[ Pobierz całość w formacie PDF ]
widziaÅ‚eÅ› w telewizji, jak amerykaÅ„scy policjanci używajÄ… tego samego patentu zamiast kajdanek. Nie wiesz jednak, jak mocny jest drut, wiÄ™c na wszelki wypadek używasz dwóch kawaÅ‚ków taÅ›my i mocujesz je do różnych odcinków drutu. Ogary powarkujÄ… od czasu do czasu, ale nie robiÄ… już tyle haÅ‚asu, co przedtem. KawaÅ‚kiem węża przywiÄ…zujesz mężczyznÄ™ w pasie do żelaznego kÄ…townika tworzÄ…cego na wrotach ksztaÅ‚t litery Z. Odpinasz mu pasek i Å›ciÄ…gasz spodnie. Po wakacjach na wyspie Antigua na Karaibach w zeszÅ‚ym miesiÄ…cu zostaÅ‚a mu gÅ‚Ä™boka opalenizna, która zdążyÅ‚a już lekko przyblaknąć. Wleczesz bramkÄ™ do Å›ciany pustego kojca, kucasz za niÄ… i podrywasz jÄ… do góry, sapiÄ…c i jÄ™czÄ…c z wysiÅ‚ku. Potem podciÄ…gasz wrota jeszcze wyżej i opierasz ich górnÄ… krawÄ™dz o Å›cianÄ™ klatki pod kÄ…tem okoÅ‚o sześćdziesiÄ™ciu stopni. Mężczyzna zaczyna odzyskiwać przytomność. MiaÅ‚eÅ› zamiar pozwolić mu mówić, lecz zmieniasz zdanie. Wyjmujesz z torby taÅ›mÄ™ izolacyjnÄ… i poprzez oczka drucianej siatki owijasz mu jÄ… wokół gÅ‚owy, ust i szyi, tak że również gÅ‚owa zostaje unieruchomiona. Spod jego blond wÅ‚osów wypÅ‚ywa strumieÅ„ krwi i Å›cieka po karku na koÅ‚nierz koszuli. Potem, przy akompaniamencie jego zdÅ‚awionych jÄ™ków, wyjmujesz z torby dwa wycinki z gazety oraz maÅ‚Ä… tubkÄ™ kleju i przyklejasz artykuÅ‚y do pustaków na wprost jego oczu, po jednym na każdej stronie bramki. Psy w Å›rodku warczÄ… na ciebie i skaczÄ… potrzÄ…sajÄ…c drucianÄ… siatkÄ…. TytuÅ‚ pierwszego artykuÅ‚u brzmi: BYAY MINISTER ZAMIESZANY W SKANDAL Z DOSTAW BRONI DO IRANU , a zapisany mniejszymi literami podtytuÅ‚: UznaÅ‚em, iż w interesie Zachodu leży, aby wojna iraÅ„sko-iracka trwaÅ‚a jak najdÅ‚użej . TytuÅ‚ drugiego artykuÅ‚u oznajmia: PERSIMMON BRONI PLANU ZAMYKANIA FABRYK »INTERES AKCJONARIUSZY NA PIERWSZYM MIEJSCU« , a poniżej umieszczono sÅ‚owa: Likwidacja tysiÄ…ca stanowisk pracy po wyczerpaniu siÄ™ dotacji . Czekasz, aż on siÄ™ ocknie, ale zabiera mu to trochÄ™ czasu. ZaskoczyÅ‚a ciÄ™ duża odlegÅ‚ość domu od najbliższych sÄ…siadów, wiÄ™c zamiast swojego browninga z tÅ‚umikiem postanawiasz użyć jego wÅ‚asnej strzelby, którÄ… miaÅ‚ w bagażniku range-rovera. Przynosisz broÅ„ i paczkÄ™ naboi. Zamykasz za sobÄ… drzwi. OcknÄ…Å‚ siÄ™, choć jego oczy przesÅ‚oniÄ™te sÄ… mgÅ‚Ä… i nie zatrzymujÄ… siÄ™ na żadnym konkretnym punkcie. StojÄ…c przed nim, kiwasz mu gÅ‚owÄ… i Å‚adujesz dwa czerwono-brÄ…zowe naboje do komór. Gaiki jego oczu niemrawo próbujÄ… skupić siÄ™ na tobie. Masz na sobie granatowy kombinezon, kask narciarski podobny do tego, który nosiÅ‚eÅ› w Londynie, i rÄ™kawiczki narciarskie z czarnego jedwabiu. Emerytowany poseÅ‚ do parlamentu, Edwin Persimmon, mamrocze coÅ› pod taÅ›mÄ… i ciÄ…gle nie może skoncentrować wzroku na twojej postaci. Zastanawiasz siÄ™, czy nie uderzyÅ‚eÅ› go zbyt mocno paÅ‚kÄ… i czy nie powinieneÅ› zakoÅ„czyć sprawy jednym strzaÅ‚em, tu i teraz, oraz zapomnieć o reszcie, bo tak byÅ‚oby szybciej i bezpieczniej, ale postanawiasz trzymać siÄ™ planu. To ważne, bo dowodzi, że nie jesteÅ› pierwszym lepszym wykolejeÅ„cem, a dodatkowe ryzyko wynosi ciÄ™ w sferÄ™, gdzie decyduje Å‚ut szczęścia i opatrzność. Odwracasz siÄ™ i podchodzisz do peÅ‚nej ogarów klatki. ZaczynajÄ… warczeć. Przepychasz obydwie lufy strzelby przez szeÅ›ciokÄ…tne oczka siatki na wysokoÅ›ci pasa, potem pochylasz siÄ™ nieco, aby ramiÄ™ przylegaÅ‚o dobrze do kolby, i wypalasz jednoczeÅ›nie z obu luf w skÅ‚Ä™bionÄ… masÄ™ warczÄ…cych psów. Strzelba kopiÄ™ ciÄ™ w ramiÄ™. W zamkniÄ™tej przestrzeni kojca z pustaków rozlega siÄ™ przerazliwy huk. Dym unosi siÄ™ w klatce, gdzie jeden pies leży rozpÅ‚atany na dwoje, dwa inne wijÄ… siÄ™ na betonie, skowyczÄ…c z bólu, a pozostaÅ‚e ujadajÄ… wÅ›ciekle lub biegajÄ… w kółko, rozrzucajÄ…c sÅ‚omÄ™. Aamiesz strzelbÄ™; Å‚uski wyskakujÄ… z komór, jedna z nich uderza w pierÅ› pana Persimmona, który otworzyÅ‚ szeroko oczy i z caÅ‚ej siÅ‚y trzÄ™sie drucianÄ… bramkÄ…, do której jest przywiÄ…zany. ZaÅ‚adowujesz ponownie broÅ„, nie wyjmujÄ…c lufy z oczka siatki, mierzysz tym razem dokÅ‚adniej i pojedynczymi strzaÅ‚ami zabijasz od razu dwa kolejne psy i ranisz trzy lub cztery. Dym przez chwilÄ™ nasyca powietrze, gryzie ciÄ™ w gardÅ‚o. Psy ogarnęło szaleÅ„stwo, wyjÄ… nieprzytomne ze strachu. Jeden biega nieustannie w kółko i Å›lizga siÄ™ we krwi. Aadujesz i raz jeszcze strzelasz; zabijasz dwa nastÄ™pne ogary, pozostaÅ‚e skaczÄ… na Å›ciany kojca i wÅ›ciekle ujadajÄ…. Ten, który biega w kółko, krwawi obficie z tylnej Å‚apy, ale nie zwalnia. Odwracasz siÄ™ do pana Persimmona, odsÅ‚aniasz usta spod kasku. One Å›wietnie siÄ™ bawiÄ…, naprawdÄ™! krzyczysz i puszczasz do niego oko. Znów Å‚adujesz
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|