Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zebrawszy swe nieliczne rzeczy, podeszła do drzwi. Zostawiła klucz od
domu na serwantce w holu, poklepała Taffy'ego i wyszła.
Wsiadła do samochodu, włączyła silnik i wyjeżdżając z podjazdu
skierowała się automatycznie w kierunku swego domu. Nie spojrzała we
wsteczne lusterko i nie zobaczyła stojącego na ścieżce Matta, patrzącego
za niÄ… z rozpaczÄ… na twarzy.
W domu stwierdziła, że tak zimno nie było w nim od wieków. Nie
chciało się jej jednak rozpalać ognia, a tylko weszła na górę do sypialni.
- Wybacz mi, misiu. - Wzięła go z komody i mocno przytuliła.
Szybko pojawiły się łzy, gorące i ciężkie, a potem rozdzierający szloch, od
którego rozbolała ją głowa.
152
RS
Minęło parę godzin, zanim mogła wstać. Zrobiła sobie coś do picia,
zażyła aspirynę i przygotowała butelkę z gorącą wodą. Przez moment
żałowała, że nie ma tabletek nasennych, ale doszła do wniosku, że w tej
niepewnej sytuacji i tak by ich nie wzięła.
Nie mogąc zasnąć zastanawiała się, co może zrobić. Musi,
oczywiście, zwolnić się z pracy. Nie była jednak w stanie robić innych
planów, dopóki nie wyjaśni się, czy jest w ciąży, czy nie.
Wiele kobiet wychowywało samotnie dzieci, więc skoro nie może
mieć Matta, to przynajmniej mogłaby mieć jego dziecko.
Babcia mówiła jej często, żeby dobrze zastanowiła się nad swymi
życzeniami, bo mogą się spełnić. Polly zacisnęła mocno powieki, a jej usta
poruszały się w cichej modlitwie.
- Daj mi jego dziecko, proszę - powtarzała wielokrotnie, nim w
końcu zmorzył ją sen.
Zniła o ciemnowłosym chłopczyku, z błyszczącymi oczami w
kolorze granitu i czarującym uśmiechu.
Obudziła się przygnębiona. Poduszka była mokra. W jasnym świetle
dnia poczuła się głupio, przypomniawszy sobie swoje modlitwy.
Uspokajała ją świadomość, że i tak było za pózno na interwencję losu:
albo była w ciąży, albo nie. Czas pokaże.
Przez następne dnie Matt unikał jej, z wyjątkiem absolutnie
niezbędnych kontaktów zawodowych, co oznaczało, oczywiście, wspólne
popołudnie w najbliższy poniedziałek.
Wyglądał okropnie. Był zmęczony i rozdrażniony, jakby w ogóle nie
spał. Jane Reed przyszła na wizytę kontrolną po porodzie i wyglądała na
szczęśliwą. Pani Major pogodziła się z myślą o ciąży, a panna Harding
153
RS
uzyskała potwierdzenie, że będzie miała bliznięta. Teraz, kiedy miała czas
na oswojenie się z tą nowiną, była zadowolona.
- Zaoszczędzi mi to jednej ciąży, bo wydaje mi się, że moglibyśmy
chcieć drugiego dziecka! - powiedziała ze śmiechem.
Nadszedł sylwester. Polly spędziła go samotnie, zastanawiając się, co
przyniesie jej Nowy Rok. Wraz z upływem dni nabierała pewności, że zna
już odpowiedz na swoje pytanie.
Wszystkim wokół niej powodziło się świetnie. Pani Reed doskonale
dawała sobie radę w nowym, domu i dzieci zaadaptowały się niezwykle
szybko.
Wydawało się, że nawet pani Robinson dobrze sobie radzi. Wróciła
we czwartek, by Matt sprawdził, czy wkładka domaciczna została
prawidłowo założona, a podczas badania Polly pełniła rolę przyzwoitki.
- Wszystko w porządku - potwierdził Matt, a pani Robinson
uśmiechnęła się z zakłopotaniem.
- To dobrze. Wolałam sprawdzić. Na tym etapie postępowania nie
życzę sobie żadnych przypadków!
-I słusznie - powiedział Matt z nieco gorzkim uśmiechem. - Teraz
może pani czuć się zupełnie bezpiecznie. Nadal myśli pani o operacji
plastycznej?
- Na razie nie. Muszę myśleć o ważniejszych sprawach.
- Chyba lepiej im się układa - powiedziała Polly po jej wyjściu. -
Bardzo siÄ™ z tego cieszÄ™.
Westchnął i przeciągnął palcami po włosach.
- Szczęściarze. - Spojrzał na Polly i odwrócił wzrok. - Coś nowego?
Nie udawała, że nie wie, o co mu chodzi.
154
RS
- Nic. Jeszcze nie wiadomo. Spóznia się o trzy dni. Nie kończącą się
ciszę przerwał dzwonek telefonu.
- Mike Haynes prosi cię do swego biura - oznajmił jej Matt i Polly
wyszła.
- Chcę porozmawiać z tobą o twoim wymówieniu - zaczął Mike.
Polly westchnęła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates