Strona poczÂątkowa
 
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

połechtana szczerym podziwem Jennifer.
- Oczywiście, że nie. Heather, nie masz pojęcia, jak
się cieszę. - Radośnie klepnęła ją po ramieniu.
- Tak. - Heather westchnęła ciężko. - Wszystko bÄ™­
dzie dobrze, jeśli stanę na wysokości zadania i podejmę
decyzjÄ™.
- Zrobisz to! Na Boga, kobieto, gdybym miała
u swego boku kogoÅ› takiego jak doktor McCrae, nie
wahałabym się ani chwili.
Przegadały tak jeszcze godzinę. Adam obudził się, ale
na szczęście zadowolił się butelką jabłkowego soczku,
którÄ… pilnie wyssaÅ‚ przez smoczek. Przez ten czas Jenni­
fer zwierzyÅ‚a siÄ™ Heather ze swoich doÅ›wiadczeÅ„, próbu­
jąc wszelkimi sposobami rozwiać jej wątpliwości.
Ośmielona szczerym i bezpretensjonalnym sposobem
bycia młodej kobiety, Heather zaczęła śmiało zadawać
czyt
scandalous
pytania, czÄ™sto bardzo osobiste. Kiedy wreszcie zdecy­
dowała się wracać do domu, wiedziała już nawet i to, że
Jennifer zamierza zapisać siÄ™ na kurs ksiÄ™gowoÅ›ci. Oczy­
wiście, gdy drugie dziecko będzie na tyle duże, by mogło
zostać z opiekunkÄ…. Natomiast jej nowa przyjaciółka po­
siadła tajemnice wyrobu pięknych torebek. Heather
obiecaÅ‚a, że nastÄ™pnym razem przywiezie jednÄ… w pre­
zencie.
Pobyt na Bermudach był niczym miesiąc miodowy.
Tak przynajmniej wydawaÅ‚o siÄ™ Heather, choć nie po­
dzieliła się swoimi odczuciami z Robem. Pogoda była
znakomita. Hotel miał luksusowy basen i piękną plażę
dla gości. Robert wyrywał się przy każdej okazji, by
poleżeć z nią na piasku.
Jednak szczytem marzeÅ„ okazaÅ‚ siÄ™ domek, który Ro­
bert dla nich wynajÄ…Å‚. Zbudowany z ciosanego kamienia,
z ogromnymi oknami wychodzÄ…cymi na morze. Powie­
wy Å›wieżej bryzy wpadaÅ‚y do salonu i przestronnej ku­
chni. Wieczorami siadywali na tarasie, słuchając szumu
fal. Luksusowa motorówka, zacumowana u nabrzeża,
była wyłącznie do ich dyspozycji.
Heather sama spÄ™dzaÅ‚a wolny czas, korzystajÄ…c z licz­
nych atrakcji, zaś noce i wieczory oddawała Robowi.
Pewnego dnia, kiedy miał niespodziewanie wolne
przedpoÅ‚udnie, wynajÄ™li skuter i pojechali zwiedzić wy­
spÄ™. Innym razem, podczas przerwy w wykÅ‚adach, wy­
brali się do miasta i włóczyli po sklepach, trzymając się
za ręce.
Po zakoÅ„czeniu konferencji zostali jeszcze na nastÄ™­
pny dzieÅ„. Dla Heather ten czas byÅ‚ uwieÅ„czeniem baÅ›­
niowej wyprawy. Tego dnia wynajęli pełnomorski jacht
z zaÅ‚ogÄ… i wyruszyli w rejs. SÄ…czyli drinki, beztrosko le­
żąc na pokładzie, jedli znakomite posiłki w kokpicie,
czyt
scandalous
podziwiali malownicze wyspy i rozkoszowali siÄ™ swoim
towarzystwem.
Heather była szczęśliwa jak nigdy dotąd. Kiedy
wrócili do Connecticut, zderzenie z rzeczywistością
