Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jeśli nie przestaniesz tak robić, to...
- To co? - zapytała, odsuwając się o krok.
- To wezmę cię tutaj - wychrypiał.
- Czy to grozba, czy obietnica? - zapytała, przesuwając dłonie
z jego karku po plecach aż na pośladki.
- Tiffany!
Garth pociągnął ją za sobą, cofając się, aż poczuł na łydkach
krawędz starego krzesła ogrodowego, które stało pod wielkim
drzewem. Osunął się na nie i posadził sobie Tiffany na kolanach.
Jego oczy zatrzymały się na jej piersiach, wyraznie rysujących się
pod wilgotną od potu bawełnianą koszulką. Pochylił głowę i
przywarł do nich ustami.
- Tak, tak - wyjęczała Tiffany.
Podniósł głowę i sięgnął do zapięcia swoich szortów, ale
Tiffany pochwyciła przegub jego ręki.
- Ja to zrobiÄ™.
Uklękła przed nim i rozsunęła zamek błyskawiczny.
- Tiffany, Tiffany, Tiffany - mruczał Garth. Po chwili
pochwycił ją za ramiona i podniósł. W kilka sekund pózniej jej
ubranie leżało już rozrzucone na trawie. Garth znów posadził ją
sobie na kolanach.
- Właśnie tak - szepnął, opierając dłonie na jej biodrach.
Poruszali się w coraz szybszym rytmie, aż w końcu obydwoje
krzyknęli jednocześnie.
- O czym myślisz? - zapytała Tiffany, zerkając na twarz
Gartha.
Znów siedziała na jego kolanach pod tym samym drzewem.
Zdążyli już wejść do domu, wziąć prysznic i przebrać się.
Garth miał problem z odpowiedzią na to pytanie, bo myślał o
wielu rzeczach naraz. Czuł się ukojony, a jednocześnie bardzo
niespokojny. Wszystko wydawało się na swoim miejscu, jednak w
80
RS
głębi duszy wiedział, że to tylko złudzenie. Nie potrafił
zaangażować się głębiej w kolejny związek.
- Myślałem o nas - odrzekł w końcu.
- Ja też.
- Więc kto pierwszy odkryje karty? - zapytał.
Tiffany nie owijała niczego w bawełnę.
- Czy zdajesz sobie sprawę, że ani razu nie użyliśmy
zabezpieczenia?
Garth nie chciał o tym myśleć, ale skoro już Tiffany poruszyła
ten temat, nie miał wyboru.
- Tak - odrzekł bezbarwnym głosem.
- To nie było mądre.
- Nie.
Chciał powiedzieć coś więcej, ale właściwie co? Gdyby się
miało okazać, że Tiffany jest w ciąży... Poczuł, że oblewa go zimny
pot. Nie, nie chciał i nie mógł się nad tym teraz zastanawiać.
Milczenie trwało. W końcu Tiffany odezwała się:
- Muszę już iść.
Garth objÄ…Å‚ jÄ… mocniej.
- Nie.
- Obydwoje wiemy, że to nie ma sensu. Nic z tego nie
będzie.
- Co jest złego w tym, że sypiamy ze sobą? Jesteśmy dorośli
i obydwojgu nam sprawia to przyjemność.
Na ułamek sekundy jej twarz przybrała dziwny wyraz. Garth
miał wrażenie, że nie to chciała usłyszeć, nie potrafił się jednak
zdobyć na nic więcej.
- Nie mogę temu zaprzeczyć - powiedziała.
- Następnym razem zabezpieczymy się.
- Czy ty tylko o tym myślisz? - zapytała, wsuwając palce w
jego włosy.
- Przy tobie tak.
- Czy miałeś dzieci z Darlene? - zapytała z błyskiem w
oczach.
Garth zesztywniał. Nie spodziewał się tego pytania.
81
RS
- Nie.
- Dlaczego?
- Darlene nie chciała stracić figury.
- Takiego argumentu jeszcze nie słyszałam - roześmiała się
niespodziewanie Tiffany.
- Ale to prawda.
