, jakby Greg wpełzł do jej umysłu i słyszał drżący głos matki, wypowiadający słowa, które wciąż prześladowały Devon. Dobrze wiedział, jak zmusić ją do litości. Przyznanie się do tego Lucky'emu Tylerowi było nie do pomyślenia. Nie mogła się wycofać z godnością i dlatego uparcie broniła Grega. Poza tym formalnie był jej mężem. Małżeństwo wiąże się z odpowiedzialnością, której nie można tak sobie odrzucić. Odpowiadając na pytania Lucky'ego, podtrzymywała stworzony przez siebie mit, doskonale wiedząc, że jest on tylko usprawiedliwieniem dla naiwności. Wzięłam ślub, by udowodnić wiarę w jego niewinność. Zlub cywilny odbył się w biurze jego adwokata. Ile czasu minęło od zaślubin do wyroku? Dwa dni. Greg był swym jedynym świadkiem obrony wyjaśniła. Był elokwentny i szczery. Nie mogłam uwierzyć własnym uszom, kiedy ława przysięgłych orzekła winę. Zamknęła oczy. Wciąż widzę, jak strażnicy podchodzą, by odprowadzić go do więzienia. Greg wydawał się wstrząśnięty. I wściekły, dodała w myślach. Nie udało mu się przekonać ławników i to go rozwścieczyło. Dwunastu ludzi nie uwierzyło w jego szczerość. Tylko ona dała się nabrać. Kiedy to było? Jedenaście miesięcy temu. Buntownik 142 Jaki zapadł wyrok? Dwa lata więzienia, dziesięć lat nadzoru. Adwokat twierdzi, że odsiedzi najwyżej połowę. Więc już niedługo mogą go zwolnić warunkowo. Za kilka tygodni mają rozpatrzyć prośbę o zwolnienie. Lucky wstał i obrócił się do niej plecami. Wsunął dłonie w tylne kieszenie dżinsów. Układ ramion wyraznie wskazywał na napięcie. Kiedy znów się odwrócił, twarz miał zawziętą i gniewną. Ile razy go zdradziłaś przez te jedenaście miesięcy? Nie twój interes. Jak to nie, do diabła! Chwycił ją za rękę i postawił na nogi. Nie wiem, czy jestem jednym z dziesiątków, jednym z nielicznej elity, czy jedynym. Szczerze mówiąc, nie wiem, co bym wolał, ale chcę wiedzieć. To nie ma znaczenia. Dla mnie ma. Czuła, że się rozpłacze. Chciała wykrzyczeć mu prawdę: Nie było nikogo innego. Nigdy". Zamiast tego łamiącym się głosem szepnęła: Byłeś tylko ty. Lekko rozluznił ramiona i wzburzenie w jego oczach przygasło. Chyba muszę ci uwierzyć. Uwierzysz czy nie, taka jest prawda. Kochasz go? On jest moim mężem. Nie o to cię pytałem. Nie mam zamiaru omawiać z tobą moich stosunków z mężem. Dlaczego? Ponieważ nie masz do tego żadnego prawa. Sandra Brown 143 Użyczyłaś mi swego ciała, a nie chcesz zdradzić kilku faktów? Niczego nie użyczyłam zaprotestowała, lecz słowa te nie płynęły z serca. To, co się zdarzyło, to po prostu... tak wyszło. Zaczęło się od paru pocałunków. Nie zdawałam sobie sprawy, do czego nas to doprowadzi. Nie zdawałaś sobie sprawy z mojego języka na sutku? Nie, jęknęła bezgłośnie. Pamiętała każde dotknięcie, choć rozpaczliwie pragnęła zapomnieć. Byłam na wpół śpiąca. Po prostu reagowałam na bodzce. Groznie postąpił do przodu. Jeśli chcesz mi powiedzieć, że wyobrażałaś sobie mnie jako męża, to chyba cię uduszę. Nie zapewniła żałośnie. Niczego sobie nie wyobrażałam. Przymknęła powieki, nie mogąc spojrzeć mu w oczy. Panująca w domu cisza zaczynała ją przytłaczać. Obezwładniała fizyczna obecność Lucky'ego. Aby się od niego oddalić, zaczęła niespokojnie krążyć po pokoju, układać pisma na stole, szukać celu, który zająłby jej ręce i oczy. Kiedyś kamienowali kobiety za to, co zrobiłaś. Poprawiając poduszki na sofie, wyprostowała się gwałtownie. Co m y zrobiliśmy, panie Tyler. Pan też był w tym łóżku. Pamiętam odparł sztywno. I chętnie przyjmuję na siebie część odpowiedzialności za to, co się zdarzyło. Ty nie. Spojrzała na niego wojowniczo, opierając dłonie na biodrach. A niby co mam zrobić? Chodzić po mieście i wręczać wszystkim kamienie? Czy nosić czerwoną literę C" na piersi? Buntownik 144 W pewnych kulturach za cudzołóstwo ścinali głowę. Sądzisz, że wtedy sprawiedliwości stałoby się zadość? Jeśli tak, to czy położysz głowę na tym samym pniu? Przecież bez oporów położyłeś ją na tej samej poduszce! To wspomnienie gwałtownie zakończyło wybuch. Odwróciła się plecami do Lucky'ego. Popełniłam błąd powiedziała już spokojnie. Możesz mi wierzyć, że od tego czasu sumienie dręczy mnie bez przerwy. Stanął za nią i wymówił jej imię cichym, pocieszającym głosem. Chwycił ją za ramiona, odwrócił twarzą do siebie i uniósł palcem brodę. Nie chcę cię karać. Wierz mi, winię siebie o wiele bardziej niż ciebie. Jestem pewien, że mógłbym wyznać dziesięć grzechów na każdy twój. Cudzołóstwo nigdy dotąd do nich nie należało, ale... Gdy ich spojrzenia spotkały się, jego głos zamarł. Nigdy? spytała ochryple. Nigdy. Gdybyś wiedział, że jestem mężatką... Zastanawiał się kilka sekund, zanim odpowiedział: Nie jestem przekonany, czy to by mnie powstrzymało. Teraz zeszły się nie tylko ich spojrzenia, ale i wspomnienia. Każde z nich dokładnie pamiętało smak, zapach i dotyk drugiego. Każde aktywnie uczestniczyło w tym, co wydarzyło się w motelowym łóżku. Każde musiało wziąć na siebie część
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|