okazaÅ‚o siÄ™ tym bardziej bolesne. Rob ugrzÄ…zÅ‚ w nawa­
le zajęć, a Heather z trudem wywiÄ…zywaÅ‚a siÄ™ z zale­
głych zamówień. Oboje mieli w sumie bardzo mało
czasu dla siebie.
Minęło już dziesięć dni od powrotu i Heather zrozu­
miała, że musi zobaczyć Roberta. Wieczorem wsiadła
w samochód i pojechaÅ‚a do niego. Zjedli kolacjÄ™ i zaczÄ™­
li sprzÄ…tać. StaÅ‚o siÄ™ już reguÅ‚Ä…, że po kolacji Rob zasia­
daÅ‚ nad stertÄ… papierów, a Heather w tym czasie dzierga­
ła robótkę, którą przywoziła ze sobą. Tego dnia czuła się
wyjÄ…tkowo odprężona, czego nie można byÅ‚o powie­
dzieć o Robie.
- Rob? - zapytała niespodziewanie.
- Mhm...? - mruknÄ…Å‚, wycierajÄ…c ostatnie talerzyki,
podczas gdy Heather zmywała blaty.
Znieruchomiała z gąbką zaciśniętą w ręce, a potem
z wolna odłożyła ją na bok.
- Wiesz, chciałabym, żebyś umówił mnie z Johnem
McHale.
ZapadÅ‚a przedÅ‚użajÄ…ca siÄ™ cisza. Kiedy wreszcie zde­
cydowaÅ‚a siÄ™ unieść wzrok, zobaczyÅ‚a, że Rob tkwi nie­
ruchomo ze ściereczką w ręku i patrzy na nią uważnie.
Ostrożnie ciągnęła dalej:
- ProszÄ™ o to, ponieważ doszÅ‚am do wniosku, że wre­
szcie nadszedł czas.
- ChciaÅ‚abyÅ› porozmawiać z nim o operacji - spre­
cyzował ze spokojem.
- Tak. Powiedziałeś, że on jest najlepszy.
- Rzeczywiście.
- Czy sam mnie umówisz, czy to ja mam zadzwonić?
czyt
scandalous
Robert z trudem zapanował nad wybuchem radości.
Nie chciał, by Heather odniosła wrażenie, iż triumfuje.
- Zadzwonię do niego, wytłumaczę, o co chodzi
i uprzedzę, że sama się zgłosisz.
- Zrobisz to jutro?
- Oczywiście, jeśli tylko ci na tym zależy.
- Zależy. Zdecydowałam się.
- Poddać się operacji? - zapytał, ciągle jeszcze nie
mogąc uwierzyć w tę nagłą zmianę.
- Tak - zapewniła go. - Stwierdziłam, że wreszcie
trzeba to zrobić.
- Myślę, że wiedziałaś to już od dawna. - Nie mógł
się powstrzymać od dociekania.
- Nie... niezupeÅ‚nie - powiedziaÅ‚a, uciekajÄ…c spo­
jrzeniem w bok. - Gdybym nadal żyła tak, jak żyłam
przed poznaniem ciebie, nigdy by nie doszÅ‚o do tej ope­
racji, chyba że mój stan gwałtownie by się pogorszył.
Wiedziałam, że jeśli zechcę mieć dzieci, będę musiała to
zrobić. A zawsze chciaÅ‚am je mieć, ale nigdy nie myÅ›la­
Å‚am o tym realnie. Tak jak sam powiedziaÅ‚eÅ› - zarumie­
niÅ‚a siÄ™ - najpierw musiaÅ‚am poznać wÅ‚aÅ›ciwego męż­
czyznÄ™.
Głęboko spojrzała mu w oczy.
- Wiesz, Rob, pewnie podświadomie pragnęłam, by
pojawienie się mężczyzny, z którym zechcę mieć dzieci,
wreszcie przyparło mnie do muru. Sama nie wiem. Jeśli
nawet przeżywaÅ‚am jakieÅ› rozterki, dziÅ› już sÄ… one nie­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • cs-sysunia.htw.pl
  •  
     
    Podobne
     
     
       
    Copyright © 2006 Sitename.com. Designed by Web Page Templates