- A ty nie chciałeś mieć dzieci? Widziałam, że bardzo dobrze
radzisz sobie z Taylor.
- Wcześniej nie miałbym nic przeciwko temu - przyznał
Garth niechętnie. - Ale teraz zmieniłem zdanie. Ten świat jest zbyt
okropny, by sprowadzać nań dzieci. Poza tym mam za dużo
innych rzeczy na głowie.
- Cieszę się, że to powiedziałeś. Obiecałeś, że opowiesz mi
więcej o sobie, pamiętasz?
Garth jęknął w duchu.
- A co chcesz o mnie wiedzieć?
- Nigdy mi nie powiedziałeś, czym się zajmujesz w Dallas.
- Nudną pracą biurową - skłamał.
- Nudna czy nie, nie przyjechałbyś tu, gdybyś nie zachorował
na serce.
- To prawda.
- Więc w jakim stanie jest twoje serce?
Ich oczy spotkały się na dłuższą chwilę.
- Jeśli będę się z tobą zbyt często kochał, to pewnie się
znów odezwie - uśmiechnął się.
Oczy Tiffany zabłysły, ale po chwili odpowiedziała chłodnym
tonem:
- To tylko kolejny powód, dla którego nie powinniśmy się
więcej widywać. Oczywiście są i inne.
- Ja tylko żartowałem - wyjaśnił pośpiesznie Garth, ogarnięty
paniką na myśl, że Tiffany mówi poważnie.
- NaprawdÄ™?
- Dobrze o tym wiesz. Nie chcę przestać się z tobą widywać.
Prawdę mówiąc, jestem już uzależniony - dodał ochryple.
- Ja...
82
RS
Garth położył dłoń na jej brzuchu.
- Zadowolona?
Tiffany zaczerwieniła się i przez chwilę siedziała nieruchomo.
- Zastanawiam się, czy nie zamieszkać tu na stałe - rzekł
nagle Garth.
- Na stałe? - zdumiała się Tiffany.
Garth był równie zdumiony jak ona. Nie mógł uwierzyć, że to
powiedział.
- Rozmawiałem już z Jeremiaszem. Chcę kupić kilka krów.
Mam w Dallas znajomego, który handluje bykami. Chyba do
niego zadzwonię. - Milczał chwilę. - No i są jeszcze brzoskwinie.
Tiffany spojrzała na rzędy obwieszonych owocami drzew.
- Z pewnością masz tu małą kopalnię złota.
- Tylko że nie mam najmniejszego pojęcia, jak to złoto
wydobyć.
- Ale ja mam.
Garth otworzył usta ze zdziwienia. Tiffany uśmiechnęła się.
- Teraz właśnie jest najlepsza pora, żeby je zerwać.
- A skąd ty, miejska dziewczyno, możesz o tym wiedzieć?
Tiffany zeskoczyła z jego kolan.
- Chodz, przejdziemy siÄ™ po sadzie.
ROZDZIAA CZTERNASTY
- Przysięgłam sobie kiedyś, że już nigdy więcej nie będę się
zajmować taką pracą - wymamrotała Tiffany, idąc między rzędami
brzoskwiniowych drzew.
- To znaczy, że kiedyś już to robiłaś? Zbierałaś brzoskwinie?
- zapytał Garth z niedowierzaniem.
- Pamiętasz, jak ci opowiadałam, że wychowywała mnie
babcia i po szkole prasowałam ubrania, żeby dorobić parę groszy?
- Oczywiście, że pamiętam.
- Pracowałam też u sąsiada, który miał farmę.
83
RS
- BrzoskwiniowÄ…?
- Tak - uśmiechnęła się Tiffany. - Stary Hendrix nauczył
mnie nie tylko, jak się hoduje brzoskwinie, ale też, jak się je
zbiera i rozróżnia odmiany.
- Naprawdę? - zdumiał się Garth.
Zatrzymali się między drzewami ciężkimi od dorodnych
owoców.
- JesteÅ› zdziwiony, prawda?
- Owszem - przyznał Garth, pocierając dłonią czoło.
- A ja jestem zdumiona, że ci o tym powiedziałam.
- Dlaczego? [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates