Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mo\na zacząć podawać dziecku pokarm w stanie stałym i czy mo\na
rozpoczynać naukę pływania przed nauką chodzenia.
Z dr\eniem czytała właśnie przera\ający opis dyfterytu, gdy niespodziewane
skrzypnięcie sprawiło, \e drgnęła gwałtownie. Odwróciła się. W drzwiach do
pokoju stał Carson James.
- Cześć  Powiedział to w taki sposób, jakby byli starymi przyjaciółmi. 
Pukałem, ale nikt nie odpowiadał. Obszedłem dom dookoła i zobaczyłem, \e
siedzisz tu i czytasz, więc wszedłem przez taras.
Z trudem przełykając ślinę, Lisa składała pospiesznie pisma, rozglądając się
ukradkiem za jakimś schowkiem.
 Och... cześć  rzuciła słabym głosem.
Wszedł do pokoju i usiadł na krześle.
 Niezbyt tu bezpiecznie, wiesz? Powinnaś zabezpieczyć się przed
włamywaczami.
 Wiem o tym.  Lisa usiłowała wcisnąć pisma pod poduszkę. Czemu, u
diabła, tak ją to krępowało? Nie wiedziała. Po prostu czuła to.
 Widzę, \e wcią\ cię\ko pracujesz  powiedział z uśmiechem.  Co to?
Raporty finansowe?
 Niezupełnie.  Pod poduszką nie chciały się zmieścić. Spod brokatowych
frędzli wystawały pulchne no\yny z fotografii na okładce. Przyglądała się im
uwa\nie. Carson tak\e.
 0  powiedział.  Artykuły o dzieciach.
 Wiesz, ile dziś skończyłam lat  przerwała mu.  Trzydzieści pięć!
Trzydzieści pięć lat.
Patrzyła na niego, jakby to wyjaśniało absolutnie wszystko. Czy naprawdę
będzie musiała mu opowiedzieć, jak bardzo pragnęła zostać matką? Miała
nadzieję, \e nie. Był w końcu bardzo spostrzegawczy i na pewno dawno
zorientował się we wszystkim bez jej pomocy. Ale w oczach miał wyrazne
oczekiwanie. Na dalsze wyjaśnienia.
 I co z tego?  przerwał milczenie, wzruszając ramionami. Uznał widać, \e
nie doczeka się od niej \adnego wyjaśnienia.
 Ja skończyłem trzydzieści pięć lat ju\ parę lat temu. I spójrz tylko, nadal
wszystko działa jak nale\y.
 Wiem. Ale ty jesteś mę\czyzną.
 To prawda. A ty jesteś kobietą. Ju\ dawno to zauwa\yłem.
Potrząsnęła głową. Wcią\ szukała sposobu, by wytłumaczyć mu wszystko jak
najbardziej logicznie, bez wdawania się w zbędne szczegóły.
 Spełniamy zupełnie inne funkcje biologiczne  powiedziała wymijająco.
 Nie \artujesz?  rzucił.  To zaczyna być interesujące. Czy
przeprowadzimy badania kliniczne?
Wybuchnęła śmiechem.
 Jeśli o mnie chodzi, to na pewno nie.
 Przecie\ to ty zaczęłaś.
Z trudem powstrzymywała kolejny wybuch śmiechu. Specjalnie udawał, \e nic
nie rozumie.
 W takim razie i ja skończę, dobrze?  spytała.
 Jeśli musisz  odparł z niechęcią.
 Muszę. Wstała i pozbierała czasopisma.  Wezmy się do pracy dodała.
Siedząc jej kroki obrócił się wraz z krzesłem. Poruszała się szybko,
niecierpliwie. Była w tym jednak intrygująca gracja. Szczerze mówiąc,
intrygowało go właściwie wszystko, co jej dotyczyło. To nie był dobry znak.
Do diabła! W końcu i tak wyjedzie lada dzień. Urocza i kusząca kobieta nie
zdoła go zatrzymać. Nie zdarzyło się to przecie\ nigdy dotąd.
Uspokoił się nieco.
- Zaczekaj chwilkę  powiedział, gdy otwierała sekretarzyk.
 Chciałbym usłyszeć coś więcej na ten temat. Chcesz powiedzieć mi, \e
zaczynasz coraz bardziej pragnąć dziecka?
Wreszcie zrozumiał!
Wsunęła pisma do szuflady i odwróciła się ku niemu.
 Co ty mo\esz wiedzieć o pragnieniu posiadania dziecka - powiedziała cicho,
 Bez przerwy mówią o tym w telewizji.  Wzruszył ramionami.  Stale
pokazują kobiety walące głową w mur...  zawahał się.  Które nagle, z
chwilą osiągnięcia trzydziestu pięciu lat, zaczynają pragnąć dziecka w sposób...
 Zacisnął wargi. Jednak po chwili kontynuował.  W sposób, w jaki ludzie
pragną ślicznego szczeniaczka zobaczonego na wystawie. W jaki mę\czyzni
szaleją za sportowymi samochodami. Tak właśnie kobiety pragną dzieci. Nigdy
nie mogłem tego zrozumieć.
Spojrzał na nią ostro\nie, spodziewając się, \e będzie wściekła. Ona tymczasem
śmiała się.
 No nie. Absolutnie niczego nie zrozumiałeś  powiedziała.
 Gdybyś zrozumiał cokolwiek, nie zrobiłbyś tak idiotycznych porównań.
Czy szło o niemądre porównania, czy nie, zrobiło mu się trochę głupio. Przecie\
nie mogła a\ tak bardzo pragnąć dziecka. Wyglądało na to, \e granica
trzydziestu pięciu lat jest dla kobiety bardzo trudna do pokonania. Fatalnie! W
końcu był to dzień jej urodzin. W tym zapewne tkwił cały problem. Z tego
powodu była taka przewra\liwiona. Musiał więc pomóc jej prze\yć jakoś ten
dzień. A jutro na pewno nie zostanie śladu po tym chwilowym odchyleniu od
normy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates