Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jej oczami.
Nagle ogarnęło ją poczucie bezradności. Policja prawdopodobnie sprawdzi
obraz z kamer, które rozmieściła w całym Mircesterze.
Rusz głową, Agatho!  nakazała sobie stanowczo.
Co taki mały uciekinier mógłby zrobić w taki upalny dzień, zakładając, że nie
porwał go żaden pedofil? Niewykluczone, że złapał złe oceny w szkole i odwlókł
moment powrotu do domu.
TLR
Agatha objechała szkolny budynek. Wyciągnęła mapę okolicy i dokładnie ją
przestudiowała.
Potem zadzwoniła do pani Freedman. Na początek zapytała o samopoczucie
sekretarki, a potem zadała drugie pytanie:
 Gdzie pani wnuki poszłyby popływać w upalny dzień, gdzieś w pobliżu
szkoły Zwiętego Jerzego przy drodze do Evesham?
 Proszę chwilę zaczekać. Jest u mnie córka.
Agatha czekała niecierpliwie, słuchając niewyraznej
wymiany zdań po drugiej stronie linii.
W końcu pani Freedman ponownie podeszła do telefonu.
 Jest takie jedno miejsce, Wikley Hole  poinformowała.  Nieczynny
kamieniołom, napełniony wodą, bardzo niebezpieczny. Dzieciom nie wolno tam
chodzić.
Agatha wyciągnęła notatnik i długopis i poprosiła o wskazówki, jak tam
dotrzeć.
W końcu odłożyła telefon i wyruszyła w kierunku kamieniołomu.
Zaparkowała przy pobliskiej drodze i poszła dalej na piechotę w letniej spiekocie.
Wreszcie dotarła na skraj kamieniołomu i popatrzyła w dół na złowrogą, czarną
wodę. Nie dostrzegła żadnego ruchu. Ujrzała jakieś ślady, prawdopodobnie
królika, schodzące w dół do wody.
Agatha zawahała się. Obezwładniała ją duchota. Najchętniej wróciłaby do
klimatyzowanego auta, ale coś ją pchało do czynu. Schodziła w dół po stromym
zboczu. Trzymając się ciernistych krzaków, jako jedynej podpory, żeby się nie
ześliznąć, nawbijała sobie w dłonie cierni.
Wreszcie stanęła na trawiastym brzegu jeziorka. Zamierzała się rozejrzeć,
kiedy usłyszała szloch.
 Chodz do mnie, Charlie  poprosiła łagodnie.  Jestem znajomą twoich
rodziców. Przyszłam, żeby cię zabrać do domu.
 Nie mogę  załkał cichutki głos z krzaków tuż obok.  Nie mam ubrania.
Zabrały je takie duże chłopaki!
TLR
 Wystarczy, że wyjdziesz, wejdziesz za mną na górę i wsiądziesz do mojego
samochodu. Nawet na ciebie nie spojrzÄ™. Mam w samochodzie kocyk, to siÄ™
przykryjesz.
 Proszę obiecać, że nie będzie pani patrzeć.
 Przysięgam na własne życie, tylko chodz za mną.
Agatha powoli wróciła na króliczą ścieżkę. Słyszała,
że chłopczyk idzie za nią, bo od czasu do czasu rozdzierająco szlochał. Kiedy
dotarli do auta, wyciągnęła z bagażnika podróżny koc i zamknęła oczy. W końcu
Charlie wyjął go jej z ręki. Po chwili zakomunikował:
 Już może pani spojrzeć.
Był niski jak na swój wiek. Miał gęstą rudą czuprynę i piegowatą buzię. Na
prośbę Agathy usiadł na miejscu dla pasażera.
Agatha wyciągnęła jego teczkę, odszukała adres rodziców, zlokalizowała go
na planie miasta i wyruszyła w drogę powrotną.
 Co się stało?  spytała.
Wyrzucił z siebie wszystko. Wpadł w kłopoty w szkole. Ponieważ zachował
się niegrzecznie wobec nauczycielki matematyki, panny Water. Wpisała mu do
dzienniczka uwagę i kazała pokazać rodzicom. Chciał odwlec moment powrotu
do domu i dlatego ukrył się za szkołą. Ponieważ było bardzo gorąco, postanowił
popływać. Właśnie wchodził do wody, kiedy nadeszli jacyś starsi chłopcy.
