|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
średnicy osiemdziesięciu jardów, odkryta przez Obserwatorium Księżycowe w roku 1997 i natychmiast zapomniana. Pamiętał o niej jedynie pedantyczny komputer Biura Planet Drugorzędnych. Gdy Bowman objął służbę, Hal natychmiast przypomniał mu o zbliżającym się spotkaniu, co nie znaczyło, że kapitan zapomniał o tym jedynym w swoim rodzaju wydarzeniu całej podróży. Na ekranie pojawiła się trasa asteroidy w stosunku do gwiazd, a także jej koordynator w momencie największego zbliżenia. Poniżej wymienione były czynności badawcze, które należało przedsięwziąć. Poole i Bowman będą bardzo zajęci, kiedy 7794 przemknie obok Odkrywcy w odległości dziewięciuset mil, z relatywną szybkością osiemdziesięciu tysięcy mil na godzinę. Bowman poprosił Hala o wyświetlenie obrazu teleskopowego. Na ekranie pojawiło się szerokie pole gwiazdowe. W zasięgu jego wzroku nie znajdowało się nic, co przypominałoby asteroidę. Wszystkie obiekty, nawet przy największym powiększeniu, były bezwymiarowymi punktami światła. - Daj mi siatkę celownika - polecił Bowman. Na ekranie natychmiast pojawiły się cztery delikatne, wąskie linie, zamykające niczym nawias niewyrazną gwiazdę. Spoglądał na nią przez wiele minut, zastanawiając się czy przypadkiem Hal się nie pomylił. Nagle zauważył, że punkcik światła porusza się w ledwo widoczny sposób na tle gwiazd. Asteroida znajdowała się w odległości pół miliona mil, lecz jej ruch wskazywał, że dystans ten ciągle się zmniejsza. Gdy w sześć godzin pózniej Poole dołączył do Bowmana przy Pulpicie Sterowniczym, 7794 była setki razy jaśniejsza. Poruszała się z taką szybkością, że nie mogło być mowy o pomyłce. Nie była już świetlnym punktem, stanowiła dobrze widoczny dysk. Przyglądali się mijanemu kamieniowi niebieskiemu z przejęciem żeglarzy oceanicznych opływających wybrzeże, na którym nigdy nie wylądują. Zdawali sobie sprawę, że asteroida była tylko martwym, pozbawionym atmosfery kawałkiem skały - nie wpływało to jednak na ich wrażenia. Oto przed nimi znajdował się jedyny fragment stałej materii, jaki dane im było oglądać z tej strony Jowisza, do którego mieli jeszcze lecieć przez dwieście milionów mil. Przez silne teleskopowe powiększenie widzieli nieregularną powierzchnię asteroidy obracającej się powoli wokół własnej osi. Czasami wyglądała ona jak spłaszczona kula, niekiedy zaś przypominała grubo ciosaną cegłę. Okres obrotu skały wynosił nieco ponad dwie minuty. Na powierzchni widoczne były przemieszane strefy światła i cienia, rozmieszczone zupełnie przypadkowo. Chwilami błyskały do nich niczym dalekie okna płaszczyzny czy odpryski materiału krystalicznego, oświetlanego przez Słońce. Asteroida przesuwała się obok nich z szybkością trzydziestu mil na sekundę. Pozostało im kilka pełnych napięcia minut, przez które obiekt będzie widoczny na ekranie. Automatyczne kamery wykonywały dziesiątki zdjęć. Powracające echo radarów nawigacyjnych nagrywano pieczołowicie dla przyszłych analiz. Był najwyższy czas, aby wysłać próbnik uderzeniowy. Próbnik nie zawierał żadnych instrumentów. Nie wytrzymałyby one zderzenia ze skałą przy takiej szybkości kosmicznej. Próbnikiem, który miano wystrzelić z Odkrywcy po torze przecinającym się z orbitą asteroidy, była po prostu niewielka bryła metalu. Mijały sekundy dzielące pocisk od zderzenia z asteroidą. Poole i Bowman czekali ze wzrastającym napięciem. Eksperyment - chociaż prosty z założenia - miał ostatecznie sprawdzić dokładność ich przyrządów. Celowali w obiekt o średnicy stu stóp z odległości tysiąca mil ... Nagle na zaciemnionej części asteroidy pojawiła się oślepiająca eksplozja światła. Bryła metalu zderzyła się z powierzchnią skały z meteorytową prędkością. W ułamku sekundy cała energia bryły zamieniła się w ciepło. Obłok rozżarzonego gazu uniósł się w przestrzeń. Na Odkrywcy kamery rejestrowały znikające szybko linie spektralne. Ziemscy eksperci poddadzą je analizie, szukając śladów świecących atomów. Po raz pierwszy w historii zbadany zostanie skład powierzchni asteroidy. Po upływie godziny 7794 była kurczącą się gwiazdą bez określonego kształtu. Gdy Bowman ponownie pojawił się na służbie, po asteroidzie nie było już śladu. Znów byli samotni. Dopiero za trzy miesiące wyjdą im na spotkanie najdalej wysunięte w przestrzeń księżyce Jowisza. 19. PRZEJZCIE OBOK JOWISZA Nawet z odległości dwudziestu milionów mil Jowisz był najlepiej widocznym obiektem w
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|