|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wynikał z niczego więcej jak tylko z nie zrealizowanej potrzeby sek- sualnej. - Tam, skąd pochodzę, prawa dla dzieci i dorosłych są inne - po- wiedział. Wstała, poprawiając bluzkę, nerwowo zapinała guziki, jeszcze raz wygładziła materiał. R L - Mam wrażenie, że najlepiej zrobisz, jeżeli w tej chwili stąd wyj- dziesz, Ryan - powiedziała ostro. - Uważam, że powinniśmy zakoń- czyć naszą znajomość. I już więcej nie chcę cię widzieć. Nigdy w ży- ciu. Machinalnie poprawiła włosy, zacisnęła palce na staniku. Czuła się, jakby tonęła. Nie zastanawiała się teraz nad sensem wypowiedzianych przed chwilą słów, nie miała siły na jakąkolwiek dyskusję. Odwróciła się gwałtownie. Azy paliły ją pod powiekami. Tylko tego brakowało, żeby widział, jak płacze. To byłoby dodatko- wym upokorzeniem. Musiała jak najszybciej stąd uciec. Nie traciła czasu na dokończenie rozmowy. Wybiegła, zostawiając Ryana samego w salonie. Przyciskając ręce do ust, tłumiła łkanie, do- póki nie upadła na łóżko w swojej sypialni. Słyszała, jak Ryan wychodzi, jak zamyka za sobą drzwi. Teraz mogła wypłakać się do woli. R L ROZDZIAA DZIESITY To wszystko należało jakoś przetrwać. Julia powtarzała sobie nie- ustannie, że czas leczy rany. Nawet jeśli zupełnie nic z tym nie zrobi, rany zabliznią się same i będzie można nadal żyć. Miała córkę, której była potrzebna. To dodawało sił. Przez trzy dni leżała w łóżku i płakała. Każda myśl o Ryanie przynosiła falę emocji i bólu. Z trudem pró- bowała swój stan ukrywać przed ludzmi. Po trzech dniach, kiedy Gold Ribbon" otrzymała duże, prestiżowe zamówienie, Julia musiała wstać. Teraz pracowała jak szalona. Przygotowywała nowe potrawy, wymyślała nowe przepisy, realizowała następne zamówienia. Starała się zabić czas. Robiła wszystko, żeby nie myśleć o przystojnym, wspaniałym mężczyznie, który zawładnął jej sercem i miał tak wielki wpływ na to, co działo się z jej ciałem. Nie mogła się temu poddać. Powróciła do pracowitego trybu życia, w którym znowu nie było miejsca na rozrywkę. A jednak wiedziała, że nie może tego wszystkiego tak po prostu zostawić. Wydawało jej się, że Ryan rozbił ją na kawałki. Powoli puzzle zaczęły się dopasowywać. Tęskniła boleśnie, Ryan zabrał jej serce... Nie chciała się dłużej oszukiwać. Rozbudził w niej pożądanie, płakała z niedosytu, z poczu- cia niespełnienia. Tak być musiało, nie byli sobie przeznaczeni. Może gdyby spotkali się lata wcześniej... Też nie. Wiedziała już, że jakaś część jej życia skończyła się. I ta następna, jeżeli już się zacznie, bę- dzie bez niego. Po ich ostatnim spotkaniu Julia przez trzy dni nie przychodziła do Charlotty. Obawiała się, że on tam będzie. Potem dostały wielkie za- R L mówienie na przygotowanie hucznego wesela córki jednego z najbo- gatszych biznesmenów Wilmington. Julia nie mogła dłużej się oszukiwać. Poszła do przyjaciółki z na- dzieją, że znowu go zobaczy. Lecz on już tam nie mieszkał. Charlotta mówiła, że znalazł mieszkanie i pojechał do hurtowni w Dover wy- brać i zamówić meble. Kancelaria adwokacka cieszyła się coraz większą popularnością. Ryanowi udało się wreszcie znalezć sekretar- kę, myślał już o zatrudnieniu asystentów. Ma bardzo dużo roboty. Julia cieszyła się, że dobrze mu się układa, nie miała do niego żalu. To ona była winna, pozwoliła ponieść się emocjom i nie dotrzymała żelaznych reguł umowy. Musiała więc za to zapłacić. Cierpiała bar- dzo. Straciła Ryana, wydobyła z mroku zapomnienia straszliwe sceny z dzieciństwa. Nawet nie chodziło o to, że on się o wszystkim dowie- dział. Najgorsze było, że ona sama uświadomiła sobie tak wiele spraw. Ryan po prostu był mężczyzną, który wziął to, co mu zaoferowała. Nic nie zawinił, nie miał pojęcia, co ona przeszła. Bóg tylko wiedział, ale podobna historia zdarzyła jej się już wiele lat temu. On prawdo- podobnie nie zdawał sobie sprawy, że rozbił ją na tyle bolesnych ka- wałków. Płakała długi czas po wyjściu Ryana. Słyszała łoskot zamykanych drzwi. Płakała nie tylko przez Ryana, do głosu doszły również bolesne wspomnienia. Will, którego kochała, któremu uwierzyła. On nie chciał dziecka. Potem znowu cierpiała przez własnego ojca. Przez osiemnaście lat robiła wszystko, żeby go zadowolić. Rozpaczliwie pragnęła akceptacji, miłości, a może po prostu obecności kogoś doro- słego, z kim mogłaby spokojnie porozmawiać. Ojciec nigdy nie miał ochoty jej wysłuchać, prawił kazania, wygłaszał własne teorie, a kiedy to nie wystarczało, sięgał po gruby skórzany pas. Nie miała innego wyboru, mogła tylko uciec z domu. Za pózno dowiedziała się, jak wielki popełniła błąd, angażując się w związek z mężczyzną, który nigdy jej nie kochał. R L A teraz niewiele brakowało, a powtórzyłaby ten błąd, jakby życie niczego jej nie nauczyło. Płakała z powodu Ryana, ale jednocześnie, w jakiś sposób, była mu wdzięczna. Puzzle jej życia zaczęły się składać i to było jego zasługą. Proces ten okazał się niezwykle bolesny, a jednak dzięki niemu patrzyła teraz na świat dojrzalej, jaśniej. Wszystko, co powiedział Ryan, było prawdą. Kiedy puzzle wreszcie zaczynały się łączyć w logiczną całość, zrozumiała, że czas porozmawiać z Kelly, choćby miała zapłacić za tę opowieść jeszcze większym cierpieniem. Musiała przejść przez ten koszmar. Nie było żadnego innego sposobu, żeby Kelly pojęła, na czym polegają jej lęki. Dziewczyna miała prawo wiedzieć, dlaczego matka wymaga od niej rzeczy, które w pierwszej chwili mogą wyda- wać się dziwne. Gdy Kelly była małym dzieckiem, Julia nauczyła ją bawić się da-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|