Chwycili jego ubranie i uciekli ze śmiechem.
 Zobacz, tam stoi furgonetka z lodami  pocieszyła Agatha.  Zjadłbyś
porcjÄ™?
 Tak. PoproszÄ™ o czekoladowe.
Czekając, aż sprzedawca napełni rożek waflowy dwiema kulkami lodów
czekoladowych, Agatha zadzwoniła do rodziców chłopca, a następnie do agencji
prasowej Associated Press. Poinformowała, że prywatna detektyw Agatha Raisin
odnalazła zaginionego chłopczyka i wiezie go do rodziców.
Wyraznie odprężony Charlie podziękował za lody, ale potem zapytał
ostrożnie:
TLR
Pani nie jest jednÄ… z tych dziwaczek, prawda?
 Nie. Jestem prywatnym detektywem. Nazywam siÄ™ Agatha Raisin.
  Ojejku! Ale super!
Agatha jechała bardzo wolno. Ku swemu zadowoleniu ujrzała przed domem
Charliego kilku przedstawicieli prasy. Bill się na nią wścieknie, ale agencja zyska
darmowÄ… reklamÄ™.
Gdy Agatha z Charliem wysiedli z samochodu, trzasnęły migawki aparatów.
Potem ktoś otworzył drzwi od środka i matka wybiegła ścieżką na spotkanie
synka. Azy szczęścia spływały jej po twarzy.
Agatha przedstawiła się. Z satysfakcją patrzyła na reporterów, słuchając
wylewnych podziękowań pani De von. Po powrocie do domu przemaglowała ją
policja. Wyglądało na to, że podejrzewali ją o zmyślenie i wyreżyserowanie tej
sceny.
Kiedy Agatha wróciła do chaty, dopadło ją zmęczenie i nagle ogarnął strach.
Upał nie zelżał. Odnosiła wrażenie, że niesie ze sobą jakieś zagrożenie. Stare
domy pokryte strzechą, takie jak chata Agathy, zdawały się ożywać, gdy
nadchodziła noc. Coś trzeszczało w stropach i szeleściło w zdzbłach słomy.
Podskakiwała ze strachu na każdy, najlżejszy nawet dzwięk.
Wróciła myślami do Wyckhaden. Niemal widziała fale uderzające o brzeg i
czuła na policzkach pieszczotę morskiej bryzy. Agatha podjęła nagłą decyzję.
Jeden weekendowy wyjazd jej nie zaszkodzi.
Zadzwoniła do Jimmyego Jessopa i oznajmiła, że przyjedzie następnego dnia,
w piÄ…tek, na sobotÄ™ i niedzielÄ™.
Jimmy był zachwycony. Odparł, że nie popełniono żadnej zbrodni i że będzie
mógł spędzić z nią te dni.
Następnie Agatha zadzwoniła do Toni i poinformowała ją, że wyjeżdża do
końca tygodnia.
Ledwie Agatha odłożyła słuchawkę, Toni zadzwoniła do Simona i przekazała
mu wiadomość.
TLR
 Zwietnie byłoby spędzić razem te dni i rozwiązać zagadkę morderstw,
zanim wróci  dodała na koniec.
Simona ogromnie ucieszyła perspektywa spędzenia weekendu z Toni.
 Pójdę w sobotę do Jessiki Fordyce  zaproponował.  Twoje zdjęcia
zamieściło zbyt wiele gazet. Przedstawię się jako fan, a ty idz do kogoś z
pozostałych. Zarezerwuję nam dwa pokoje w prywatnej kwaterze. Chyba ktoś we
wsi wynajmuje pokoje gościom. Poszukam odpowiedniego miejsca.
Nazajutrz wczesnym rankiem Agatha wtaszczy ła ciężką walizkę do
swojego maleńkiego autka. Cała w nerwach, zapakowała rzeczy na wszelkie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates