|
|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szkoÅ‚Ä™. ChciaÅ‚a pewnie jeszcze coÅ› patriotycznie powiedzieć, a my już jak wariatki wybiegamy. Jacy ci Niemcy morowi! - myÅ›laÅ‚am. Dobre, co? - Kup se pani autożyro, jak tako delikatno! Czy jak chodzi z tamtym Wysokim, to zachowuje siÄ™ jak teraz, czy jest sowizdrzalsko- impertynencka? - Ani wez nie lizie do Å‚ba! Za stary Maciek, za stary! - A idz w pyry, Wiesiek! Razem chodzimy, to i razem zdamy. I przynieÅ› kapotÄ™, to ci moja matula oczyÅ›ci. - Zdaje siÄ™, Kurek. Tramwaj wlecze siÄ™ jak stara Kornacka. Blaszane krokodyle chÄ™tnie odgryzÅ‚yby chmurze Å‚apÄ™, ale za wysoko. Wcale jeszcze nie zmieniam skóry. Czy ja nie mam fisia na punkcie tej klasy? Podobno w swoim gronie kłócÄ… siÄ™ o politykÄ™, choć wobec nas na mur-beton solidarni. - PamiÄ™tasz imieniny dyrektora? - Z drugiej strony wagonu chyba gÅ‚os PyÅ›ki. - Jak rżnÄ™liÅ›my te kujawiaki? Od razu kapnÄ…Å‚em siÄ™, że nie lemoniada. A ten pol... - Nie dosÅ‚yszaÅ‚em, choć nastawiÅ‚em uszu. - A ty byÅ› na jego miejscu daÅ‚ uczniom wódkÄ™? cichszy niż poprzednio gÅ‚os Korony. - Dyrektor może sobie na taki szus pozwolić, ale nie smarkacz, który ma ambicjÄ™ i chce naprawdÄ™ nauczyć. GÅ‚os GoÅ›ki: - UcaÅ‚owaÅ‚abym go za to, że nie daÅ‚. GÅ‚os nie do rozpoznania: - Ty, ważaj-u! Bo Korona zdejmie kapcia i naleje ciÄ™. PrzestaÅ‚a mnie boleć gÅ‚owa, jestem we wspaniaÅ‚ej formie, wesoÅ‚y. - Kopani! Wysiadamy! - zawoÅ‚aÅ‚em w ich gwarze. - Ta dzisiejsza mÅ‚odzież to ma gadanego! - czyjÅ› komentarz. Nik szedÅ‚ sztywnym, odmierzonym krokiem: lewa, prawa. Teczka z monogramem nabita klasówkami jak trotylem. Od razu poczuÅ‚em siÄ™ w innej skórze. DoÅ‚Ä…czyÅ‚em. - Jak siÄ™ spaÅ‚o, panie kolego? Sucho siÄ™ wstaÅ‚o, hÄ™? - Sucho - poinformowaÅ‚em go zupeÅ‚nie naturalnym gÅ‚osem, nie żachnÄ…wszy siÄ™ nawet. OdpowiadaliÅ›my z niedbaÅ‚Ä… uprzejmoÅ›ciÄ… na skwapliwe ukÅ‚ony. Wstali bez ociÄ…gania siÄ™, jak uczniaki. Od jakiegoÅ› czasu przestrzegajÄ… na moich lekcjach uczniowskiego savoir vivre'u. Byli jednak dziwnie oklapniÄ™ci, zupeÅ‚nie nie ci sami, co wtarabanili siÄ™ rano na wino w czaszkach grafa Woroncowa . Nawet nie musiaÅ‚em zaglÄ…dać w rubrykÄ™: temat poprzedniej lekcji. Nietrudno siÄ™ domyÅ›lić, że Nik rozdaÅ‚ przed godzinÄ… klasówki. Szczególnie dla dziewczÄ…t czarna godzina. Nik na lekcjach jest zupeÅ‚nie nieczuÅ‚y na najdramatyczniejsze pÅ‚acze i przewracanie oczyma. Wymaga czegoÅ› tak nieosiÄ…galnego, jak dyscyplina samodzielnego rozumowania. Choćby ta zmiana dekoracji. Zocha Pierwsza przesiadÅ‚a siÄ™ do Jurka, a PyÅ›ko, chcÄ…c nie chcÄ…c, przemaszerowaÅ‚ do Szablowskiego. Jasne, że któreÅ› oberwaÅ‚o. Kiedy spojrzaÅ‚em na niÄ…, staraÅ‚a siÄ™ uÅ›miechnąć, ale oczy jej momentalnie zwilgotniaÅ‚y. Jak te dwa anioÅ‚uchny! - powiedziaÅ‚a o nich w sobotÄ™ Schaffowa, szorujÄ…c podÅ‚ogÄ™ w kancelarii. Z rogami, z rogami! - uzupeÅ‚niÅ‚a pani Miecia, pochylona nad jakimÅ› aplegrem. Jurek z ZochÄ… poznali siÄ™ na robotach w jakiejÅ› fabryce niemieckiej, przeżyli wielkie bombardowanie, razem powrócili, przedstawili siÄ™ rodzicom jako przyszÅ‚a para i zaraz poszli szukać szkoÅ‚y. MiÄ…Å‚em zamiar zrobić klasówkÄ™ z renesansu, lecz rozmyÅ›liÅ‚em siÄ™: ten nastrój, myÅ›li gdzie indziej, to byÅ‚by sadyzm. A poza tym obowiÄ…zuje stary zwyczaj nauczycielski, że kiedy klasa odkrywa tajemnicÄ™ urodzin wykÅ‚adowcy, udziela siÄ™ amnestii. WiÄ™c tylko krótkie dyktando. Czort wie, co począć z ich futurystycznÄ… ortografiÄ…, kiedy przez rok mam z nimi przerobić dwie klasy, a do tego jestem nauczycielem i podrÄ™cznikiem w jednej osobie. Kilkoro korzysta z obsamuÅ‚anych i po benedyktyÅ„sku posklejanych Mazanowskich - chyba najgÅ‚upszy podrÄ™cznik Å›wiata. Koronka i Bruno majÄ… Chrzanowskiego - i to wszystko. KazaÅ‚em GoÅ›ce wypisać woÅ‚owymi literami wyjÄ…tki na brystolu i powiesić na Å›cianie. Potem za gÅ‚owÄ™ siÄ™ zÅ‚apaÅ‚em. Obora - w co drugim sÅ‚owie siedziaÅ‚ byk. MusiaÅ‚a malować wszystko od nowa. - ProszÄ™ zdjąć tablice ortograficzne! Wyjmujemy karteczki. Teraz gÅ‚os powinien zabrzmieć kostycznie, jak u zrutynizowanego belfra: - ProszÄ™ pisać: WrÓbel udeRZyl jaskÓÅ‚kÄ™... ależ miny, jakby wÅ‚asny nekrolog szrajbowali -
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|
|
|
|
|
Podobne |
|
|
|
|