[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Postanowiła, że zadzwoni do Mike a przed ostatnim pacjentem. Ale już w południe plan legł w gruzach. Julie, recepcjonistka, bezskutecznie usiłowała uspokoić Norrie Ciarkę, staruszkę, która często przychodziła do lekarza wraz z panią Nevin. Norrie zanosiła się histerycznym płaczem i domagała się, aby pani doktor jej pomogła. Jacinta zaprosiła ją do gabinetu, ale niewiele się dowiedziała. Mam jeszcze jednego pacjenta. Potem pójdę z tobą obiecała w końcu. Zadzwoni do Mike a, gdy rozwiąże problem Norrie, a na razie poprosiła Julie, by zrobiła kobiecie herbatę. Kiedy ostatnio szczepił się pan na tężec? zapytała, zakładając opatrunek na skaleczony palec mężczyzny. Tydzień temu. Podniósł drugą, zabandażowaną dłoń. Tak jest ciągle. Dlatego, że nocna zmiana nie wrzuca szkła i papieru do oddzielnych pojemników. Opowiedział jej o swojej pracy sprzątacza w jednym z pobliskich pubów. Obok tego starego domu, gdzie zbierają się szmaciarki. Na przykład Nonie? Ta, która tu teraz jest? Przytaknął. I ta druga, kulawa. Leje mnie parasolką, jak mi się zdarzy postawić kubły na śmieci na , jej połowie podwórka. Uśmiechnął się, jakby potyczki z panią Nevin wcale nie były straszne, podziękował i wyszedł. Chodz, Nonie, idziemy. Wzięła klucze, przypomniała Julie o zamknięciu wszystkich zamków i wyszła na ulicę. Po drodze minęły grupkę mężczyzn w garniturach, którzy stali pod witryną księgarni. Tędy powiedziała Nonie. Minęła pub, w którym pracował sprzątacz, i weszła do rudery, na którą Jacinta nigdy nie zwróciła uwagi. Nie mogę się tu dostać oznajmiła Nonie. Chyba nie masz prawa. Właściciel budynku nie chce, żebyś tu wchodziła. Lepiej, żebyś się tu nie kręciła. Tam jest Bessie. Wiem, że ona tam jest. Coś się jej stało, bo jej nie widziałam. Bessie? Pani Nevin? zapytała Jacinta, a szmaciarka pokiwała rozczochraną głową. Jacinta szarpnęła za klamkę, ale drzwi nie ustąpiły. Zaglądałaś od tyłu? Wcale nie była pewna, że chce dostać się do środka. Jest tam jakieś wejście? Bessie nie pozwala go używać, bo właściciel pubu się złości. Wezwałby policję, pomyślała Jacinta. Spróbujmy zaryzykowała, gdy Norrie znowu zaczęła szlochać. Tędy będzie bliżej niż od strony przychodni. W zaułku przypomniała sobie o Mike u, ale nie miała pod ręką telefonu. W podwórku znalazły drzwi do piwnicy, zamknięte na kłódkę oraz schody przeciwpożarowe, które urywały się trzy metry od ziemi. Chodzmy do pubu. Może tam ktoś wie, kto ma klucze do tych drzwi zwróciła się do Nonie, wyraznie przerażonej perspektywą wkroczenia na terytorium zakazane dla włóczęgów. Bez obawy zapukała, otworzyła drzwi i weszła do środka. Norrie kurczowo trzymała się jej rękawa. Czego? usłyszały męski głos. Jacinta pospiesznie wyjaśniła mu, o co chodzi. Kręci się tu pełno starych bab, ale nie jestem ich dozorcą i nikt mi nie płaci za pilnowanie tego warknął. Czy wie pan, kto jest właścicielem domu? Nawet nie wiem, czyj jest ten pub. Ja tu tylko pracuję. Niech pani wezwie policję rzucił jej jeszcze na odchodnym. Policja ma prawo wyważyć drzwi. Tu jest telefon. Na wzmiankę o policji Norrie natychmiast ucichła, Jacinta zaś uznała, że jest to jakieś wyjście. Przy okazji zadzwoni do Mike a i uprzedzi, że ich wyjazd się opózni. Uśmiechnęła się, przewidując jego komentarz: Kolejne kulawe kaczątko? Upłynęło trochę czasu, zanim przekonała policjantów o konieczności włamania się do budynku, w którym być może jest chorą kobieta. W końcu jednak zgodzili się przyjechać. Mike sprawiał wrażenie zmęczonego. Powiedział, że rozumie i poprosił, by zadzwoniła, gdy będzie wolna. Było jej przykro, że nie usłyszała uśmiechu w jego głosie. Na dodatek z tego powodu osłabła jej pewność siebie. Norrie przywarła do ściany i upierała się, że nie będzie rozmawiać z policją. Mnie nie posłuchają, bo niby skąd mam wiedzieć, czy pani Nevin tutaj śpi zagroziła jej Jacinta. Przyjadą i odjadą! To przekonało szmaciarkę. Ruszyły do drzwi frontowych. Gdy nadeszli dwaj policjanci, Norrie wycofała się w cień. Budynek należy do jakiejś firmy. Do korespondencji podany jest adres kancelarii adwokackiej. Dzisiaj nikogo tam nie ma, a jedyna osoba z kancelarii, z którą udało się nam skontaktować, nie słyszała o tej firmie oświadczył starszy policjant. Po czym raz jeszcze ją wypytał, kim jest i dlaczego jej na tym zależy. Sprzątacz z pubu potwierdził, że kilka staruszek, w tym pani Nevin, korzysta z tego budynku, więc można wierzyć Norrie. Pani Nevin ma chory staw biodrowy, mogła się przewrócić. Czy pokryje pani koszty wyważenia drzwi, jeśli właściciel zgłosi jakieś pretensje? zapytał policjant. Spojrzała na zegarek. Już po drugiej. Nie dość, że jej czas przeznaczony dla Mike a gwałtownie się kurczy, to na dodatek musi płacić za nowe drzwi! Popatrzyła na Norrie i wyczytała w jej oczach błaganie. Pokryję. Wyważanie drzwi wyglądało zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała. Młodszy policjant po prostu kopnął dolny zawias, a gdy ten puścił, drzwi same opadły, wyrywając zamek. Trzeba będzie zabić deskami zawyrokował starszy. Zapłaci pani? Pokiwała głową. W środku pachniało wilgocią, kurzem i czymś jeszcze. Gotowaniem? Norrie pomknęła na górę krętymi schodami. Idz za nią polecił starszy policjant koledze a my rozejrzymy się na dole zwrócił się do Jacinty.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plcs-sysunia.htw.pl
|