Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Elektry. Najwyraźniej nadzieje te wzięły w łeb, prawda? - Takis westchnął
- 79 -
ciężko. - Cóż, musisz mi obiecać, że to, co ci teraz powiem, zostanie między
nami...
Ianthe całą noc myślała o Lysandrze i o tym, co powiedział jej Takis
Koumanidis. Teraz, gdy siedziała w tawernie, jedząc śniadanie, dolewając
miodu do pysznego, śmietankowego jogurtu i wdychając zapach drzewka
cytrynowego - w końcu podjęła decyzję.
Historia, którą opowiedział jej Takis, była niewiarygodna, i rozegrała się
zbyt blisko domu, by wszystko miało okazać się przypadkiem. Rzecz jasna,
Ianthe nie wierzyła w to, co powiedziała Takisowi - takie zbiegi okoliczności
chyba się nie zdarzają. Jakkolwiek jednak intrygująca była owa historia, a dalsze
śledztwo w tej sprawie ciekawe, zdecydowała już, co zrobi.
Absolutnie nic. Po prostu zostawi wszystko tak, jak jest.
Gdy podjęła tę decyzję, zrobiło jej się lżej na sercu. Nazywała się Ianthe
Dane - była córką Julii i Maurice'a Dane'ów. Po co szukać miłości u kompletnie
obcych sobie ludzi, nawet jeśli to jej bliscy krewni? Takis Koumanidis miał już
córkę, którą najwyraźniej uwielbiał. Co dobrego przyniosłoby mu odkrycie, że
Ianthe jest owocem jego młodzieńczego romansu, który miał miejsce tak dawno
temu? Przysporzyłoby mu to samych kłopotów ze strony jego aktualnej rodziny,
a chociaż Ianthe niemalże nic o nim nie wiedziała, nie była bez serca i w
żadnym razie nie chciała komplikować mu życia.
Powziąwszy decyzję, którą uważała za słuszną, smakowała pyszny
domowy chleb z jogurtem i miodem, ale choć śniadanie było wspaniałe, wciąż
czuła silny niepokój. Myślała o tym, jak rozstali się z Lysandrem, ciągle miała
przed oczyma jego zaciśnięte szczęki, kiedy odmówiła wyjaśnień. Zamęczała
samą siebie podejrzeniami, że Lysander po prostu chciał się jej pozbyć.
Absurdalny wydał jej się domysł, że on wierzy, że Ianthe romansuje z
mężczyzną takim jak Takis Koumanidis. Lysander nie był przecież ślepy!
Musiał widzieć, że Ianthe go uwielbia! Teraz, gdy nie było go z nią, stało się
jeszcze bardziej oczywiste, że miłość do Lysandra pochłaniała Ianthe. Nigdy nie
- 80 -
przeżywała każdej chwili tak intensywnie jak wówczas, gdy się kochali.
Znajomość z Lysandrem Rosakisem zupełnie ją odmieniła. Na myśl o powrocie
do domu bez cząstki własnej duszy, jakim stał się dla niej ten mężczyzna,
ścisnęło jej się serce...
- Kalimera.
- Kalimera. Mogę się rozejrzeć?
Ianthe odwzajemniła uśmiech miłego mężczyzny za biurkiem,
- Parakalo. Rozgość się. Jesteś na wakacjach, prawda? Przyjechałaś z
Anglii?
- Tak. - Ianthe mimowolnie zacisnęła wargi na myśl o rychłym powrocie
do kraju. Zdała sobie sprawę z kolejnej rzeczy, dla której będzie tęsknić za tą
wyspą. Dokądkolwiek poszła, ludzie tutaj byli dla niej mili i służyli pomocą.
Trudno było nie zestawić naturalnej serdeczności Greków i jakże częstego
chłodu i nieuprzejmości Anglików. - Ale w tym momencie nie chcę o tym
myśleć. - Wzruszyła ramionami, i wiedziała, że mężczyzna w lot pojął jej za-
chwyt wyspą i cały smutek na myśl o wyjeździe.
- W takim razie możesz napatrzeć się do woli. Zamykamy dopiero o
dziesiątej wieczorem, więc możesz spędzić na naszej wystawie cały dzień, jeśli
tylko masz ochotę!
Nie miał pojęcia, jak łatwo by jej to przyszło. Tutaj, wśród ciekawych
zdjęć Lysandra, było jej nieco lżej znieść rozłąkę z nim. Nie widziała go już
drugi dzień i zaczynała podejrzewać, że naprawdę nigdy więcej go nie zobaczy.
Serce ścisnęło jej się na tę myśl, a w oczach zaszkliły się łzy. Stanęła
przed jedną z fotografii morza i zapatrzyła się w nie. To ciekawe, ale niemal z
każdego zdjęcia Lysandra przebijało dojmujące uczucie samotności. Cień
człowieka idącego wybrzeżem. Wydawało się, że na tych zdjęciach czas [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates