|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
którą wcześniej stałem. Gdy znalazłem się w środku, zdałem sobie sprawę, że jej wnętrze jest tak samo jednorodnie porowate, jak zewnętrze, choć sprawiało wrażenie dużo bardziej miękkiego. To, na co patrzyłem, wyglądało jak powiększony obraz ula. Było tam mnóstwo tuneli o geometrycznych kształtach, prowadzących we wszystkich kierunkach. Niektóre wiodły w górę, inne w dół, a jeszcze inne w prawo albo w lewo. Tunele przecinały się pod kątem prostym lub wznosiły albo opadały łagodnie lub stromo. Zwiatło było tu bardzo przyćmione, lecz ani trochę nie ograniczało widoczności. Tunele zdawały się żywe i świadome; słyszałem ich pobzykiwanie. Wpatrywałem się w nie i nagle uderzyła mnie świadomość, że widzę. To były tunele energii. W tej samej chwili rozległ się w moich uszach tak głośny wrzask wysłannika, iż nie mogłem zrozumieć słów. Ciszej! krzyknąłem nadzwyczaj niecierpliwie. Zorientowałem się, że gdy mówię, znika obraz tuneli, a ja znajduję się w pustce, w której mogę jedynie słuchać. Wysłannik ściszył głos. Jesteś wewnątrz istoty nieorganicznej powiedział. Wybierz jakiś tunel, a będziesz mógł w nim żyć. Głos zamilkł na chwilę, a potem dodał: Oczywiście, jeśli chcesz. Nie chciałem nic mówić. Bałem się, że cokolwiek powiem, może zostać opacznie zrozumiane. Odniesiesz tu nieskończone korzyści ciągnął wysłannik. Możesz żyć w tylu tunelach, w ilu tylko zechcesz. Każdy z nich nauczy cię czegoś innego. Tak właśnie żyli czarownicy starożytności i nauczyli się wspaniałych rzeczy. Uzmysłowiłem sobie, nie czując tego, że tropiciel popycha mnie od tyłu. Zdawało się, iż chce, abym ruszył do przodu. Wybrałem tunel pierwszy z prawej. Gdy tylko się w nim znalazłem, coś mi uświadomiło, że nie idę, lecz unoszę się i lecę. Byłem kroplą energii, zupełnie jak tropiciel. Tak, jesteś po prostu kroplą energii usłyszałem w uszach głos wysłannika. Jego obecność przyniosła mi wielką ulgę. I poruszasz się właśnie wewnątrz istoty nieorganicznej ciągnął. Tropiciel chce, abyś tak właśnie poruszał się w tym świecie. Jego dotknięcie zmieniło cię na zawsze. Teraz jesteś praktycznie jednym z nas. Jeśli pragniesz tu zostać, pozwól przemówić swojej intencji. Wysłannik przestał mówić, a wtedy powrócił obraz tunelu. Gdy jednak odezwał się ponownie, coś uległo zmianie. Nie straciłem widoku tamtego świata i nadal słyszałem głos wysłannika. Czarownicy starożytności dowiedzieli się wszystkiego o śnieniu dzięki temu, że przebywali tutaj, pośród nas powiedział. Miałem zamiar zapytać, czy posiedli tę wiedzę, po prostu żyjąc w tych tunelach, lecz zanim zdołałem wydobyć głos, wysłannik już mi to wyjaśnił. Tak, posiedli tę wiedzę, po prostu żyjąc wewnątrz istot nieorganicznych. Gdy dawni czarownicy chcieli w nich żyć, po prostu mówili, że tego chcą; ty też nie musiałeś robić niczego więcej, by się tutaj dostać po prostu wyraziłeś swój zamiar, głośno i wyraznie. Tropiciel trącił mnie, dając znak, bym poruszał się dalej. Zawahałem się, a wtedy popchnął mnie z taką siłą, że przemknąłem przez niezliczone tunele niczym rakieta. W końcu się zatrzymałem, ponieważ zatrzymał się tropiciel. Przez chwilę unosiliśmy się nieruchomo, a potem pomknęliśmy w dół jednego z pionowych tuneli. Nie odczułem tej drastycznej zmiany kierunku; według moich zmysłów nadal poruszałem się równolegle do ziemi. Zmienialiśmy kierunek wiele razy, z jednakowym skutkiem. Zacząłem już podejrzewać, że utraciłem zdolność odczuwania ruchu w pionie, gdy usłyszałem glos wysłannika: Myślę, że będzie ci wygodniej, jeśli będziesz pełzał, zamiast lecieć powiedział. Możesz też poruszać się jak pająk albo mucha w górę, w dół albo do góry nogami. Natychmiast osiadłem na ziemi. Odczułem to tak, jak gdybym był puchem, któremu dodano ciężaru i tak ściągnięto na ziemię. Nie wyczuwałem wprawdzie ścian tunelu, ale wysłannik miał rację; poruszanie się w ten sposób było dużo wygodniejsze. W tym świecie siła grawitacji nie istnieje powiedział wysłannik. O tym, oczywiście, już sam się zdążyłem przekonać. Nie musisz również oddychać ciągnął głos. A poza tym, dla własnej wygody, możesz zachować swój wzrok i widzieć tak samo, jak w swoim świecie. Wysłannik przerwał na moment, jakby zastanawiał się, czy powiedzieć coś jeszcze. Odchrząknął, zupełnie jak człowiek, i dodał: Zmysł wzroku nigdy nie zostaje upośledzony, dlatego też śniący, opowiadając o swoim śnieniu, mówi zawsze w odniesieniu do tego, co widzi. Tropiciel popchnął mnie do tunelu po prawej stronie. Był nieco ciemniejszy niż pozostałe, lecz mnie, w jakiś absurdalny sposób, wydawał się przytulniejszy, bardziej przyjazny, a nawet znajomy. Wy dwaj już się kiedyś spotkaliście usłyszałem głos wysłannika. Słucham? odezwałem się. Zrozumiałem, co powiedział, ale jego stwierdzenie pozostawało niejasne. Siłowaliście się i wymieniliście się energią. Pomyślałem, że w jego głosie pobrzmiewa sarkazm, a nawet złośliwość. Nie, to nie jest sarkazm powiedział. Cieszę się, że masz krewnych wśród nas. Co to znaczy krewnych? Podzielenie się energią tworzy pokrewieństwo odparł. Energia jest jak krew. Nie byłem w stanie wydobyć z siebie głosu. Wyraznie czułem, jak dławi mnie strach. Strach w tym świecie nie istnieje zauważył wysłannik. I było to jedyne stwierdzenie, które mijało się z prawdą. W tym miejscu skończyłem śnić. Byłem tak wstrząśnięty plastycznością obrazów i niesamowitą jasnością i spójnością stwierdzeń wysłannika, że nie mogłem się doczekać, aż opowiem o tym don Juanowi. Byłem więc zaskoczony i wzburzony, gdy nie chciał mnie wysłuchać. Wprawdzie nie powiedział tego wprost, lecz odniosłem wrażenie, że uważa to wszystko za wytwór mojej skłonności do folgowania sobie. Dlaczego zachowujesz się w ten sposób? zapytałem. Czy jesteś ze mnie niezadowolony? Nie odparł. Nie jestem z ciebie niezadowolony. Problem polega na tym, że nie mogę
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|